AgaPap pisze: Jam też winna![]()
![]()
Jeden sms do marcjannakape i moja ulubienica od tej pory znalazła dom, a marcjannie stan futer wzrósł.
Futerka śliczne, byłam, poznałam, pomiziałam.
No to pamietaj o tych naleweczkach na sobotę


EDIT:
Podkreslenia moje
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
AgaPap pisze: Jam też winna![]()
![]()
Jeden sms do marcjannakape i moja ulubienica od tej pory znalazła dom, a marcjannie stan futer wzrósł.
Futerka śliczne, byłam, poznałam, pomiziałam.
alessandra pisze:powolutku, czas jest najważniejszą sprawą, mój adoptowany ślepaczek na poczatku tylko nocą wychodził pozwiedzać, a po dwóch miesiącach przestał chować się, jak ktos przychodzi, a miał taka traumę,że znów go ktos zabierze i zrobi krzywdę,że chował sie w kąciku i strasznie trząsł ze strachu nawet gdy zadzwonił listonosz:(
a teraz razem z kumplami biegnie do drzwi przywitać się![]()
czas jest najprostszą rzeczą
marcjannakape pisze:Pan KOT jest WSPANIAŁY!!!!!!!
Zaczyna nas tolerować jako element świata, na który nie ma wpływu.
Juz je, pije i kuwetkuje przy nas!
oczywiście udaje, że nas nie widzi, mimo, iż słyszy jak gadamy, śmiejemy się itd.
Pozdrawiam wszystkich ZAKOCONYCH!
Buźka!
alicja z krainy czarów pisze:Hej:)Przeczytałam własnie Twoje posty,sa bardzo ciekawe.Ja tez mam kota na 3 łapach z reszta odpisywałas mi na mój post wiec pewnie wiesz:)A mam pytanko do Ciebie. jak długo Twój kotek jest po operacji?I w jakim jest wieku?Bo wszyscy mi pisza ze kot przyzwyczai sie do nowego zycia i bedzie skakał i wogóle,a mój Rademenes boi sie nawet na wersalke wejsc.
marcjannakape pisze:Witaj Alicjo z Krainy Czarów!
Pan KOT ma około roku, a ile jest po operacji, to brak danych. W tej chwili ma ładną bliznę, ale świeżą, więc szacuję ok. 1,5-2 miesiące po zabiegu. Daj czas swemu kocurowi - musi sam zaufać sobie i swoim możliwościom! Póki co odradzam szelkowanie, spacery itp. Poczekaj, aż sam zawoła.
Pozdrawiam Was serdecznie!
CoToMa pisze:nataleczka pisze: Alicjo- koleżanka ma kotkę bez łapki, która wskakuje na wysokie szafki, bawi się myszką i zachowuje się jak całkiem sprawny kot.
W przytulisku pani Ali są 3 koty bez łapy. Zachowują sie jak wszystkie inne koty. Pokonywanie przeszkód i wskakiwanie nawet na wysokie sprzęty nie stanowi dla nich żadnego problemu...
marcjannakape pisze:Pan KOT powraca na forum!
Jestem z Niego bardzo dumna! Jak na takie przejścia to ma bardzo silną psyche i zaczyna sie oswajać, a to dopiero 4 TYGODNIE!
Kuweta stoi już na widoku, jedzenie też zaczyna wyjeżdżać na środek - co prawda jeszcze bacznie jesteśmy obserwowane, ale to pestka
Poza tym mieszkanie jest bardzo ciekawe - szczególnie kuchnia!
A trzy łapki nie są przeszkodą - współlokatorka "nadziała" sie w przejściu do kuchni na Pana KOTA i ten tak uciekał, jak 4-rołapny kot! nadmieniam, że Kasia bardziej sie wtedy wystraszyła niż kocur.
Colas pisze:Super, że Pan Kot zaczyna się powolutku do Was przekonywać. Pisz o nim jak najwięcej, miło czytać takie dobre wieści.
alessandra pisze:czytamy, czekamy na relacje z zadomawiania
marcjannakape pisze:Witamy!
Pan KOT zadziwia mnie z dnia na dzień. Ma takie momenty kiedy syczy - nawet agresywnie, choć częściej teraz to tylko tak cichutko syknie dla zachowania pozorów. Ale ma i takie momenty, że szczęka mi opada. Na przykład wczoraj: cichcem szedł do miski z mokrym żarełkiem (przekupstwo!), a potem PRZY NAS siedzących na wersalce i oglądających film, przeszedł i usadowił się na parapecie!
