S.K Tymczasowe Niekochane-zapraszamy do II czesci

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 10, 2008 14:04

Simeon zjadł 10ml mleka. Do tego 4 ml siemienia lnianego i okruch antybiotyku tak jak pisała pani doktor. Przy mleku złościł się i wił jak wąż. No ale szczytem już było jak okazałam się tak zła i wstrętna :twisted: że postanowiłam wymyć w umywalce zabrudzony biegunką kuper koci. No i poznałam czym są zęby Simeonka na palcu. To była kara za zbytnią moją zuchwałość. Teraz maluch śpi w koszu pomiędzy butelkami z ciepłą wodą. Czy to jest normalne, że on śpi dużo?
Aha, przeszedł się kawałek po pokoju i kuchni jak go wyciągnęłam z koszyka jego no a przy jedzeniu i myciu go wywijał jak wściekły, z taką siłą, że ledwo trzymałam
Czy on może tyle spać?

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt paź 10, 2008 14:22

Ewaa6 pisze:Simeon zjadł 10ml mleka. Do tego 4 ml siemienia lnianego i okruch antybiotyku tak jak pisała pani doktor. Przy mleku złościł się i wił jak wąż. No ale szczytem już było jak okazałam się tak zła i wstrętna :twisted: że postanowiłam wymyć w umywalce zabrudzony biegunką kuper koci. No i poznałam czym są zęby Simeonka na palcu. To była kara za zbytnią moją zuchwałość. Teraz maluch śpi w koszu pomiędzy butelkami z ciepłą wodą. Czy to jest normalne, że on śpi dużo?
Aha, przeszedł się kawałek po pokoju i kuchni jak go wyciągnęłam z koszyka jego no a przy jedzeniu i myciu go wywijał jak wściekły, z taką siłą, że ledwo trzymałam
Czy on może tyle spać?


nie mam pojęcia, ale chyba tak :roll:
Dobrze ,że jest poprawa, bo ja do maluchów jakoś szczęścia nie miałam :(

zresztą ostatnio do dorosłych też nie :( ..echhh, może dlatego mam czarne mysli, dlatego mam nadzieję,że uda Wam się go uratować
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt paź 10, 2008 17:12

Może On nie chce mleka,a zjadłby jakieś mięsko :? W niedzielę pięknie się częstował gotowanym kurczakiem,ba nawet gotowane serduszka jadł.Gerberkiem bym Go nakarmiła na siłę.Dobrze,że nie wymiotuje.

A Iwonko,co do Twojej lecznicy,to szkoda gadać :evil: tam młoda wetka wykończyła Jagusię,zaadoptowaną z naszego schronu,przez moją koleżankę.
Ostatnio edytowano Pt paź 10, 2008 19:54 przez BOENA, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Pt paź 10, 2008 19:03

jak tam u Simeonka?
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt paź 10, 2008 20:15

bardzo sie martwie o Simeonka :(

a Aganiok-cóż, ja naprawde nie powinnam brac tymczasów :oops:
ale ona jest od trzech dni na taninalu i biegunce powiedzielismy stop :wink:
Wczoraj nie bardzo chciała jeść, ale dzis na kuraka sie rzuciła.
Dostaje betamox.
Wazy 1,55 kg :roll: -to dorosła ,młoda kotka :roll:
ogólnie mozna na niej sie uczyc anatomii.

Ale zaczeła jeść, więc juz nie panikuję.
ciekawe czy to reakcja na leki czy po prostu....dom
Musi sie udac, i nie moze mi sie rozłozyc, bo nie ma mnie teraz w domu po całych dniach :roll:
Jedyny problem-nie jest poki co kuwetkowa

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt paź 10, 2008 22:24

będę trzymać kciuki za was obie :ok:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt paź 10, 2008 23:03

Simeonek bez zmian...
Jedynie chyba na gorsze
Mleko wmuszone na sile, o zadnym miesku mowy nie ma...
Nie rozumiem tego... Nie moge spokojnie patrzec na ta udreczona kocia buzie. Boze moj, on w niczym nie przypomina tej puchatej kulki, ktora byl jeszcze w srode. Teraz to skrajnie wychudzony szkielecik koci, oblepiony resztkami mleka i siemienia lnianego, poniewaz przy jedzeniu wiele wycieka z buzi. Pupa oblepiona odchodami bo biegunka taka straszna. Simeonek robi tam gdzie lezy, po prostu z niego cieknie taka zolta ciecz, raz przy dotknieciu brzucha doslownie wystrzelila fala odchodow z niego
Jest oblepiony tym wszystkim, udreczony. Najgorzej przy karmieniu, kiedy musze go przytrzymywac zeby sila wtloczyc zawartosc strzykawki. Przy pierwszych mililitrach nawet nieco wspolpracuje, potem tylko patrzy na mnie w milczeniu, czasem jeknie...
Ja nie rozumiem czemu niewinne zwierze musi tak cierpiec. Wytlumaczalne jest dla mnie cierpienie ludzi, moge to zrozumiec. Ale nie rozumiem czemu niewinne, male zwierze musi tak cierpiec, a ja nie moge tego bolu w zaden sposob zmniejszyc. Zmieniam butelki z woda, podgrzewam, okrywam ale niewiele to daje.
Jutro TZ jedzie do Dr Schneider i postaramy sie ratowac kociaka. On troszke pije, ale ta straszna biegunka odwadnia i oslabia. Biegunka jest taka, ze zuzylam wszystkie reczniki kuchenne i wieksze jakie mialam w domu, dzisiaj puscilam 3 pralki zeby na jutro bylo swieze, piore , susze i zmieniam zeby nie lezal w odchodach a i tak nie nadazam. Oby przezyl do jutra. Nie rozumiem i nigdy tego nie pojme. A spojrzenie w oczy tego udreczonego niezrozumialym dla niego cierpieniem kociaka nie pozwala mi na zachowanie spokoju...
Czuje sie winna, nie wiem co zrobilam nie tak, co zaniedbalam, ze maluch musi tak sie meczyc
chociaz byl i moment wzruszajacy. Stary Teodor podszedl do malucha, dokladnie go wylizal.... Stary biedny Teodor, ktorego mialo nie byc juz od listopada...
Na noc jeszcze raz zmienie butle na cieplejsze, zeby sie maluchowi spalo lepiej...

