sliczna whiskasikowa koteczka-ma już swoich fajnych dużych:)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon paź 06, 2008 13:20

I jak tam "nasze" malenstwo?? jak rosnie i jak brzuszek?
bardzo was przepraszam, ze nie mam kiedy do Was podjechac, ale mam duzo "pracy" z nowymi kociakami, adopcjami etc.

prosze przynajmniej o zdjecia Misiuni! :oops:

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon paź 06, 2008 17:21

U maleńkiej wszystko dobrze. Rośnie, owszem 8) , choć my tego tak dobrze nie dostrzegamy, bo widzimy ją codziennie, ale jak do nas przyjedziesz na pewno się zdziwisz, że już tyle urosła. Uszka coraz lepsze, choć jeszcze nie idealne. Z brzuszkiem też zdecydowanie lepiej. Jest miękki, zwiększa się po jedzeniu. Niestety Misia nadal rzuca się na jedzenie i je bardzo łapczywie, jakby na zasadzie: "tylko to, co już w moim brzuszku, jest na pewno moje".

PS Przyjedziesz, jak będziesz mogła. Nie ma pośpiechu :-). A zdjęcia umieszczę... jak je zrobię. Po wysłaniu mnóstwa zdjęć ostatnio na Twojego maila nie fotografowałam dziewczyn, ale na pewno to nadrobię.
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 10, 2008 11:18

Aga, super ciesze sie bardzo.
z brzuszkiem potrwa to jeszcze...zanim mala calkiem odzyje po tych podworkowych przezyciach, musi minac troche czasu :roll:

dobrze, ze jest radosna i pogodna. nawet to, ze ma apetyt ;)

nie przyjade w ten weekend, to na pewno. choc bylam w srode obok was na bachmackiej (oddawalam koteczke czarna) to nie mialam juz czasu zagladnac. ten tydzien mam MAKABRYCZNY! Wyadoptowalam juz 6 kotow a dzis jedzie siostra tej czarnulki. nie mam juz sil. jak troche sie to wszystko uspokoi, wysterylizuje 2 dziczki z dzialek, wtedy przyjade na spokojnie na kawe. wiem, ze Misia ma sie dobrze, a to najwazniejsze!

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 10, 2008 12:10

Podziwiam Cię bardzo za to, co robisz :king:

Jak będziesz mogła do nas wpaść, to daj znać. Nie ma pośpiechu, bo Misi już na pewno nie oddamy. Nawet na to nie licz :wink: .

Misia jest cudowna. Nadal jest bardzo rozmruczanym kotkiem. Jak leży wystarczy do niej podejść, a ona już włącza traktorek. Lubi też przyjść w środku nocy do łóżka i śpi z nami. A jak biedną obudzę swoim wierceniem się, to... zaczyna głośno mruczeć i mruczy baaardzo długo aż spać nie można ;-). Majka - oczywiście tak samo najukochańsza - nie jest tak rozmruczana, choć trochę zaraziła się od Misi tym mruczeniem :-).

Z brzuszkiem chyba nie jest najgorzej. Niedobre jest to, że Misia tak połyka to jedzenie - na pewno nie sprzyja to dobremu trawieniu. Musimy bardzo jej pilnować, żeby nie jadła ludzkiego jedzenia i sobie nie zaszkodziła. Mogłaby chyba zjeść prawie wszystko. Niedawno połknęła trochę ketchupu z talerza :? - nawet nie pomyślelibyśmy, że i to ją skusi i nie upilnowaliśmy... A kiedyś nim się obejrzałam porwała ze stołu torebkę foliową z salami i z nią uciekła. Wbiła w nią zęby i warczała, gdy ją jej zabierałam... Ona naprawdę musiała głodować. Dlatego jak my jemy, wcześniej dajemy jeść koteczkom - wtedy najczęściej już Misia nie napastuje nas podczas jedzenia :-).

