Dziekujemy za wizyty, za mile slowa i za trzymanie w sprawie mojego polamania

dzis juz chodze i sprzatam bez wrzaskow i bez prochow - ale do pelnej formy jeszcze daleko. Jutro dostane opis rtg (zrobilam w piatek wieczor, wiec juz nie bylo lekarza) - ciekawe, co ja mam w tych plecach.
Rysiaczki coraz bardziej oswojone, tylko Platynka jeszcze sie boi - ale to naturalne, jest taka malenka, ze pewnie wszystko jest dla niej wielkie i przerazajace. Jedza coraz grzeczniej, kazde ze swojej miski - ufff... bo poprzednio wszyscy wyzerali wszystkim (a jest tu tego koctwa troche,,,), a ja za nimi latalam i odpedzalam albo zabieralam cudze zarcie, i dostawaly na raty.
Miniobchod zrobiony z tramwaju - weekend bez zalepienia, ufff ..
pozdrawiam i biore sie do jakiejs roboty ..
koniec bimbania sobie, szkoda. Teraz z tymi dolegliwosciami to najlepiej wychodzi mi lezenie.
zo