Kasiu,
martwię się tym maluszkiem. Nigdy nie miałam takiego przypadku, nie znam się na tym. Łomatko, żeby wszystko się dobrze skończyło i leczenie udało! Przecież ten maluszek bardzo cierpi.
Wracając do kwestii pomagania - Kasiu masz bardzo dużo na barkach, ciągle nowe kociaki. Z tego, co rozumiem w gminie mają Twój telefon i podają ludziom "w potrzebie".
Trzeba byłoby pogadać z kimś sensownym w gminie, że jak już dają komuś telefon do Ciebie, to niech wymagają na tych ludziach sterylizacje.
I jak Tobie tez oddaja kotki, to mów ludziom, że np. to są ostatnie kotki, które od nich bierzesz, że mają wysterlizować kotkę itp.
Wiem, że niektóre kocięta to sierotki - to zupełnie inna sytuacja.
Mogę Ci mailem podesłać kilka ulotek sterylizacyjnych - może masz kogoś, kto mógłby je wydrukować w większej ilości?
(zobaczę czy mi się uda trochę wydrukować i podesłać Ci pocztą)
Mam nadzieję, że uda się Miłce i Poli
(napisałam Ci PW)
Kciuki za maluszki!
