zaskoczyłą mnie tym, że przy otwartej klapce w klatce umie sama wyjść...
Słuchajcie, proszę o pomoc, wymyślcie coś... Bellunia jest kotką jednego posiłku:
najpierw conva instant - dobra mniam -ale tylko raz, potem conva mięsna - dobra mniam mniam - ale tylko raz, bozita tak samo, codziennie cieszę się, że coś zjadła, ale następnego dnia nie je już tego (oczywiście świeże porcje), tuńczyk był mniam mniam - dwa razy, sanabelle było mniam mniam i zjadła dużo, ale dziś już jest be, dziś zjadła troszkę convy, kilka chrupek, troszkę twarożku, zjadła trochę sheby (już nawet to żeby jadła).. ja już nie mam pomysłu... mam lecieć po whiskasa? Jutro wysyłam TŻ-ta na rynek po wołowinę, zaraz jej jajko ugotuje, ale jak tak dalej pójdzie, to mi pomysłów zabraknie... już mi brakuje... Czy feliway, albo krople Bacha mogłyby pomóc?? Podpowiedzcie coś, ona się stresuje jak ją karmie strzykawką, ja nie chcę jej stresować, ale jeszcze bardziej nie chcę, żeby głodowała...
Codziennie coś zjada, a potem to już jest bee, dziś ją TŻ na pięć różnych misek namawiał (conva, conva instant, sanabelle, sheba, twarożek).
Ja idę do dentysty za kwadrans, ale co napiszecie to przeczytam.





