Słonko i Diabeł :-) Proszę o radę! Str .3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 24, 2008 21:49

Sihaja pisze:No, Ja miałam 1 kotka, potem drugiego, potem trzeciego... Tak to jest już z nałogami - z czasem chce się więcej i więcej... :)
Dobrze, że jest coś takiego jak rozsądek :)


Hmmm... rozsądek to towar deficytowy...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt paź 24, 2008 21:51

vega36 pisze:
Sihaja pisze:No, Ja miałam 1 kotka, potem drugiego, potem trzeciego... Tak to jest już z nałogami - z czasem chce się więcej i więcej... :)
Dobrze, że jest coś takiego jak rozsądek :)


Hmmm... rozsądek to towar deficytowy...


zwłaszcza na miau :lol:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob paź 25, 2008 13:25

tosiula pisze:
vega36 pisze:
Sihaja pisze:No, Ja miałam 1 kotka, potem drugiego, potem trzeciego... Tak to jest już z nałogami - z czasem chce się więcej i więcej... :)
Dobrze, że jest coś takiego jak rozsądek :)


Hmmm... rozsądek to towar deficytowy...


zwłaszcza na miau :lol:



:lol: :lol: :lol:
Ja bardzo rozsadnie mam już 4 koty... :roll:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Sob paź 25, 2008 13:35

Witam kociarę z Gdańska. Ja też mam taki duecik, tylko inny kolorystycznie i niestety jeszcze nie śpiący razem tak słodko, aczkolwiek coraz bliżej do tego :)

Wspaniale, że wzięłaś koty ze schroniska :1luvu:

Jeśli mam z kociakami jakiś problem to wtedy piszę, ale to za rzadko na regularny wątek - wątpię, czy ktoś wtedy zajrzałby do niego i coś doradził

W takich wypadkach zmieniasz tytuł wątku i podajesz nr strony na której znajduje się problem i już :) Pisz pisz, chętnie poczytam, choć sama nie mam wątku moich futer :twisted:

Elaszka

 
Posty: 684
Od: Śro mar 01, 2006 19:23

Post » Sob paź 25, 2008 16:05

Elaszka pisze:Pisz pisz, chętnie poczytam, choć sama nie mam wątku moich futer :twisted:


Ok, trzymam za słowo ;-) A póki co idę piec szarlotkę, mam nadzieję, że żadne ciekawskie kocisko nie wejdzie do piekarnika ;-)

chaconetta

 
Posty: 294
Od: Wto paź 07, 2008 17:45
Lokalizacja: Gdańsk, Przymorze

Post » Nie paź 26, 2008 22:31

i co? udało ci się nie upiec żadnego kota 8)
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pon paź 27, 2008 9:42

Szarlotka wyszła pyszna 8) A kot asystował od początku do końca, na szczęście w trakcie pieczenia obserwował z bezpiecznej odległości :D
To tak zawsze wygląda, Mefi łasuch siedzi ze mną w kuchni nawet kiedy zmywam naczynia. Gdyby był człowiekiem to na pewno zostałby kucharzem. Wieczorem wrzucę zdjęcia :-)

P.S. Martwię się o Sunnę, strasznie smutna mi się wydaje. Taka trochę nieobecna i osowiała... Może przez kontrast z Mefim? Od początku taka była, ale to za mało energii jak na 1,5 rocznego kota...

chaconetta

 
Posty: 294
Od: Wto paź 07, 2008 17:45
Lokalizacja: Gdańsk, Przymorze

Post » Pon paź 27, 2008 19:10

Mefisto i szarlotka 8)

ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek

.

chaconetta

 
Posty: 294
Od: Wto paź 07, 2008 17:45
Lokalizacja: Gdańsk, Przymorze

Post » Pon paź 27, 2008 20:02

Mefi ma naprawdę zadatki na podkuchennego, jeżeli nie na szefa kuchni :wink:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13551
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pon paź 27, 2008 20:42

miszelina pisze:Mefi ma naprawdę zadatki na podkuchennego, jeżeli nie na szefa kuchni :wink:


Na informatyka też ma, i na domorosłego akrobatę też ;-) Moje koty są wszechstronnie uzdolnione :D

chaconetta

 
Posty: 294
Od: Wto paź 07, 2008 17:45
Lokalizacja: Gdańsk, Przymorze

Post » Wto paź 28, 2008 20:17

Hurra!

