rozmawiałyśmy dziś z bezdomnymi (razem z Iwoną)
Oni z rozwaleniem domku nr 1 oczywiście nie mieli nic wspólnego
sami do nas zagadali że jakiś @%Y#&* zdemolował domek i jak złapią to
to była para która jest włascicielami tego szczeniaka (no i sie potwierdziłao to jest

szczeniak - choć bydle ogromne - ma dopiero pół roku, bardzo żywiołowy

ponoć kotów nie goni i to nie On zranił Tusię
bezdomni zgodzili sie nie dawać jutro kotom jedzenia i poinformować o tym ludzi "przypadkowych"
Tusia bedzie od jutra łapana przez Iwonę...
do nas kotka sie zraziła
poza tym razem z Aniką nie mozemy (czasowo) pojawić sie w Forcie do czwartku... jesli do tej pory Tusia nie zostanie złapana to Satoru bardzo zapraszamy
(są pyszne jabłka
)
złe wieści co do Pędzla z 1go domku...

nikt go nie widział juz od ok 2óch miesięcy
Wiedźmy, Syjama i Giganta nadal brak
za to Dubelek

podrwyał mnie dziś

po troszeczku po troszeczku przysówał się
aż usiadł tuż naprzeciwko mnie i zaczał wpatrywać się we mnie
(co prawdopodobnie miało zwiazek z siatką wędlinki którą trzymałam na kolanach
ale facet odważny nawet raz nosa wsadził i raz łapką pokazał o co chodzi
)
Czekolada tak samo, prawie mi się o plecy ocierała, głasnać całkiem pożądnie sie udało
z ręki jadły

i nawet nie udzibały mi palca
Maciek nam się dziś naskarzył że hej

żalów nie było końca
został wygłaskany i szczęśliwy zostawiony z pełną michą
