Przyznam szczerze, że wątek podnoszę bez nadziei:(
Mam chyba doła...
Kociaki w piwnicy są nadal. Mają kk.
Nie znalazłam żadnego dt, choć szukam wszędzie.
Jeden jest u mnie, drugi u Anuk. Reszta - choruje w piwnicy
Wziąć więcej do domu nie mogę - bo niestety grozi to rozwodem
U Anuk - grozi sikaniem Mufki gdzie popadnie i tłuczeniem wszystkiego, łącznie z samą Anuk - więc też odpada:(
Kociaki jednak spędzają mi dosłownie sen z powiek:(
Nie wiem, jak inni wytrzymują takie sytuacje... ja wysiadam kompletnie:(
Błagam o DT w imieniu tych maluchów i... swoim własnym też!
Pomóżcie proszę