Pani Gwoździkowa każdy dzień to jak.. Odeszła za TM [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 20, 2008 16:33

----

No i trzeba wpierw przewieźć kota do weta i potem dopiero do nas...
Ostatnio edytowano Wto paź 21, 2008 21:44 przez swk, łącznie edytowano 1 raz

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pon paź 20, 2008 16:57

Nie wiem jak to rozwiązać. Zostawiam jutro Bi na trzy godziny z teściową, ale muszę jechac do biblioteki. Wystarczy mi pewnie dwie godziny, ale przez godzinę nie zdążę pojechac po kicię do schronu, zawieźć ją do weta a potem do swk. Może jakoś byśmy to podzielili? Np. mogłabym przywieźć ją ze schroniska do Was a potem ktoś z Wami pojechałby do lecznicy? Sama nie wiem :oops: Do jkaiej lecznicy chcecie jechać?
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 20, 2008 17:00

saskia pisze:Do jkaiej lecznicy chcecie jechać?


Do CC w tesco na Pojezierskiej...
Myślę, że nie ma sensu 3 razy koty ciągać w takim stanie :roll: W razie czego, gdyby nie było innego wyjścia, to się weźmie jakoś tę taryfę, ale wiadomo jak to wychodzi - lepiej tę kasę przeznaczyć na kota.. :roll:

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pon paź 20, 2008 17:03

Gdyby Saskia zabrała kicię ze schronu i dostarczyła do weta, to jeśli kotka mogła u weta poczekać do 18,00 to potem mogę ją zawieść do Susełków
Obrazek

andorka

 
Posty: 13709
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pon paź 20, 2008 17:05

Ja pracuję do 16:30 więc do schroniska nie zdążę. Jeśli ktoś dowiezie koteczkę ze schroniska do lecznicy do CoolCaty zaraz po pracy pędzę i mogę odwieść z lecznicy do Susełków (czyli po 17 była by już w domu na miejscu).
Z tego co wiem w tym tygodniu CoolCaty pracuje do 20.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 20, 2008 17:20

Swk wcięło :P

O której godzinie Skaskia by mogła odebrać koteczkę ze schronu?

Dziękujemy za oferty transportu :)

Mam nadzieję, że kicia przeżyje...
ObrazekObrazek
Obrazek

Suselek

 
Posty: 595
Od: Sob paź 13, 2007 19:09
Lokalizacja: wygląda na to, że z Łodzi ;)

Post » Pon paź 20, 2008 17:26

Boże, jak cudnie się układa. Kochani jesteście. Miejmy nadzieję, że Gwoździkowa będzie na tyle silna, żeby przeżyć w DT...:(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 20, 2008 17:27

zaraz będę negocjować transport
a jak nie to funduję taxi, żeby szybko i jak najmniejszy stres

Susełki...
:1luvu: :king: :1luvu: :king: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 20, 2008 17:35

jak nie znajdziecie nikogo innego, to transportem mogę być :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 20, 2008 17:38

ojeju co tu się dzieje... normalnie zaraz licytacja będzie 8O

Podajcie terminy kto kiedy może ;)
ObrazekObrazek
Obrazek

Suselek

 
Posty: 595
Od: Sob paź 13, 2007 19:09
Lokalizacja: wygląda na to, że z Łodzi ;)

Post » Pon paź 20, 2008 17:39

Ja mogę być w schronie koło 14. No chyba, że jednak ktoś będzie mógł załatwic cały transport
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 20, 2008 17:48

Rozmawiałam z panią dr Jolą. Wg niej objawy wskazują na stan zapalny jelit - kicia ma biegunkę, podawanie jej jedzonka skutkuje wymiotami. Miała na wszelki wypadek zrobiony test na panleukopenię - na szczęście wypadł negatywnie. Od kilku dni dostaje kroplówki, dzisiaj też. W pysiu wszystko ok., nie ma nadżerek i tego typu rzeczy, więc to nie stąd wynika niechęć do jedzenia. Dostaje antybiotyk i lek przeciwzapalny.
Badań krwi na razie nie można zrobić, bo nie można się wkłuć do żyłki - dlatego kropówkę dostaje podskórnie, wenflonu nie dało się założyć. Wg pani dr dzisiaj było jakby ciutkę lepiej - mała miała lepszy nastrój, rozglądała się, zaciekawiona. Pytałam, co możemy dla niej zrobić - w odpowiedzi usłyszałam "jeśli tylko możecie, macie gdzie, jakiś tymczas, zabierzcie ją do domu. Ona przypomina Maję (Majorka) i inne koty, które w domu błyskawicznie dochodzą do siebie. Jej brakuje człowieka, domu, tam się wyleczy o wiele szybciej.".

Susełki :ok: :1luvu:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 20, 2008 17:49

Pisiokotku, dziękuję za te wieści. Zbuczałam się właśnie, tak się bałam, czy ona jeszcze jest...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon paź 20, 2008 17:49

Postarajmy sie jakoś wspólnymi siłami zorganizować transport. Pieniążki które trzeba by przeznaczyć na taksówkę z pewnością przydadzą sie na leczenie koteczki.

Susełki jeszcze nie napisałam ale jesteście wielcy :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Po wypłacie dorzucę coś do Gwoździkowej skarbonki.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 20, 2008 17:51

Jeśli będzie wiadomo, o której jutro przyjedzie "kurier" po kicię to dam znać dr Joli - żeby wcześniej przygotowała książeczkę zdrowia itp.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura, puszatek i 60 gości