Agresja 2-letniej kocicy! Znaleziony nowy domek!!! :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto paź 21, 2008 9:05

Szczerze mówiąc też mam nadzieję, że uda się pomóc koteczce. Do mnie zawsze się łasiła i pozwalała wymiziać i wydrapać za uszkami...
Najchętniej sama bym ją wzięła, ale trochę się boję reakcji mojej Miśki - dopiero co zaczęla się czuć jak u siebie...

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto paź 21, 2008 9:40

Zanim sąsiedzi ją wysterylizują poproś ich o zrobienie badań:
krew - profil ogólny, biochemia, profil nerkowy i wątrobowy.

Szkoda, że nie mogę jej wziąć na tymczas... :(

Dom tymczasowy może być zakocony - spokojnymi, przyjaznymi rezydentami. To często działa pozytywnie; rezydenci swoim zachowaniem przekazują informacje do tymczasa, że tu jest dobrze, że nie musi się bać i stresować.

Poradź sąsiadom, że w sytuacji agresji niech odizolują kotkę - odrębny pokój i zostawienie w spokoju.

Poproś też by pokazali Ci rodowód lub książeczkę zdrowia. Powinna tam być nazwa hodowli: imię kotki + przydomek hodowlany np. Desna Grey Shadow*PL - Desna = imię, Grey Shadow*PL = nazwa hodowli.
Jednak hodowca powinien być poinformowany co się z kotką dzieje. Czy pomoże czy nie to inna sprawa.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39298
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 21, 2008 10:19

MariaD pisze:Zanim sąsiedzi ją wysterylizują poproś ich o zrobienie badań:
krew - profil ogólny, biochemia, profil nerkowy i wątrobowy.

Oczywiście przekażę.
MariaD pisze:Szkoda, że nie mogę jej wziąć na tymczas... :(

Też żałuję :( Z tego co piszesz Mario, mój Gabryś też nie nadaje się do przyjmowania kotów z problemami... Za duży z niego wariat :oops:
MariaD pisze:Poradź sąsiadom, że w sytuacji agresji niech odizolują kotkę - odrębny pokój i zostawienie w spokoju.

Tak robili (tzn ostatnio zamykali w osobnym pokoju). Choć po wczorajszym ataku dziś znów siedzi na balkonie... Dobrze, że ciepło na dworze i ma tam wystawioną budkę.
MariaD pisze:Poproś też by pokazali Ci rodowód lub książeczkę zdrowia. Powinna tam być nazwa hodowli: imię kotki + przydomek hodowlany np. Desna Grey Shadow*PL - Desna = imię, Grey Shadow*PL = nazwa hodowli.
Jednak hodowca powinien być poinformowany co się z kotką dzieje. Czy pomoże czy nie to inna sprawa.

Spróbuję.
Jeszcze raz dziękuję Mario.

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto paź 21, 2008 10:50

A kiedy kicia była ostatnio u weta? Może coś jest nie tak, może cos ja boli i stad agresywne zachowanie, albo ma np. nadczynność tarczycy, wreszcie rzeczywiście sterylka moze uciąć problem. Moja Chałwa miała przewlekłe rujki i na dodatek wymagala kilku szczepień więc sterylizacja się u niej przesunęła o parę miesięcy. Widziałam jak się zachowywała: była agresywna do mojej drugiej kocicy Thalii (na szczęście nie kierowała swej złości na ludzi), poza tym widać było, ze cały czas jest wściekła- chodziła po mieszkaniu i do siebie powarkiwała, gdy widziała kota, człowieka czy psa za oknem, dostawała totalnej wścieklizny - rzucała się na szybe i darła się przeokropnie. Po sterylce, dosłownie po dwóch dniach totalna przemiana: kot jest łagodny, spi przytulona do Thalii, nie warczy i mruczy jak opętana... Tak więc może to hormony sa powodem. Podpytaj sąsiadów jak u niej jest z rujkami.
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 21, 2008 10:50

piękna kocica
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 21, 2008 10:56

boska kotka, cudo!! Ciesze sie, ze sasiedzi przekonuja sie do sterylizacji ...
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Wto paź 21, 2008 11:10

ogocha pisze:A kiedy kicia była ostatnio u weta? Może coś jest nie tak, może cos ja boli i stad agresywne zachowanie, albo ma np. nadczynność tarczycy, wreszcie rzeczywiście sterylka moze uciąć problem. (...) Tak więc może to hormony sa powodem. Podpytaj sąsiadów jak u niej jest z rujkami.


