

Ayia pisze:Tadzio zniósł bardzo dzielnie podróż
Do Zduńskiej Woli siedział w transporterku, później no cóż zmiękłam i wzięłam małego na kolana i tak pozostało do Wrocławia![]()
Trochę na kolanach, a to trochę na siedzeniu.. i minęło szybciutko nie wiadomo kiedy![]()
Niech zdrowieje chłopak i trochę nabierze tego ciałka![]()
![]()
Ayia
kociak już w swoim domku i bardzo dobrze, bo zaczęłam się niepokoić, że się może od Tonia zarazić, albo co, i dopiero by było Parę słów o Tadziku który od dzisiaj od 11 nazywa się Rufik![]()
Kotek po przyjeździe ukrył się pod łóżeczkiem, potem ok 13 wyszedł by podjeść sobie troszkę. Potem znowu hyc pod łóżko więc mu tam wstawiłam jedzonko wodę i mleczko. Apetycik Ruficzkowi dopisuje. W końcu ok 15 wyciągnęłam go z pod łóżeczka na rączki - i głaskanko he he he. Rufik zaczął mruczeć i położył się w moim łóżeczku na podusi. Rozciągał się tam zaczepiał mnie łapkami, wyglądał jak żabisko bo leżał do góry brzuchem i po chwili już spał
. Potem znów jedzonko i kuwetka na siku. Potem krótkie spotkanko z Toficzkiem (moim kotkiem) które wypadło dość pomyślnie. Po czym Rufik znów się schował pod łóżkiem (jest bardzo czujny reaguje na każdy dźwięk )ale szybko go przeniosłam na podusie. No i teraz książe leży wygonie w łóżeczku pańciusi
. Jaki on grzeczny jest nawet nie płacze czy miauczy. Po prostu fajniuchny że ho ho...
Georg-inia pisze:no to czemu, koleżanki drogie, nie odpięły jeszcze Tadziowych bannerków?odpinać szybciutko
gosiaa pisze:Uwielbiam takie zakończenia
Inga dzięki wielkie za to co zrobiłaś dla Tadzia![]()
To teraz tylko super domek dla Tonia i maluchy wyprawione w świat
ale tym razem mu się upiekło...
Asia wzięła małą, chociaż sama jest zakocona wielokrotnie, a Malinka potrzebować pewnie będzie diagnostyki - teoretycznie jest po wypadku, ale tak naprawdę, to ... wiecie jak jest.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości