
Kotki nie miały łatwego życia, mieszkały przy torach, gdzie głód, chłód i lęk był ich codziennym towarzyszem. Przejeżdżający tamtędy pociąg zabił wielu towarzyszy ich życiowej niedoli. Postanowiliśmy pojechać i zabrać koteczki do sterylizacji, bo było dużo nowych miotów i ogrom niepotrzebnej śmierci i cierpienia. Kotki zabraliśmy do domu, gdzie okazało się, że czują się tu tak jakby od zawsze nigdzie indziej nie mieszkały tylko w ciepłym miłym domku. Nadaliśmy kotkom imiona - dwuletnia to Mela, panienki pięciomiesięczne to Izis i Pinka i postanowiliśmy szukać im domów, gdyż nie wyobrażalną dla nich teraz tragedią byłoby wrócić na tory.....to tak jakby wydać na nie wyrok śmierci za czyny których nie popełniły, bo jedyną ich winą jest to, że miały "czelność" urodzić się niepotrzebne i przez nikogo niekochane.
Niestety czas płynie, a o kotki, jakby jakieś fatum na nich ciążyło, nie mogą znaleźć kochających domów, wszyscy którzy dzwonią chcieliby małe kociaki i nie trafiają do nich tłumaczenia, że 5 miesięcy to też kociak tylko już po zabiegu... czyli fatum wiszącym nad tymi pięknymi kotami jest to, że mając 5 miesięcy uznawane są za stare...
Mam w domu swoje dwa koty, te trzy dziewczyny z Kuźnicy i jeszcze tydzień temu znaleźliśmy 3 kociaki z kk, pchłami, i ogólnie w złym stanie, a w piątek malucha potrąconego przez samochód... ale co mieliśmy zrobić ???? zostawić...?
Mela, Pinka i Izis są miłymi, kuwetkowymi, mruczącymi kotkami, prosimy dajcie im szansę, bo inaczej już niedługo będą musiały wrócić na tory....

PINKA










IZIS










MELA









