Kotek śliczny, biały trochę przybrudzony, brązowe uszka, ogonek w paski, a na końcu biały pędzelek. Z tąd nazwałam kicię (?) Pędzelek.
Tylko jest starsznie chuda, bo aż kości widać.
Mam prośbę do kociarzy doświadczonych w zajmowaniu się dzikunami drugiego stopnia: może ktoś tego kota przygarnąć? Jest coraz zimniej, a co jak przyjdą przymrozki?
Myśle, że przy odrobinie czułości i cierpliwości da się ją oswoić. Ja nie znam się na oswajaniu. Z resztą chodzę do szkoły, mam wiele obowiązków i nie miałabym czasu dla Pędzelki. A bardzo bardzo dzika nie jest. Trochę posyczy i na tym koniec. Prawdopodobnie kiedyś była domowa.
Kot jest najczęściej widziany w godzinach porannych: 7.40-8.00.
Pędzelka jest urocza. Postaram się zrobić w najbliższym czasie jakieś zdjęcia.
Rozważałam prośby do spółdzielni o otworzenie piwnicznego okienka.
Ale to nie wchodzi w grę. Okno jest tylko jedno i to do wózkarni. A otworzyć je moża tylko od góry, pod skosem. Znajomej kot tak się właśnie udusił.
Mieszkam w dzielnicy Krzyki- Gaj. Wrocław.
Kontaktować się ze mną na PW.
Narazie dokarmiam kicię i widzę, że jedzenie ubywa.
Domku szuka też śliczna czarna Dymka, która niedawno pojawiła się w okolicy:


A to zdjęcia Pędzelki:







