Siedzimy nad papierami fundacyjnymi, podczas gdy normalni ludzie spędzają czas ze swoimi rodzinami, ze swoimi zwierzakami... Piękna pogoda, aż chce się wyjść na spacer. Jeszcze chwila, myślimy, skończymy i niedziela wolna.
W pewnym momencie odzywa się telefon. Zgłoszenie.
Kocięta porzucone w lesie. Schronisko nie weźmie, w niedzielę nie pracują (dla kociaków to szczęście).
Pytamy: ILE ICH JEST?
"nooo... około 20 sztuk"
Zarówno papiery jak i niedzielne plany poszły w kąt. Jedziemy do Puszczy Dulowskiej ocenić kociostan, po drodze wykonując wszelkie możliwe telefony, aby poupychać gdzieś kotki.
Na miejscu okazuje się, że kotki znaleźli spacerowicze przy bardzo uczęszczanej ścieżce (no tak, oni w końcu normalnie spędzają niedzielę

Zwierzaki zapakowane były w 3 wiklinowe kosze.
Tak, jak wozi się kociaki do weterynarza. Ładne koszyczki, wyścielone. Ktoś to zaplanował i przygotował całą "akcję". Niedziela, pora spacerów, uczęszczana leśna ścieżka....
Z jednego kosza niestety uciekła dorosła kotka i 3 lub 4 kocięta. Zaginęły w lesie (ludzie próbowali zwabić je drożdżówkami).

Obok stały dwa zamknięte kosze z kociętami

W drugim koszu młodsze kocięta, czarne i buraski.

W trzecim koszu starsze kocięta, pręgusy.

Kosze wyścielone swetrami, kocięta odkarmione, oswojone. Dzień, choć słoneczny, był bardzo zimny, więc maluchy były bardzo zziębnięte, niektóre miały zaropiałe oczka.
Kompletnie nie widzieliśmy co robić. Naliczyliśmy 11 małych. Wcześniej ktoś zabrał jednego.
Przy nas zabrano dwie koteczki (będą wysterylizowane, fajni ludzie je wzięli).
Zostało 9.
Cudem upchane w 3 domach tymczasowych.
W kombinacji: 5 / 2 / 2. Od razu zaczęły baraszkować i jeść. Niestety okazało się, że mają świerzba, pchły i robaki. Drapią się, cierpią. NIkt nie weźmie chorego kota. Trzeba je także zaszczepić. Wszystko x 9. Do tego karma, żwirek... A to nie jedyne koty pod opieką Fundacji (http://proanimals.org/koty/). NIe wspominając już o psach. Kto ma choćby jednego zwierzaka, zna koszty z nim związane... Te maluszki będą musiały pozostać w domach tymczasowych aż do wyleczenia...

Oto one (kliknij na numer kotka, by otworzyć jego stronę fundacyjną):
Kicia 1 http://proanimals.org/zwierze/93/kicia_1/
Kicia 2 http://proanimals.org/zwierze/94/kicia_2/
Kicia 3 http://proanimals.org/zwierze/95/kicia_3/
Kocurek 1 http://proanimals.org/zwierze/89/kocurek_1/
Kocurek 2 http://proanimals.org/zwierze/90/kocurek_2/
Kocurek 3 http://proanimals.org/zwierze/91/kocurek_3/
Kocurek 4 http://proanimals.org/zwierze/92/kocurek_4/
Kocurek 5 http://proanimals.org/zwierze/96/kocurek_5/
Kocurek 6 http://proanimals.org/zwierze/97/kocurek_6/
Prosimy...
Koszty związane z kociakami przerosły skromne możliwości naszej niewielkiej Fundacji. Bardzo prosimy o pomoc - wiemy, że nie zawiedziecie zwierzaków w potrzebie. Rzadko prosimy o pomoc i tylko w wyjątkowych sytuacjach. Taka sytuacja właśnie się wydarzyła.
Prosimy również o wszelkie dary rzeczowe: karmę dla kotów, żwirek, legowiska.
A najbardziej o adopcję kotków. One są wspaniałe!!!
Oswojone, mruczące. Stadko składa się z kilku miotów w różnym wieku, różnią się charakterkiem i wyglądem


Kontakt w sprawie adopcji
Obecna lokalizacja: małopolskie / Chrzanów
Telefony:
0 692 056 304
0 510 846 660
0 507 131 382
Fundacja Pro Animals - Na Pomoc Zwierzętom,
ul. Żeromskiego 6, 32-500 Chrzanów
PKO BP Oddz. 1 w Chrzanowie 24 1020 2384 0000 9502 0095 0717
z dopiskiem "dla kociąt z lasu"