Napisałam już w moim wątku, ale tam można się pogubić, więc zakładam nowy. Otóż jakiś tydzień temu znalazłam kota u mnie w zagrodzie na dachu. Ok. 4 tygodni. Nakarmiłam utuliłam i poszłam do domu. Rano o godz. 6:30 poszła dać mu jesć i wszystko było ok. Potem o 9 poszłam jeszcze raz i gdy wzięłam malucha to ten zesztywniał. Położyłam go sztywnego na kolana i zaczęłam mu rozgrzewać klatkę piersiową. Ten wydał z siebie dźwięk (nadziei). Natychmiast pojechałam z nim do weterynarza, który stwierdził że mały jest wyziębiony i chyba nie przeżyje




przed wykąpaniem
http://img171.imageshack.us/my.php?imag ... 149ko7.jpg
http://img355.imageshack.us/my.php?imag ... 806bh2.jpg
http://img355.imageshack.us/my.php?imag ... 966sz6.jpg
po
wydaje mi się, że wygląda lepiej. Oczka nie są zaropiałe jedynie została mu jeszcze otoczka na oczkach, ale to zniknie z wiekiem.
http://img368.imageshack.us/my.php?imag ... 011ve5.jpg
http://img368.imageshack.us/my.php?imag ... 861br3.jpg
http://img368.imageshack.us/my.php?imag ... 680ar7.jpg
http://img508.imageshack.us/my.php?imag ... 363lx3.jpg a tu takie porówanie z moim "mały" kotkiem