Maciej i Lolek w jednym byli domu....dotychczas
trafili w czwartek do katowickiego schroniska, ponieważ ich starsza opiekunka trafiła do szpitala.
Pani o decyzjii oddania kotów wie, ale sama na nia sie zgodziła, nie liczy chyba na to,ze wróci
Maciej-pers(choc w/g mnie mieszaniec z innym jakims wiekszym długowłosym) ma juz wiele, wiele lat.
Ma bardzo zółte juz zeby, widac,ze to koci dziadzio.
Jest niewykastrowany, a jego historia jest długa.
I życie go raczej nie oszczędzało.
Trafił do domu w Katowicach z Kielc.
Tam mieszkał z jakimś Panem, ktoremu sie znudził i ,,Pan,, łaskawie pozwolił mu mieszkac w kartonowym pudle pod balkonem
Nie wiem w jaki spodób dowiedziała sie o nim jego katowicka Pani, ale raczej przy pomocy..tzw poczty pantoflowej...rodzina, anajomi otd.
i Maciej trafił w koncu do domu, mieszkał w Katowicach i był kochany.
Pani niedawno znalazła Lolka na ulicy, jego tez uratowała.
Jak widać dzidzio Maciej zaopiekował sie Lolkiem.
Niestety jak juz pisałam ich Pani jest bardzo powaznie chora.
a dla kotów potrzebne sa domy