Niestety nie wiem kiedy ostatnio byli u weta. Na pewno sąsiad konsultował się z weterynarzem i sam u niego był po tabletki, które teraz podczas rui dostawała - na wyciszenie. Nie wiem czy był wtedy razem z kotką.
Tabletki spowodowały zakończenie rui, więc zdaje się teraz można ją spokojnie ciachnąć...

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto paź 21, 2008 11:49

smoczyca3g pisze:Tabletki spowodowały zakończenie rui, więc zdaje się teraz można ją spokojnie ciachnąć...


Tabletki mogły spowodować dużo poważniejsze komplikacje..
i może nawet stąd ta agresja..
Koniecznie badania przed sterylką..

Jeśli wszystko będzie w porządku, dopiero wtedy można ciachać.. no, chyba że np mamy już doczynienia z ropomaciczem, wtedy ciachać trzeba natychmiast, bo w takim przypadku to operacja ratująca życie..

A po sterylce warto odczekać kilka tygodni, żeby zobaczyć czy wszystko wraca do normy.. Jest duża szansa, że po sterylce ataki agresji całkiem miną.. Ale nie nastąpi to po tygodniu czy dwóch.. potrzeba na to więcej czasu..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto paź 21, 2008 11:50

Mój wykastrowany Kiciek przez 14 lat był typowym persem - spokojnym, zrównoważonym, zero jakiejkolwiek agresji. Kiedy zachorował, zachowywał się szokująco. U wetki dostał takiego szału, że najdzikszy kot przy nim wysiadał. Nasza wetka tylko delikatnie go badała. Położony do prześwietlenia, wykorzystał swoje 4 ząbki jak kasownik - w klinice dla zwierząt opatrywano mojemu TŻ-owi mocno krwawiącą rękę. On tylko głaskał Kićka po główce i uspokajał. Po powrocie do domu kot zaszył się na parterze wiklinowego domku i warczał na nas, kiedy przechodziliśmy obok. Napad agresji trwał 5 - 6 godzin, po czym wszystko wróciło do normy.

Moim zdaniem, każdemu kotu zdarzy się, że coś mu tak barrrrdzo nie odpowiada, że wyjdzie z siebie i zachowuje się szokująco dla otoczenia. Wtedy najlepiej dać mu święty spokój, żeby "przetrawił" negatywne emocje i doszedł do siebie.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto paź 21, 2008 11:57

Liwia pisze:Mario, wyobraz sobie: maly dzieciak w domu, Twoja zona w ciazy a tu Twoj spory kot usiluje Ci oczy wydrapac. Mozna stracic glowe.


Fakt, ale jeżeli był to jednorazowy wyczyn, a poza tym kotka zachowuje się normalnie, wystarczy nie ponawiać błędu i wszystko będzie w porządku. Można stracić głowę, ale nie na tyle, żeby wyrzucać kota przez balkon. W końcu można zamknąć go w innym pomieszczeniu. Jeżeli kot ma rozchwiane poczucie bezpieczeństwa, to takie postępowanie tylko pogorszy sprawę.

Rozumiem, że niespodziewana agresja dotychczas spokojnego kota, może wywołać panikę, może zszokować - sama przez to przeszłam. Ale od tego jesteśmy ludźmi, żeby rozsądnie opanować sytuację.