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt paź 10, 2008 23:13

Jedyne co mi sie jeszcze placze po glowie to zamiana mleka na convalescence. I nie podawac zbyt duzo na jeden raz, A moze wogole przejsc na pozajelitowe na jakis czas, az sie uspokoi

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt paź 10, 2008 23:15

Jezeli Simeonek dozyje jutra to przejdziemy na to, co tylko zaproponuje pani doktor Schneider...
Na chwile obecna w nocy nic innego nie wymysle. Jest tak biedny, ze brak mi slow, lezy i patrzy na mnie a ja jestem bezsilna

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob paź 11, 2008 6:20

mozliwe ,ze ma ta biegunke po mleku
bez kroplowek i conwalescensa nie da rady
jesli wogole jeszcze z nami jest :(
biedny mały Simeonek, trzymajcie się

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob paź 11, 2008 10:07

z Simeonkiem jest bardzo zle :(
rozmawiałam z Ewaa6 przez telefon
Tak źle, ze nie wiem czy jeszcze jest wsród nas :(
Ostatnio edytowano Sob paź 11, 2008 10:41 przez Mała1, łącznie edytowano 1 raz

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob paź 11, 2008 10:41

wiem, ze tu smutno, ale sie zaraz skicham i musze to powiedziec chyba juz oficjalnie
ze mój kochany Wonsik,Wonsik jest juz w swoim stałym domku w Bedzinie.
Mieszka w bloku z Pania i jej 8 letnia córeczką.
Ma nareszcie towarzystwo do zabawy.
Jego mała pani cały czas sie nim cudnie zajmuje :D :D :D
dostaje codziennie świezutkie foteczki i wogole :dance:

Ma na imię Pompon :D
Obrazek
Obrazek

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob paź 11, 2008 11:30

a ja wkleje zdjęcie mojego tymczasa-łobuza, ale za to bardzo mądrego:
Nawet sam nauczył się korzystac z krytej kuwety:)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Sob paź 11, 2008 17:52

Dziewczyny i co z Simeonkiem :?:
Obrazek
Obrazek

agitarius

 
Posty: 1453
Od: Nie paź 07, 2007 19:19
Lokalizacja: Gliwice-teraz bardziej Rybnik

Post » Sob paź 11, 2008 19:26

Simeon nie żyje

W nocy poszłam spać prezd 2, przed snem położyłam świeże butelki z wodą, nakarmiłam, dałam świeże podkłady, przewinęłam, dostał ciepły ręcznik na noc. W nocy jeszcze raz zawołał Teodora, który przyszedł i go polizał.
Wstałam po 5 rano. Był bardzo słaby. Ale zjadł mleczko i trochę siemienia. Leżał taki biedny, dałam ciepłą wodę do butelek. Rano teodor wszedł do łazienki, powąchał małego Simeonka, dotknął go pyszczkiem. Musiałam wyjść o 6.45. Przed godziną 8 był w domu TZ z gerberkami mięsnymi. Zauważył, że Simeonek zaczyna jakby charczeć, był znowu słabszy, trudniej oddychał. Osłuchał go, ale obzęku płuc nie było. Uzgodniliśmy przyjęcie u pani dr Schneider. TZ złamał wszystkie przepisy ruchu drogowego. Jechał 130 km/h w aucie z ogrzewaniem włączonym na maxa i z Simeonkiem obłożonym butlami z gorącą wodą. Przed 9 Simeonek został przyjęty do pani doktor. Włożono go do inkubatora, dostał antybiotyk, kroplówki, masę leków. Pani doktor żałowała, że taki słaby i tak biedny... Miał zostać w inkubatorze do 14.
O 12.42 pani doktor zadzwoniła do mnie i przekazała informację, że nie udało nam się i Simeon zmarł. Zadzwoniła bo nie chciała aby TZ jechał z nadzieją na kotka i dopiero na miejscu dowiedział się o śmierci. Powiedziała, że wszystko szło ku dobremu, udało się podnieść temperaturę ciała, ożywił się, podniósł głowkę nawet. Nagle przyszła fala wymiotów, zatrzymało się krążenie i zatrzymała się oddychanie. Reanimowali go ale bez żadnego efektu.
TZ pojechał odebrać pusty transporter i podziękować pani doktor. Zobaczył Simeonka, poprosił o to. Maleńki Simek wyglądał tak spokojnie jakby spał.
Informację o śmierci Simeonka dostałam w trakcie kursu. Na zajęcia wróciłam tak zapłakana, że ledwo dałam radę wysiedzieć. Jest mi tak ogromnie żal tego małego, kochanego kociaka. Tak ciężko mi się pogodzić z tym cierpieniem niezawinionym i z własną bezradnością.
Kiedy weszłam moment temu do domu to Teodor szukał znowu Simka. Poszedł do łazienki, szukał jego koszyka, posłania, patrzy nieufnie, szuka, chodzi po domu...
Maleńki, biedny Simeon, któremu nie dane było długie życie...
Był u nas tylko od środy a tak bardzo boli...
Zmarł dzisiaj po godzinie 12. Zdecydowaliśmy, że pani doktor skieruje jego ciałko do kremacji.

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Farcia i 49 gości