Błąkała się na ulicy Zamiejskiej w Opolu. Garnęła się strasznie do ludzi. Szukała, szukała aż znalazła. Znalazła domek przez którego płot udało się jej dostać na podwórko. Wiedziała, że tam znajdzie ludzi i pomoc. Niestety trafiła na podwórko na którym był pies. Na szczęście ludzie zauważyli ją wystarczająco szybko. Nakarmili i odwieźli do schroniska.
Zama jest piękną biało-czarną kotką o bardzo wyrazistych oczach. Kiedy zobaczyłam ją pierwszy raz, w klatce kwarantanny, płakała tak strasznie smutnie a przy tym, tak bardzo cichutko. Do tego patrzyła tymi pięknymi, dużymi oczami prosto w moje oczy błagając

Dawno nie widziałam kota którego uczucia byłyby tak czytelne, tak proste. Wryła mi się w serce niesamowicie. Takich kotów się nie zapomina.
Zama jest kotem bardzo nieszczęśliwym. Za swojego człowieka oddała by wszystko. Niestety inne koty strasznie goni. Sterroryzowała cały boks

W schronisku jest przepełnienie. Nie możemy jej odizolować. As ucieka przed nią ile sił w łapach, Hubal boi się wchodzić do boksu i siedzie wciąż na dworze (przy jego chorych łapkach i obecnym zimnie to bardzo, bardzo źle

). Do karmienia wstawia się 6 misek a i tak trzeba pilnować czy wszyscy zjedli. Zama musi trafić szybko do domu, dla swojego i innych kotów dobra. Nie wiem czy musi trafić do domu bez zwierząt. Nie wiem czy ona po prostu nie toleruje innych kotów czy po prostu nie radzi sobie z zaistniałą sytuacją.
Zama ma około roku. Jest piękna, w pełni oddana człowiekowi. Jest wykastrowana, szczepiona i odrobaczona.
Proszę, pomóżcie jej i jej współlokatorom.