Julka, a na których działkach prowadzisz te łapankowo-sterylkowe akcje?
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 10, 2008 19:37

Aga,

ja sterylizuje i wyadoptowuje koteczki/kocury z Milanowka. mam tam od niedawna dzialke rekreacyjna. okazalo sie, ze jest tam)bylo ;) ) stado wolnozyjacych kotow. nie wysterylizowane kotki mnoza sie zas tak szybko, ze bylo ich tam ok. 20. karmicielki sa, wiec w tyg. ma kto je karmic.nie bylo jednak nikogo kto by sie zajal sterylkami.

na stale zostanie pewnie juz 7 kotow. 4 kocurki i 3 kotki, bo mam nadzieje, znalezc tym dwom malym chlopakom domki. zostana te dzikie i te ktore poza dzialkami by juz nie mogly sie zaadaptowac.
musze jednak te dziczki wylapac i zaplacic za sterylki ;) bo przeciez kasy w gminach juz nie ma :evil:

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 14, 2008 15:25

i jak tam dziewczyny? :)

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 15, 2008 10:24

Bardzo dobrze :-).

Majce tylko zdarzyło się dwa razy w ciągu ostatnich dwóch dni przechwycić patyczek do czyszczenia uszu (czyszczę tymi patyczkami uszka Misi, Maja na szczęście zabiera te czyste z pudełka). Jest to dziwne, bo ucieka z tym patyczkiem i robi się agresywna - warczy na Misię i na nas, gdy próbujemy jej go zabrać. Macha też łapkami z wystawionymi pazurami. Gdy udało nam się jednak zabrać jej ten patyczek (w obawie żeby go nie zjadła), od razu uspokajała się. Nie wiem, co jest w tych patyczkach, że tak na nią działają...

U Misi wszystko w porządku. Tylko wczoraj nas znowu przechytrzyła :wink: . Podczas obiadu grzecznie położyła się między nami (sama dostała jedzenie niewiele wcześniej) i udawała, że śpi ;-) i nagle chapnęła mi kawałek gołąbka 8O , a po chwili mężowi kawałek ciasta 8O. Staramy się jej pilnować, ale ona jest od nas o niebo sprytniejsza...
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 15, 2008 11:14

kochani, slabo sie staracie. nie rozwijacie sie intelektualnie tak jak wasz kot :wink: trzeba kombinowac tak jak Misia ;)

ciesze sie, ze wszystko u Was ok. Natomiast nie wiem o co chodzi z tymi patyczkami...pierwszy raz sie z tym spotykam :roll:

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 15, 2008 11:28

Jak tak dalej pójdzie z błyskawicznym rozwojem intelektualnym Misi, to niedługo w ogóle sobie z nią nie poradzimy, Maja też nie :-). Śmieję się, że nim trafiła do Ciebie, a potem do nas, miała niezły survival i teraz poradziłaby sobie w każdych warunkach :wink: . Przecież już jako malutkie kociątko potrafiła na przykład wskakiwać bardzo wysoko i zeskakiwać z dużych wysokości (Maja nim doszła do takiego etapu, musiała sporo podrosnąć), a sztukę zdobywania jedzenia opanowała znakomicie.

Też mnie zaskoczyły te patyczki. Maja jest bardzo łagodnym kotem, a przy tych patyczkach wyszło z niej dzikie zwierzę :wink: .
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 17, 2008 1:23

Oto najnowsze zdjęcia Misi (i korzystając z okazji ;-) Mai):

ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazekObrazek
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 17, 2008 1:35

I jeszcze :love: :

ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 17, 2008 8:17

Aga,
slicznego macie malucha :* takie niemowlaki to kocham . Zreszta ja kocham wszystko co sie rusza :lol:

najbardziej sie teraz jednak martwie takimi jak Misia (jak ja adoptowalisciei) dwoma chlopakami na dzialkach. maja niespelna 3 -mce i sa jeszcze dzikawi (taka jak byla Misia ;) ) i nie mam gdzie ich upchnac. kazdy chce miziaka. Jakbys slyszala cos, gdzies to chetnie oddam chocby na DT tych chlopakow..szkoda w takie zimno malenstw :oops:

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 17, 2008 22:21

Próbowałam namówić kolegę - nie wyszło :-(. Będę jeszcze próbować - może znajdę kogoś...
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob paź 18, 2008 19:51

Misia już po pierwszym szczepieniu :D .
Obrazek

wejaga

 
Posty: 1826
Od: Śro lip 09, 2008 15:03
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon paź 20, 2008 13:53

malutka :).... a juz taka duza 8)

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości