jerzykowka pisze:A ja Jackusia po minkach poznajeUwielbiam jego mimike
A Ty Leon popraw sie, bo do Indii z Mloda Para Potwornickich...
Do Indii, nie do Indii oddam tego zbója wszędzie.
Co się dziś działo nad ranem u nas to ludzkie pojęcie przechodzi. Walki, wrzaski, najlepszy motyw był jak już po kilku interwencjach przysnęłam i budzi mnie taki hałas, że miałam wrażenie, że koty przewróciły całą szafkę z naczyniami
Serce mi prawie gardłem wyskoczyło tak się zdenerwowałam i wystraszyłam. A to był tylko karton orzechów. Które suszyły się wyyyysoko. Na lodówce mojego wzrostu stoi mikrofalówka, a na niej był karton z orzechami. I Jack chyba chciał uciec Leonowi wskakując tam 
No i się rymsło.
Dobrze, dobre wieści też mam. W nocy coś przyszło do łóżka, się barankowało i przytulić chciało. Byłam na 100% pewna, że to Cardek a to suprise - Jackinek Cekinek
I tak przyszedł ze 3 razy, dawał się tulić, mruczał nieśmiało i spał koło mnie zwinięty i zrelaksowany. A rano powitał radośnie TŻta w drzwiach, ogon u góry, ocierał się o jego nogi, potem zeżarł piękną porcję serca wołowego, pogonił Cardka przewalając przy tym dużą stojącą lampę i teraz śpi 
a co ten Jackuś przy tych usteczkach wyhodował 
