» Sob paź 04, 2008 19:06
Okna cukierni świeciły we wczesnym zmierzchu ciepłym, pomarańczowym światłem. Już w drzwiach czuło się zapach czekolady, cynamonu, migdałowego likieru, który panna Madzia chętnie dodawała do kawy i olejku pomarańczowego.
Wszedłem do środka i zająłem swoje miejsce przy wciśniętym w kącik stoliku, na którym w okamgnieniu pojawiła się malutka filiżanka i talerzyk z kremówką. Spiłem z czekolady słodką piankę a kiedy sięgnąłem po łyżeczkę, aby napocząć ciastko, panna Madzia delikatnie trąciła mnie w ramię.
Spojrzałem we wskazaną stronę i zamrugałem oczyma z wrażenia.
Do cukierni weszła otulona kolorowym szalem Pacynka, a na jej szyi wisiał podwójny sznur jarzębinowych korali.
Panna Madzia rzuciła mi porozumiewawcze spojrzenie – zupełnie jakbym należał do grona stałych mieszkańców miasta uwikłanych w lokalne plotki i afery – a ja odpowiedziałem dyskretnym mrugnięciem.
Pacynka zmierzała prosto do mojego stolika. Zdjęła kolorowy szal, przerzuciła go przez oparcie krzesła i usiadła naprzeciw mnie.
- Ładne korale – powiedziałem, a Pacynka zarumieniła się.
- Lepsze to niż mandolina – zachichotała panna Madzia, a Pacynka poważnie pokiwała głową.
- Nigdy więcej mandoliny – orzekła wbijając widelczyk w kremówkę.
Do cukierni, przez uchylone drzwi bezszelestnie wsunął się duży, gruby, czarny kot, przemaszerował między stolikami i ułożył się na zwisającym z krzesła końcu szala.
Pacynka przesunęła palcami po koralach.
- A… co stało się z mandoliną? – Zapytałem nabijając fajeczkę. Zapach leśnego tytoniu zakręcił mi w nosie.
- Zamknęłam ją w areszcie. – Pacynka wydobyła z fałdów spódnicy duży, zardzewiały klucz i potrząsnęła nim triumfalnie niby kot myszą.
Panna Madzia parsknęła śmiechem, a gruby, duży, czarny kot sennie otworzył jedno oko.
W półmroku, zalegającym kąty cukierni błysnęło zielone oko starego radia, a głośnik delikatnie zatrzeszczał.
Panna Madzia spojrzała w kąt, ale wszystko ucichło.
- To radio mojej babci – wyjaśniła Pacynka. – Przyniosłam je tutaj, bo często samo włączało się w nocy. Zupełnie nie mogłam spać, kiedy patrzyło na mnie to zielone oko…
- Mi to nie przeszkadza – powiedziała panna Madzia. – Co prawda jest to trochę dziwne, ale…
- Takie jest nasze miasto – powiedziała Babcia Tekla zamykając za sobą drzwi.
Głośnik zatrzeszczał po raz drugi i po raz drugi łypnęło zielone oko. W półmroku odezwała się cicha melodia.
- Zielony walczyk, raz, dwa, trzy – odezwał się od progu głos komendanta.
Pacynka wzniosła oczy do sufitu i poprawił korale.
Komendant zaś stanął obok jej krzesła, strzelił obcasami i głęboko się ukłonił.
- Proszę panią do walca – powiedział uśmiechając się niby mały chłopiec, a muzyka odezwała się trochę głośniej.
Mała szara kotka fuknęła chowając za siebie ogon, gdy komendant z Pacynką przemknęli obok niej w jakiejś skomplikowanej figurze tanecznej, duży, gruby, czarny kot zasłonił łapą nos.
Poczułem się nagle młodo i beztrosko i choć sięgałem Babci Tekli zaledwie nieco ponad ramię poprosiłem ją do tańca i dołączyliśmy do komendanta i Pacynki.
A kiedy Babcia Tekla nieco się zadyszała wyciągnąłem ręce do panny Madzi, a zielone oko mrugnęło do mnie porozumiewawczo.
Babcia Tekla tymczasem napełniła wysokie szklanki kruszonem i sprzątnęła ze stolika puste talerzyki.
- Zapraszamy na wieczór tańcujący – zawołała w stronę Bajanny i Wincentego, którzy trzymając się za ręce wynurzyli się z parku.
Bajanna wesoło pomachała ręką i pociągnęła Wincentego w stronę cukierni.
Pacynka opadła na krzesło poprawiając rozwichrzone włosy i sięgnęła po szal.
Duży, gruby, czarny kot wstał niechętnie mrucząc pod nosem coś na temat Mahometa i wyskoczyła na stojący w kącie stary, wiklinowy fotel.
- Żadnego szacunku – dodała szara kotka przyglądając się ze skupieniem koniuszkowi swego ogona.
Kiedy umilkła muzyka panna Madzia podeszła do okna. Rynek stał pogrążony w ciemnościach, jedynie srebrne światło księżyca rzucało na jego bruk czarne, postrzępione cienie parkowych drzew.
- Nie ma prądu – powiedziała, a zielone oko błysnęło figlarnie w mroku.

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!