» Czw paź 02, 2008 18:48
Figunia, która zamieszkała w domku tymczasowym u mnie w mieszkaniu, wcześniej mieszkała w małym pomieszczeniu gospodarczym, gdzie oprócz snu i jedzenia pozostały czas spędzała płącząc przed zamknietymi drzwiami. Myślałem, że w mieszkaniu będzie chociaż podobnie wymowna. Nie jest. Jej płacz miał wyraźnie okresloną przyczynę: tęsknotę za większą przestrzenią.
Corner z Warszawy uratowany przez Amikę wciąż płacze w klatce w lecznicy, a koszty jego pobytu codziennie wzrastają.