» Pon paź 13, 2008 21:33
Hi Alexis,
tymi szczawianami wapnia byłabym nieco zaniepokojona. Nie wiadomo, jak kwaśny jest mocz, bo samo słowo „kwaśny” w wyniku niewiele znaczy. Koty powinny mieć w zasadzie kwaśny mocz, ale jeśli się u Alusia wytworzyły oksalaty, nawet pojedyncze, to znaczy, że mocz jest za kwaśny i trzeba temu jakoś zapobiec. Z oksalatami nie ma żartów, bo nie rozpuszczają się tak jak struwity.
Dziwi mnie też to białko w moczu.
Kurcze, czy u Was nie ma porządnego weta, który potrafiłby to jednoznacznie zinterpretować? Nie lubię w takich przypadkach bezczynności. A jeśli nie ingeruję, to chciałabym wiedzieć, dlaczego. Samo stwierdzenie, że jeśli nie ma objawów, to nic nie robimy, wcale by mnie nie zadowoliło.
Tinka (cukrzyczka) miała zawsze ph moczu 6,5-7. U Stelli, jak sprawdzałam, było 5, Kayi moczu nie udało mi się jeszcze złapać. Ona jest mądrzejsza ode mnie. Ale moje kocice są często poza domem, więc oszczędzają kuwetę.
Pa, pa
PS: Dziewczyny, mam teraz mnóstwo pracy. Zaczął się u nas semestr zimowy, więc nie wiem, czy będę mogła regularnie spoglądać do wątku. Mam jednak nadzieję, że czasem coś naskrobię.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.