Sunna się bawi! :D

Do tej pory ruszały ją tylko podkocykowanie - na krótko - i Mefi. A dzisiaj zaczęła pacać łapką moją dłoń i sama ganiać za aluminiową piłeczką! Jestem w szoku :-) Do tej pory Sunna to było niemal uosobienie depresji. Trzymajcie proszę kciuki, żeby już teraz było tylko lepiej :spin2:

chaconetta

 
Posty: 294
Od: Wto paź 07, 2008 17:45
Lokalizacja: Gdańsk, Przymorze

Post » Wto paź 28, 2008 20:24

Będzie :D :ok:

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Pt lis 07, 2008 21:24

Proszę, poradźcie :-)

Mam problem z Sunną. Krótkie wprowadzenie dla niezaznajomionych z tematem:
koteczka wydaje się już zdrowa, jutro albo w pon. jadę do polecanego na forum weta zrobić badania i zapytać o dalszy kierunek - przypominam, koty miały lekkie rozwolnienie przez kilka tygodni, po odrobaczaniu, antybiotyku, probiotyku i Zylexisie jest już ok, chociaż panie wetki nie zleciły badań kału, a ja jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to niezbędne :oops:

W każdym razie qupalki, apetyt i cała reszta są w normie, kotka bawi się coraz chętniej nie tylko z Mefim, ale nawet ze mną. Ale mam wrażenie, że prawie cały czas jest zestresowana. Objawy:

1. Chodzi po mieszkaniu i pogruchuje (tak to brzmi :-) ), jakby się żaliła albo nudziła. Nie pomaga pogłaskanie czy zagadanie. Często pomaga jedzenie, ale i tak jedzą już za dużo, zresztą Sunna skubnie wtedy trochę i zostawi, a Mefi dojada po niej i puchnie ;-)
2. Czasem przyjdzie do mnie i miauknie zaczepnie, wtedy oczywiście głaskam, zagaduję, drapię pod bródką, a jej to wyraźnie sprawia przyjemność - aż nagle słyszę gniewne buczenie, po czym kota odchodzi obrażona i układa się na łóżku "na kokoszkę", odwracając się do mnie szacownymi 4 literami :?
2a. albo wygina grzbiet do podłogi i nie daje się pogłaskać w ogóle
3. Próba wzięcia na ręce i przytulenia - buczenie (ale to jestem w stanie zrozumieć, nie wszystkie koty to lubią :-) )
4. W 98% przypadków, kiedy kotka śpi albo tylko leży, a ja podejdę, żeby ją dotknąć, wzdryga się i wydaje z siebie wystraszone "hm!"
5. Czasami zdarza jej się pacnąć łapką moją rękę podczas zabawy, ale zaraz potem jakby wystraszyła się tego, co zrobiła, szybko się odwraca i znowu buczenie, kokoszka i odwracanie tyłem

Czy to jest normalne zachowanie kota, czy Sunnie coś dolega? Jest taka od początku, może to kwestia poprzedniego właściciela, może schroniska, ale myślałam, że przywyknie, a ona ciągle taka zeschizowana :-( A może to ja przesadzam?

chaconetta

 
Posty: 294
Od: Wto paź 07, 2008 17:45
Lokalizacja: Gdańsk, Przymorze

Post » Sob lis 08, 2008 12:30

Up! Proszę, może ktoś z Was ma podobne doświadczenia z kotem? Nie chcę, żeby Sunna była tu zestresowana :-( Może kropelki Bacha? Albo Feliway? Co ja jeszcze mogę dla niej zrobić?

chaconetta

 
Posty: 294
Od: Wto paź 07, 2008 17:45
Lokalizacja: Gdańsk, Przymorze

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosia300 i 157 gości