Nikita - Kot aus Breslau / zapalenie dziąseł - trochę lepiej

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 01, 2008 17:32 Nikita - Kot aus Breslau / zapalenie dziąseł - trochę lepiej

Wątek dotyczy kocurka z tego tematu:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=80599

21 września szczęśliwie dojechał do nowego domku, nie mieliśmy najmniejszych problemów z aklimatyzacją, mimo burzy hormonalnej po kastracji (nie miauczał przy drzwiach, a miział się chętnie i spał z nami w łóżku). Spędziliśmy razem pięć wspaniałych radosnych dni w pełnej symbiozie :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niestety w piątek Nikita zaczął tracić humor i apetyt, a w sobotę dostał potężnego ślinotoku, więc pognaliśmy z nim do weta. Okazało się, że ma zapalenie dziąseł - z niewiadomych przyczyn. Dostał antybiotyk przeciwzapalny i coś na wzmocnienie. Poprawa była taka, że zjadł, ale po 45 minutach to zwymiotował.
W niedzielę wylądowaliśmy na dyżurze u weta. Kroplóweczka, witaminy. W poniedziałek zrobiono mu badania krwi o profilu nerkowym i wątrobowym, wyniki były dobre.
We wtorek powtórzyliśmy antybiotyk, tym razem silniejszy, dostał też glukozę i płyn nawadniający. Zjadł trochę, napił się (duuużo) i już nie zwymiotował. Smarujemy mu w pysiu Sacholem, ma koszmarne nadżerki na języku. Ślini się okropnie, dzisiaj zauważyliśmy domieszkę krwi w ślinie. Ślina jest gęsta jak klej i makabrycznie cuchnie. Z arcypięknego kota zmienił się w nieumyte, małe futrzaste nieszczęście
:cry:

Jak tylko będziemy mieli pieniądze (już wydaliśmy spoooro), zrobimy mu testy na białaczkę i FIV (75 zł). Nikita jest strasznym wojownikiem, jeżeli chodzi o jego...hmm...futrzastą autonomię cielesną, miota się przy jakimkolwiek badaniu (do pobierania krwi nie zdołały go utrzymać 4 osoby, cytat technika weterynaryjnego: "musimy poczekać, o 13 przyjedzie kolega, to go jakoś spacyfikujemy" 8) ).

Dzisiaj stwierdziliśmy, że trzeba kotka trochę odczyścić (nie myje się wcale), bo dostanie jeszcze większej depresji, a niedajboże jeszcze jakiegoś świństwa skórnego. Ciepłą wilgotną szmatką go przemyliśmy i na koniec posypaliśmy talkiem. Futerko od razu wygląda i pachnie lepiej.
Czego nie można powiedzieć o pyszczku:

Obrazek

Jutro kolejna wizyta i kolejna dawka antybiotyku. Cholernie się martwimy o niego, robimy co w naszej mocy żeby mu pomóc.
Jeżeli ktoś ma jakieś doświadczenia, czy rady, poza tym co udało nam się znaleźć na forum, bylibyśmy bardzo wdzięczni.

Zapalenie dziąseł nie jest wywołane złym stanem uzębienia - Nikita ma prawdopodobnie niecałe 1,5 roku i śliczne ząbki. Wczoraj z dorodnego kocura było już 3,9 kg... :( :(
Ostatnio edytowano Sob paź 04, 2008 18:28 przez surykatka, łącznie edytowano 1 raz

surykatka

 
Posty: 55
Od: Wto gru 25, 2007 23:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 17:48

Biedaku... :cry: Mój kotuch ma tez zapalenie dziąseł ale przerostowe i bardzo delikatne...ale ten biedaczek...mam nadzieję, że ktos mądry cos poradzi. On nie dostaje sterydu? Nie wiem czy w jego ostrym stanie nie byłoby wskazane...wet nie wspominał o usunięciu zębów?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Śro paź 01, 2008 18:04

Na razie testy na białaczkę i FIV. Ze sterydami będziemy raczej uważać. Jeśli się okaże, że będzie się męczył leczeniem kilka miesięcy, to będziemy rwać. Z tego co słyszeliśmy, to koty odżywają i nie mają problemów z funkcjonowaniem.

surykatka

 
Posty: 55
Od: Wto gru 25, 2007 23:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 18:29

a to na pewno nie jest kaliciwirus? Te nadżerki na języku by na to wskazywały. Nasz kocur tak samo wyglądał kilka dni temu :?

Zachorował po dokoceniu mimo, ze był zaszczepiony. przemywanie dziąseł rozcieńczonym dentoseptem baaardzo pomogło.

Sachol to średni pomysł przy takich nadżerkach, bardziej podrażni niż pomoże :?
Ostatnio edytowano Śro paź 01, 2008 18:34 przez 15pietro, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Śro paź 01, 2008 18:32

Test na FIV koniecznie!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro paź 01, 2008 18:58

Kalici chyba nie. Nie ma żadnych problemów oddechowych, a z tego co czytałem, powinno coś takiego występować. Płuca ma czyste.

Problem polega na tym, że nie jest szczepiony na nic. Lub prawdopodobnie nie jest, bo to znajda. Niedawno był kastrowany i planowo szczepienie na KK miało być jutro. Wiadomo tylko, że był domowy przez większość życia.

Prośba do Iskry: Dowiedz się jak najwięcej o nim, Wetka powiedziała, że to może pomóc.

Dentosept jest bez recepty?

surykatka

 
Posty: 55
Od: Wto gru 25, 2007 23:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 19:02

Aha jest jeszcze teoria Wetki, że może to być powikłanie po KK, które mógł mieć w dzieciństwie.

surykatka

 
Posty: 55
Od: Wto gru 25, 2007 23:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 19:07

Nasz miał płuca czyste. Głównym objawem była potwornie zaropiała paszcza, szczególnie dziąsła i brak apetytu, kot chodził skulony, gorączka występowała skokowo i trudno było ją uchwycić. Później był lekki wyciek z nosa. Miał wielkie wrzody przy zębach i jeden na wardze. Wszystko rozwinęło się w 3 dni. Uczulam, bo podanie sterydu przy wirusowce to byłoby bardzo niefajne. Kot jest w 100% domowy i tak był prawdopodobnie nosicielem.

Tak bez recepty, ja kotom pędzluję dziąsła miękkim pędzelkiem. Ślinotok ustąpił po pierwszym pędzlowaniu, a cuchnący oddech po 3.
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Śro paź 01, 2008 20:14

surykatka pisze:Kalici chyba nie. Nie ma żadnych problemów oddechowych, a z tego co czytałem, powinno coś takiego występować. Płuca ma czyste.

Problem polega na tym, że nie jest szczepiony na nic. Lub prawdopodobnie nie jest, bo to znajda. Niedawno był kastrowany i planowo szczepienie na KK miało być jutro. Wiadomo tylko, że był domowy przez większość życia.

Prośba do Iskry: Dowiedz się jak najwięcej o nim, Wetka powiedziała, że to może pomóc.

Dentosept jest bez recepty?


niestety nikt nic nie wie. Wydawało mi się , że namierzyłam poprzednich właścicieli ale .... nikt sie nie przyznaje.

Iskra_

 
Posty: 12327
Od: Wto wrz 19, 2006 23:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro paź 01, 2008 20:21

Spróbuje jeszcze popytać, może w końcu ktoś się przyzna.

U mnie na podwórku siedział od końca czerwca.
Łagodny, łaszący się i mało bojaźliwy.
Tak na początku sierpnia ktoś ( pies lub człowiek) zranił go w tylnią łapę.
W okolicy drugiego pazura. Krwawił, jakby mu naderwano pazur.
Za pierwszym razem dął sobie opatrzeć następnego dnia już mniej chętnie pozwalał oglądać łapę. tak z tydzień mu się goiło.

Oprócz mnie dokarmiały go panie ze sklepu, sąsiadka z parteru.
Ja mu dawałam suche royala, sąsiadka surowe mięso ( jak robiła na obiad mięso), panie ze sklepu saszetki.


Na razie to wszystko co mogę o nim napisać.

Trzymam mocno kciuki za Nikitę.

Iskra_

 
Posty: 12327
Od: Wto wrz 19, 2006 23:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 02, 2008 13:52

Właśnie wróciliśmy od Wetki. Trochę lepszy humor Nikity okazał się spadkiem temperatury do normalnego poziomu. Nie wykluczyła Kalici bo, jak już wcześniej mówiła, ten wirus jest równoznaczny z pozostałościami po KK. Niestety w paszczy o wiele gorzej, wygląda to jak po eksplozji. Dziąsła, a głównie język, to krwawa rana. rezygnujemy z Sacholu. Wetka zatwierdziła Dentosept, tylko nie bardzo sobie wyobrażamy jak mu posmarujemy dziąsła. To będzie Wojna. No i przechodzimy na jeszcze mocniejszy antybiotyk (już trzeci), podawany codziennie, a nie co dwa dni. Kot odmówił podania płynów w zastrzyku, więc dzisiaj juz nie mamy wyjścia. Kupujemy te saszetki lecznicze od RC i strzykawką opychamy delikwenta.

surykatka

 
Posty: 55
Od: Wto gru 25, 2007 23:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 02, 2008 14:25

Kup duży miękki pędzelek do plakatówek, ja taki kupiłam w empiku z 6zł. Dentosept rozrabiam w 10 ml wg zalecanego stężenia bo mało schodzi (do butelki jest dodany taki plastikowy kubek). Potem napadam kota od tylu , łapie paszczę i mocno nasaczonym pędzelkiem po 3 razy przecieram paszczę z jednej i drugiej strony (2x dziennie). Na początku poprawiałam małą nasączona watką, żeby na język też trochę pociekło. No i na bieżąco wycierałam ślinę.

Powodzenia, trzymam kciuki za kotkę.

wiadomość na PW doszła?
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Czw paź 02, 2008 14:54

Dziękuję Ci bardzo za instrukcję :D

Na PW nic nie doszło :?

Pisz na maleficus@o2.pl

surykatka

 
Posty: 55
Od: Wto gru 25, 2007 23:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 02, 2008 14:59

Kurczę, to zdjecie ze slinieniem sie to jak mój NP od 2 dni :(
Tyle, że mój dodatkowo krztusi się, dławi, ma drgawki i oczy zasłoniete trzecia powieką. Tylko nie wonieje, bo nie ma nadzerek. A szystko pojawiło sie z dnia na dzień :(
U NP podejrzewamy chlamydie i czekamy własnie na wyniki.

Trzymam kciuki za szybkie zdiagnozozwanie Nikity :ok:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Czw paź 02, 2008 15:00

Bardzo dobrze sprawdziła się u nas na nadżerki maść carident (ludzka, na receptę). Goi i znieczula, zawiera też antybiotyk. Ma jeszcze tę zaletę, że nawet nałożona niedokładnie zostaje przez kota rozsmarowana językiem i dociera w odleglejsze miejsca. Smaruje się 3 x dziennie. Niejedzące koty po drugim smarowaniu już zaczynały jeść.
Warto zasugerować wetowi, bo nie wszyscy o niej wiedzą.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 188 gości