Jeśli chodzi o tę metodę z mokrą watą, to brzmi ciekawie, ale czy 4-miesięczny kot będzie jeszcze pamiętał, jak lizała go mama?
Oto co ja znalazłem:
- Okres adaptacyjny kota w nowym miejscu zamieszkania wynosi minimum 2-3 tygodnie.
- Niejednokrotnie koty, które w ośrodkach adopcyjnych zachowują się poprawnie, dają się głaskać i brać na ręce, w nowym domu przez 2 tygodnie nie wychodzą spod szafy. Proszę nie ingerować na siłę w szybkie oswajanie.
- Kot powinien mieć kuwetę i wodę do picia w tym miejscu gdzie się chowa. Proszę podawać jej miekkie jedzenie tylko w obecności państwa, głaszcząc przy tym - koty w nowym miejscu nie jedzą nawet prze parę dni.
- Z naszych doświadczeń wynika, że w 90% przypadkach spotykamy się z taką reakcją kota jak w tym wypadku.
Zaś po 3-4 tygodniach okazuje się, że kot jest najwspanialszy na świecie, śpi z nowymi opiekunami, chodzi za nimi jak pies itd. Okazuje się też, że małe koty adaptują się jeszcze gorzej niż dorosłe.
to ze stronki koty.civ.pl...
Dalej:
Pod moim blokiem namnożyło się troche kotów, są wśród nich także półrasowe maine coony, są śliczne, ktoś te koty dokarmia, nie wiem co będzie z nimi w zimę, więc chciałam jednego przygarnąć, są nieufne, chociaż podchodziły baaardzo blisko wręcz na wyciągnięcie ręki to zawsze uciekały nie dały się złapać... Dziś poszłam do nich z jedzeniem i udało mi się jednego złapać w ręce, zaczął się bardzo rzucać ale najbardziej przerażający był jego pisk, ja go tylko trzymałam a on dar się jakby go ktoś zarzynał... powbijał mi pazury tak głęboko pod skórę że mam całe opuchnięte rany na palcach... Jestem w szoku, jak bardzo dzikie są te koty, czy da się coś na to poradzić czy lepiej
zostawić je same sobie?
Witaj,
nie tak dawno sama zakładałam taki wątek. Chodziło o zdziczałe już ok 4-miesięczne kociątko. Obawiałam się czy da radę go udomowić, tym bardziej, że miałam go złapać do domku, który mu znalazłam. Dziewczyny z forum zachęcały i udało się. Darł się przerażony gdy go niosłam, o pazurach nie wspomnę. Teraz jest kochanym lubiącym pieszczoty kocurkiem, jest cudny. Miał zapalenie płuc jak się potem okazało, ale jest już dobrze.
Wszystko zależy od wieku kota, ale każdy udomowi się w mniejszym lub większym stopniu. Mi zależało na tamtym bo bałam się, że nie przetrzyma zimy, był za mały i zbyt słaby. Prawdopodobnie już by go nie było. Więc jeśli jest to młody kotek to warto spróbować m.in. dla jego dobra. Idzie zima i będzie im trudno. Powodzenia i odezwij się.
uda sie, wlasnie jestem po oswajaniu czworki kociat poldzikich
zamknij kota w malym pomieszczeniu, zeby nie wlazl Ci w jakas szpare
czy dziure i glaskaj..

tzn wchodz jak najczesciej, rob cos przy
nim , normalnie sie zachowuj, glaskaj i tak dalej. juz po kilku
dniach zobaczysz efekty, zareczam.
podejrzewam, ze szybko Ci pojdzie, bo piszesz, ze kot podchodzil
ciut do ludzi. ja oswajalam takie, ktore nawet na 5 metrow by nie
podeszly

a teraz sa juz super przytulasy i mruczki..
Oczywiście, ze da się oswoić, tym bardziej , ze to jest młody
kociak. Potrzeba tylko dużo cierpliwości. I tutaj , wbrew Twoim
obawom , może być pomocna Twoja kotka. Ile ona ma lat? Kotki mają
silnie rozwiniety instynkt macierzyński i jesli to jest maluch to
b.mozliwe, że sie nim zaopiekuje.Kociak na poczatku prwdopodobnie w
domu znajdzie jakąś dziure i w nią wlezie, zeby się schowac.Nie rób
nic na siłe, na pewno wyjdzie na jedzenie a później jak to u
kociaka , ciekawość zwycięzy.
Pewnie ze sie da. Nawet bardzo dziką i bardzo piwniczną kotkę. Kot musi
zrozumieć, że go nie chcesz zamordować i zjeść. To trochę potrwa. Ale kiedyś otworzysz drzwi do swojego domu, a on sam przyjdzie. Ale w nocy, jak bedziesz spac, po jednym czy 2 dniach
wylecie do zostawionego dla niego jedzenia i wody. A po paru miesiacach bedzie ci dokuczac, ze za malo wyglaskany:)
To było z forum.gazeta.pl
Kot po przyniesieniu do nowego domu może zachowywać się w najrózniejszy sposób. Może schować się w jakimś kącie i stamtąd przestraszony obserwować otoczenie. Może też od razu wyruszyć na zwiedzanie nowego domu

. Wszystko zależy od charakteru kota, jego wieku i tego co przeszedł wcześniej.
Jeśli widzimy że kot wyraźnie się nas boi - nie zmuszajmy go do kontaktu z nami - niech sobie obserwuje wszystko z daleka a my udawajmy że go nie widzimy. Jeśli jest taka mozliwość to dobrze jest przymknąć drzwi od pokoju gdzie ukrył się kot (nie zamykać) i zostawić go tam samego z kuwetą oraz miseczkami z jedzeniem i piciem.
Gdy nabierze odwagi - sam wyjdzie. Takie oswajanie się kota z nowym otoczeniem może trwać dosyć długo jeśli jednak kot je i pije - to nie ma potrzeby interweniować - pod warunkiem że nie jest to malutkie kocię - bo w przypadku takich warto pokusić się o odrobinę przymusowe oswojenie - jeśli kocię jest dzikie.
Kociaki wychowane wśród ludzi przeważnie szybko nabierają odwagi - tym dzikim, niezsocjalizowanym trudno się przekonać. Jeśli mamy kłopot z oswojeniem właśnie takiego dzikiego kociaka - najlepiej skontaktować się z jakąś organizacja pomagającą kotom. Często bardzo pomocna w takich sytuacjach jest specjalna, duża klatka. Ale powtarzam - dotyczy to tylko dzikich kociąt.
Jeśli zwierze po przyniesieniu do nowego domu nie dązy do kontaktu z człowiekiem - uszanujmy to. Inne koty reagują przeciwnie - w nowym domu lgną do ludzi. Musimy to wyczuć i dać zwierzęciu to czego akurat potrzebuje - spokój lub zainteresowanie.
Gdy mamy w domu nowego kota - powinniśmy zwracać szczególną uwagę na jego zachowanie. Koty to zwierzęta które często bardzo źle znoszą okres adaptacyjny i stres z nim związany. Nowy kot może być przestraszony, chować się po kątach. Musimy wykazać się wrażliwościa i starać się odróżnić normalny strach przed nowościami od stanu chorobowego.
Bardzo duży procent zachorowań młodych kotów ujawnia się tuż po ich trafieniu do nowych domów - w związku ze stresem adaptacyjnym. Często również ludzie nie wiedząc o niebezpieczeństwie lekceważą pierwsze, nawet wyraźne objawy, mając nadzieję że to samo przejdzie...
Z kocia_stronka.republika.pl.