Kochani moi,
żyjemy.
W pracy nawet zajrzeć do netu nie mogę. Dlatego dopiero teraz.
Aditi jest słabiutki, ale udało mi się namówić go by samodzielnie zjadł.
Jestem koszmarnie chora. Po pracy poszłam do lekarza. Dostałam zwolnienie, mimo że raczej nie powinnam go wykorzystywać. Idąc do domu z duszą na ramieniu, powtarzałam sobie - jeśli on żyje to ja zostaję w domu. Jeśli on się postara, to ja się też postaram - zatrzymać go. Taka jakaś dziwna logika...
I info dla Kicorka - Audio się bawi.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście chcąc nie być tym, kim jesteście'
[quote="Agn"]Kochani moi,
żyjemy.
I tego sie trzymajmy...Agnieszko ja niestety małe literki słabo widze;P ale wyczytałam ze jestes chora....kochanie dbaj o ie potrzebuja. Ja jak bedziesz miała chwile to poprosze o zdjecie Audio:) cały czas trzymam kciuki za maluchy.....