Dwie kolejne koteczki złapane

Sliczna, bardzo proludzka i oswojona szylkretka dokarmiana przez kwiaciarzy (koteczka ta miała kilka miesięcy temu kociaki, już ponoć trafiły w 'dobre ręce').
Panstwo początkowo nieufni zgodzili się na kastrację i nawet zaoferowali pomoc w przetrzymaniu koteczki.
Złapana też równie śliczna, whiskasowa koteczka z okolic Cmentarza.
Nastąpiło jednakże wielce nieprzyjemne zderzenie z nawiedzoną kobietą - 'miłośniczką', o której wspominałam wiosną ( to jedna z kwiaciarek, o ktorej jakiś czas temu wspominali robotnicy z rejonu plandeki).
Kobieta jest autentycznie nawiedzona i agresywna, zwymyślała nas, oskarżyła o zabieranie kociąt od matek, powtarzała, że ona tu karmi koty itp... kopnęła klatkę łapkę.
Pani Wiesia była bardzo zdenerwowana, została oskarżona przez kwiaciarkę o 'kierowanie procederem"
Przydałaby sie chyba interwencja służb mundurowych - TOZu lub Straży dla Zwierząt.
mam nadzieję, że 'miłośniczka' nie pozrywa plakatów, nie zacznie nam (i kotom) szkodzić itp.