» Śro paź 22, 2008 23:39
Gucci szuka własnego człowieka na starość...
Do lecznicy przywiozła go Straż Miejska. Oswojony, wychudzony, brudny. Niewiadomo skąd się wziął, jaką miał przeszłość.
Czy miał swój dom, spał w łóżku, dostawał przysmaki, był kochany i się zgubił?
Czy miał swojego człowieka, który najpierw go przygarnął, dał nadzieję, a potem porzucił, zabierając marzenia?
Czy był bezdomny, a tylko ktoś o miękkim sercu przynosił mu jedzenie?
Czy ktoś go pobił, skopał, tak że teraz nie ma zębów, czy tylko wypadły mu ze starości?
Nie opowie mi swojej historii. Ale z jego oczu można wyczytać, że jest to smutna opowieść...
Nie wiem ile ma lat. Żółte zęby mówią, że dużo. Części zębów nie ma. Jest bardzo chudy, sama skóra i kości. Języczek wystaje na zewnątrz. Jest brudny i śmierdzi. I ma wielkie, wielkie, smutne oczy. Które, mam nadzieję, uda się rozweselić.
Na przekór dostał na imię Gucci.
Nie wiem jak będzie. Nie wiem, czy dogada się z moimi kotami, zwłaszcza z Niedobrotą, która nie akceptuje innych kotów. Zobaczymy. Możemy tylko zacisnąć kciuki i wierzyć w moje koty, które nie pozwolą żeby trafił na działkę z budką, które dadzą czas żeby trafił do swojego człowieka. Do miziania, kochania, czesania, karmienia. Przy którym spokojnie zamknie oczy...
Ostatnio edytowano Pt lut 06, 2009 0:07 przez
Katy, łącznie edytowano 4 razy
Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.