Zamieściłam ogłoszenie na portalu gminy Brzostek (Dongi mieszkała w miejscowości Klecie). Jakby ktoś widział gdzieś takiego kota, ogłoszenia czy oferty sprzedaży to dajcie znać. Album Dongi: http://sylwka-z.fotosik.pl/albumy/341219.html
Kasia obrasta zimowo. Zrobił się z niej niezły futrzak. Na szczęście futro się nie filcuje i nie robią się dredy ale zaczęła się zakłaczać. Wcześniej nie było takich problemów a teraz zdarzają się pawie. Zakupiłam bezopet. Piękna jest (duma mnie rozpiera). Sama nie wiem do jakiej rasy może być podobna. To zresztą zupełnie nie ma znaczenia.
A na koniec grubaśny Zenon:
Dongi dalej nie ma . Obrożę z adresownikiem, która kupiłam dla niej, założą Mirkowi.
Agn pisze:Sylwka - dopiero doczytałam, że Dongi się zawieruszyła. Mam nadzieję, że wróci.
To już strasznie długo. Trace nadzieję i nie wiem co robić. Właściciele jej szukali. Pytali ludzi o nią. Dongi wypuszczała się na tygodniowe włóczęgi ale wracała. Najdłużej nie było jej dwa tygodnie. Myslę, że mogła się przeprowadzić, bo szczerze nie znosiła Mirka. Żałuję że wcześniej nie pomyślałam o obroży. Ona lubiła właścicieli, przynosiła im myszy pod drzwi albo do domu. Pocieszam się tym, że miała ponad dwa lata dobrego kociego życia i liczę na to, że nic się jej nie stało.
Pstrykałam chłopaków to pstryknełam i rezydentów.
Kaśka:
Zenek:
Widoku Zenka od spodu nie pokażę, bo mi wstyd że nic nie mogę zrobić .
A tak naprawdę to odstawiamy powoli steryd. Bierze go mikroskopijne ilości. Własciwie się nie drapie ale również zupełnie nie obrasta. To najprawdopodobniej skutek uboczny leczenia.
Zenek od czwartku bez sterydu a ja dostaję zawału jak tylko liźnie łapę albo drapnie ucho. Koty się myją prawda? To że się Kaśka myje to mogę zrozumieć ale niestety mycie Zenka podnosi mi poziom adrenaliny.
Ponieważ wyjeżdżam w poniedziałek to Zenek jak zwykle "dba" o moje dobre samopoczucie (i cierpliwość mojej młodszej siostry). Tym razem zafundował sobie coś do tej pory niespotykanego: zapalenie uszu. Prawdopodobnie zaczęło się od reakcji alergicznej (rzeczywiście od czasu do czasu uszy miał ciepłe i różowe) ale teraz przyplątała się pewnie jakaś bakteria. Już podejrzewałam go że przygarnął świerzba bo nagle pojawiła się dziwna wydzielina. Nie trzebał uszami ani ich nie drapał dlatego nie przypuszczałam nawet że coś sie dzieje. Dobrze, że zabrałam go na przegląd. Wyniki badań krwi ma świetne i to wszystkie: morfologia, profil wątrobowy, nerkowy, amylaza i cukier. Można by powiedzieć że zdrowy kot gdyby nie wyglądał jak wygląda.