Siedzimy sobie w ciepłym domku i jak Dużych nie ma to gadamy sobie o życiu, że na samym starcie nasze życie było nędzne, niewarte złamanego grosza, ani ani jednej łzy-dopóki to Duzi nas nie zabrali. A teraz jest inaczej, teraz jest miło i ciepło, i brzusie mamy pełne i mamy dwie pary nóg aby się o nie ocierać kiedy to Duzi wracają do domu ( w ogóle zachodzimy w głowę po co oni z tego miłego domku wychodzą????

tu jest tak cuddoowwwnnie!!), słyszymy też rozmowy Dużych- pełne troski..., że co mają z nami zrobić??? jak nie znajdziemy swojego Domu???? i widzę Dużą jak na nas patrzy i oczy jej się szklą, wtedy tuli nas do serca i szepcze "będzie dobrze....musi być dobrze.." a jej łzy kapią na którąś z nas, wyczuwamy jak martwi się o nas... nikt do tej pory o nas się nie martwił...
Kochani szukamy domów, jesteśmy naprawdę grzecznymi miłymi młodymi kotkami...nie pozwólcie nam wrócić do tego koszmaru, w którym się urodziłyśmy...to nie będzie miły powrót do domu rodzinnego..to będzie powrót w najczarniejsze miejsce w naszym życiu, to tak jakby nas wciągnęła czarna dziura w nicość w niebyt, w cierpienie, w rozpacz...
Prosimyo DOMY - Wasze Panny Kuzniczanki.