Jeżeli ma iść do adopcji, to moim zdaniem najlepiej, żeby była jedynaczką. Obawiam się, że inne koty będą wywoływały u niej agresję, a jest większa niż przeciętny kot...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto paź 21, 2008 12:22

aamms - tabletki przepisał weterynarz PO pierwszych agresywnych atakach kotki.
vega36 - nie był to jednorazowy atak. Zjawisko (jak już pisałam) występuje falowo - kilka dni spokoju gdy kotka jest łagodna, po czym następuje diametralna zmiana: prychanie, syczenie i wydawanie innych dźwięków (dotąd u niej niespotykanych) na wlaścicieli.

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto paź 21, 2008 12:24

aamms pisze:
smoczyca3g pisze:Tabletki spowodowały zakończenie rui, więc zdaje się teraz można ją spokojnie ciachnąć...


Tabletki mogły spowodować dużo poważniejsze komplikacje..
i może nawet stąd ta agresja..
Koniecznie badania przed sterylką..

Jeśli wszystko będzie w porządku, dopiero wtedy można ciachać.. no, chyba że np mamy już doczynienia z ropomaciczem, wtedy ciachać trzeba natychmiast, bo w takim przypadku to operacja ratująca życie..

A po sterylce warto odczekać kilka tygodni, żeby zobaczyć czy wszystko wraca do normy.. Jest duża szansa, że po sterylce ataki agresji całkiem miną.. Ale nie nastąpi to po tygodniu czy dwóch.. potrzeba na to więcej czasu..


aamms, u Chałwy zmiana była natychmiastowa. Dwa dni po sterylce kocica była już nie do poznania. No ale Chałwa miała praktycznie rujkę po rujce a więc i ciągły PMS :twisted:
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 21, 2008 12:28

ogocha pisze:
aamms pisze:
smoczyca3g pisze:Tabletki spowodowały zakończenie rui, więc zdaje się teraz można ją spokojnie ciachnąć...


Tabletki mogły spowodować dużo poważniejsze komplikacje..
i może nawet stąd ta agresja..
Koniecznie badania przed sterylką..

Jeśli wszystko będzie w porządku, dopiero wtedy można ciachać.. no, chyba że np mamy już doczynienia z ropomaciczem, wtedy ciachać trzeba natychmiast, bo w takim przypadku to operacja ratująca życie..

A po sterylce warto odczekać kilka tygodni, żeby zobaczyć czy wszystko wraca do normy.. Jest duża szansa, że po sterylce ataki agresji całkiem miną.. Ale nie nastąpi to po tygodniu czy dwóch.. potrzeba na to więcej czasu..


aamms, u Chałwy zmiana była natychmiastowa. Dwa dni po sterylce kocica była już nie do poznania. No ale Chałwa miała praktycznie rujkę po rujce a więc i ciągły PMS :twisted:


U mojej tymczasowej persiej furii - niebieskiej Misi, która teraz jest uosobieniem persiego spokoju, trochę to potrwało zanim złagodniała po sterylce.. Napisałam na podstawie własnych doświadczeń..

Wcześniej potrafiła rzucać się na mnie z zębami i pazurami..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto paź 21, 2008 12:31

ja się tylko zastanawiam, czy kocina nie "zafiksowała" sobie w swojej madrej łepetynce agresji i czy po kastracji sytuacja nie wróci do stanu sprzed zabiegu jesli bedzie w tym samym miejscu wśród tych samych ludzi

bo w tym przypadku zgrało się wiele czynników które do tej agresji doprowadziły, w mojej opinii psychika również, nie tylko hormony
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 21, 2008 12:54

dalia pisze:ja się tylko zastanawiam, czy kocina nie "zafiksowała" sobie w swojej madrej łepetynce agresji i czy po kastracji sytuacja nie wróci do stanu sprzed zabiegu jesli bedzie w tym samym miejscu wśród tych samych ludzi

bo w tym przypadku zgrało się wiele czynników które do tej agresji doprowadziły, w mojej opinii psychika również, nie tylko hormony


...dlatego myślałam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie DT przed sterylką i przekazanie TAM kotki po zabiegu...

smoczyca3g

 
Posty: 2123
Od: Pon kwi 07, 2008 11:24
Lokalizacja: Kielce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości

cron