Matylda wymiotowała jeszcze raz późnym wieczorem i raz w nocy, rano znalazłam już lekko przyschniętego pawika. Nie wiem z czym to ma związek

Czy z tym atakiem, czy ze stresem, nie wiem
Rano czekała przy miskach (na noc zostawiłam jej tylko wodę) i z wielkim wyrzutem patrzyła na mnie i na pustą tacę z miskami. Siedzę w pracy jak na szpilkach. Pomijając Matyldy porażenie, struwity i plazmocytarne zapalenie dziąseł Tylda jest kotem który nie choruje. Nie miewa katarów, nie miewa biegunek (przez ok 3 lata jak jest z nami miała jedną przy pierwszej zmianie karmy), nie pawikuje, po prostu nic.
Dlatego to co zaczęło się tak bardzo mnie przeraża
Aniu, nagadałyśmy się długo przez telefon, więc wiesz, co czuję, co myślę i jak bardzo jestem Ci wdzięczna.
Sprawa Gabrysi była dla mnie tak bardzo ważna pewnie przez Matyldę, wiem, że gdyby Matylda została tam skąd ją wzięłam, nie żyła by dziś. Później, po odejściu Zdrojka [*] sprawa Gabrysi stała się dla mnie jeszcze ważniejsza (o ile to w ogóle możliwe). Chciałam by się nam udało ze względu na pamięć o Nim.
Ponieważ nikt nie wie jaki dokładnie jest stan zdrowia neurologicznego Matyldy, nikt nie jest w stanie przewidzieć losów jej zdrowia i życia. Dlatego jest ona dla mnie najważniejsza na świecie. Ale byłam w stanie zrobić prawie wszystko by Gabrysia z nami została.
Długo wczoraj rozmawiałam z Gabyś, przepraszałam ją i płakałam. Mam nadzieję, że coś z tego bełkotu zrozumiała
Wiem, że u Ani będzie miała swój własny, prywatny raj do końca już życia.
Ja będę Ani pomagać jak tylko będę mogła.
Sprawa Gabyś pokazała jeszcze jedną rzecz, okazało się, że moja odporność psychiczna dotycząca zwierząt, a w szczególności kotów spadła do poziomu poniżej zera

Jestem chodzącym kłębkiem nerwów na prochach uspokajających, nasennych, przeciwpadaczkowych, przeciwbólowych. Nie jestem tak silna jak mi się wydawało, że być mogę

Dla mnie to totalna porażka. Dlatego, przynajmniej na razie, wycofuję się z forum

Proszę Was o zrozumienie i wybaczenie.
Ciągły kontakt ma ze mną Buffy (której jestem wdzięczna za to co robi dla schronu opolskiego, za ofertę pomocy Ani i Gabrysi i za to, że jest) i ona będzie moją skrzynką kontaktową gdyby ktoś mnie potrzebował. Oczywiście stały kontakt też będę miała z Anią ponieważ będę pomagać przy Gabrysi na ile to będzie wykonalne.
Jeszcze raz przepraszam wszystkich Ludzi i Koty.