» Sob paź 04, 2008 10:08
Po pierwsze - chciałam bardzo podziękować wszystkim, którzy mnie wsparli przy Bombisi. Przede wszystkim - Maćkowi, który zajął się nią z niebywałą nawet jak na niego troską.
Operacja wykazała, że Bomba już od dawna miała jedno płuco jakby otoczone jakąś dziwną błoną, ta błona z jednej strony znacznie obniżała jej wydolność oddechową (blokowała rozszerzanie się płuca), z drugiej - zatkała połączenie z prawą stroną opłucnej. Dzięki temu podarowano nam trochę czasu, gdyż mimo tego ropnia Bomba nadal mogła oddychać jednym płucem.
Ropień został usunięty, wszystko w środku wypłukane możliwie dokładnie, założono kotu dren i zaszyto. Ładnie oddychała sama, oczywiście była podłączona do tlenu nadal.
Maciek miał spędzić przy niej noc drenując opłucną i podając leki... Umówiliśmy się na odbiór Bomby z instrukcją obsługi na dziś rano, ja miałam przejąć nad nią teraz opiekę...
O 3.07 przyszedł sms.
Nie dała rady.
Maćku - jestem pod wielkim wrażeniem tego jak walczyłeś.
Agnieszko, Michale - dzięki za pomoc...
Mieszku - dziękuję, że przyszedłeś specjalnie dla nas.
Marcinie - dziękuję za Twoją obecność.
Basiu - dziękuję za to, że ostatnia podróż Bomby była komfortowa.
Wam wszystkim - dziękuję za wsparcie.
EDIT. Właśnie dzwonił Maciek, zrobił sekcję. To drugie płuco było wprawdzie niezropiałe, ale bardzo silnie zmienione, poprzerastane, bardzo mało wydolne.
