Oczywiscie że pozdrowie Pana doktora on nawet w rozmowie powiedział aby przekazać Wam tą wiadomość.
Co do operacji to raczej już nie bedzie trzeba ale wiele opowiadał o tym co może być dalej, nie potrafie Wam wszystkiego powtórzyć, jest opcja że może jeszcze być tak że z ta jedna łapka może jeszcze wymagać niewielkiej interwencji chirurgicznej ale na dzień dzisiejszy wola życia Kelusi i siły natury wspaniale zadziałały.
Słuchajta ludzie!!! Przeczytajta początek tego wątku!!! Ręce i cycki opadają!!!! Przepraszam, że tak obcesowo - wątek Kelluni (ja mam Kelę) potwierdza moje zdanie nt chirurgii twardej u kota - zawsze spada na cztery łapy (nawet te nieistniejące).
Ostatnio edytowano Nie paź 19, 2008 0:12 przez Motodrama, łącznie edytowano 1 raz
Wczoraj miałam napisać, ale miałam kłopoty z internetem. Po wizycie u weterynarza byłam znowu szczęśliwa wraz ze swoją koteczką Tak jak pisał Thor dr Potyrała super opiekuje się kotką i jest wspaniałym weterynarzem i widać, że kocha zwierzęta (weterynarz z powołania ) Wytłumaczył mi jak dalej postępować z Kellusią. Kelly chce się tylko do mnie przymilać i bawić Już nie mówiąc, że ma wspaniały apetyt W tygodniu postaram się przesłać zdjęcia
Z Kelusią wszystko ok. W poniedziałek albo wtorek pojade do lecznicy aby zapłacić za leczenie, jak coś się dowiem czegoś nowego to napiszę.
I przekażę Wasze pozdrowienia lekarzom dr. Potyrale i dr. Bryndalowi którzy leczyli Kelusię!
Byłem w lecznicy, uregulawałem rachunek za leczenie Kellusi.
Całkowity koszt wyniósł 425 złotych.
Kotka powinna funkcjonowac dobrze, wszystko dobrze sie zrosło, muszą tylko uważać jak Kelusia wychodzi na spacerek ale jak słyszałem tylko nad krótko i pod kontrolą.
Dziekuję za wiadomości. Bardzo się cieszę z dobrej wiadomości że Kellunia czuje się dobrze.
Czekamy na zdjęcia i wiadomość o Kelluni od Maj. Przesyłam mizianki dla kici . Obie dziewczyny jesteście bardzo dzielne. Maj, Kellunia Tobie zawdzięcza że żyje to Twoja walka o nią a reszty dokonali wspaniali weci , wspaniali ludzie którzy pomogli. Thor
Dziękuję za uratowanie mojej kochanej Kellusi, za opłacenie jej leczenia, które wiązało się z wysokimi kosztami, a mnie na to nie byłoby stać. Jeszcze raz serdeczne dzięki za poświęcenie z Waszej strony i tak duże zainteresowanie tą sprawą.
Moja Kellusia świetnie sobie radzi i super wygląda w skarpetkach. I jak przychodzę ze szkoły to tylko by się ze mną bawiła Przesyłam jej zdjęcia.