Gdy mama je w końcu wyprowadziła trafiły do piwnicy karmicielki gdzie zostały odpchlone, odrobaczone i odkatarkowane, dwa już szczęśliwie znalazły swoje domki, a pozostała czwórka trafiła do nas. Dzieciaki zdrowiuteńkie – w sobotę odbyły przegląd u mojego weta – uszyska, noski i oczka czyste, zostały zaszczepione.
Mamy 2 czarne dziewuszki – Kropkę i Balbinkę, jedną burasię w białych skarpetkach Malwinę i jednego czarnego mężczyznę Jasia. Jedzą i rozrabiają na potęgę. Jeszcze są troszkę strachliwe, ale czarnuchy już wszystkie rozmruczały się na rękach. Najśmieszniejsza jest Malwinka, bo ona udaje, ze jest taki strasznie groźny dziki dzik dopóki się jej nie pogłaszcze, a wzięta na ręce i przytulona zaraz zasypia.
Na chłopaka mam już chętną, praktycznie na 100%, pani była wczoraj maluchy obejrzeć i jako, że koty w dwupakach czują się znacznie lepiej zastanawia się na zabraniem również Malwinki, ale to się okaże w najbliższą sobotę.
Dzieciaki będą do brania i kochania po 19 października, aaaa, zapomniałabym, urodzone są 15 sierpnia, czyli mają już za chwilę 8 tyg.
No i przedstawiam towarzystwo:







Głaskanie w pakietach:


Będę prosiła o pomoc w ogłoszeniach, dodam, że zdjęcia narazie takie sobie, robione na szybko.