![]()
marcjannakape pisze:Taaa, BARDZO słłłłłłłłłlodki!alessandra pisze:jest taki słodki
Szczególnie jak syczy![]()
Alei tak wiem, że to objawy miłości.....
Choć ostatnio jak ziewał i zobaczyłam w okazałości Jego kły (baaardzo długie i cieniutkie - jeszcze takich nie widziałam), to na pewno na chama nie będę próbować Go przekonywać. Do czegokolwiek. Kiedykolwiek w przyszłości.
marcjannakape pisze:trawa11 pisze:Witaj Marcjanno.Dopiero teraz weszlam w ten watek i ciesze sie ,ze masz kotka bezlapka .No i musze Ci przyznac racje ,ze kotki bezlapki naprawde swietnie sobie radza.My mama yobecnie kocurka bez przedniej lapki i koteczke bez tylnej lapki.To wspaniale koty.Juz myslimy o trzecim bezlapku.
pozdrawiam serdecznie i pisz jak najwiecej o kiciusiu.
Dzięki wielkie za duchowe wsparcie!
Troszkę się obawiałam, jak sobie Pan KOT poradzi, bo nie ma ani ciutki tehj tylnej łapki, tylko samo bioderko, ale jest oki! Biega, skrada się i skacze!
Ale największą frajdę mam z tego, że się oswaja i to w tak dużym tempie!
Biorąc go liczyłam na jakieś pół roku....
Pozdrawiam!
Podrap za uchem Swoje Bezłapki od Nas!
trawa11 pisze:Marcjanno,ani sie obejrzysz jak kotek na dobre stanie sie waszym domownikiem.No u nas manius kocurek 7 letni,to niestety oswajal sie bardzo dlugo,prawie rok minal ,zanim nabral do nas zaufania.Z tym ,ze radzil sobie znakomicie .teraz owszem Manius juz do nas sie przekonal ,ale jednak jeszcze jakis dystans jest ,i tak juz pewnie pozostanie.Manius jest u nas od 2.5 roku.
natomiast Mizia jest u nas od 7 tygodni.To ok 4 letnia koteczka bardzo malenka,tylna lapke miala w kwietniu amputowana ,i to tez cala lapka.Z tylu wiec jest bardzo waziutka.Ale radzi sobie wysmienicie .i ta koteczka bardzo szybko sie unas zadomowila.wrecz sie nie che wierzyc ,ze tak jest.
Gorzej jeszcze miedzy kotami ,bo manius jeszcze zbytnio Mizi nie zaakceptowal .Owszem jedza razem ,blisko siebie przebywaja .ale jednak Manius probuje Mizie przeganac,dzisiaj nawet na niego syknela.No ,ale to jeszcze za krotko sa razem ,wiec ,trzeba im dac jeszcze troche czasu
wiesz kazdy kot jest inny ,kazdy inaczej akceptuje nowe srodowisko .Ale trzeba byc dobrej mysli.
Glaski dla koteczka
Iburg pisze:Jaki on jest słodki. Bezłapki sa super. ja też mam bez przedniej. Długo sie go balam bo na przywitanie przestrzyknął mi kciuk goiło się przez 3 tygodnie. Nadal nie jest bardzo miziastym kotem, ale mogę mu nawet tabletke podac. Lubi byc głaskany jak sam przyjdzie. Czasem siedzi i patrzy na mnie wtedy wiem że albo chce się bawić albo chce byc głaskany.
miki pisze:Bardzo się cieszę, że panu Kotu tak się udało i widać, że czuje się coraz lepiej u WasCudowne wieści. Tak się cieszę, że do Ciebie trafił Marcjanko!!!
marcjannakape pisze:
Dziś rano stwierdziłam ,że faktycznie mam kota w domu![]()
Pan KOT zaczął się zachowywać jak na kota przystało:
![]()
butelki (po mineralnej oczywiście) dziwnie porozkładane po podłodze kuchni
![]()
wyprane ciuchy (i poskładane) "powjeżdżały" pod kanapę
Podjechałam, więc do zoologicznego i kupiłam małą myszkę (na póbę).
W ciągu dnia Pan KOT oczywiście siedzi pod wersalką, wieć wrzuciłam Mu tam prezencik tak na pół drogi. Ledwie na mnie spojrzał, ale jakoś tak się oblizał![]()
Zaglądam za jakiś czas i co widzę![]()
![]()
KŁY
Ale mysz utulona w objęciach Pana KOTa![]()
Dobry prezencik
marcjannakape pisze:trawa11 pisze: Moj Manius tez mi dzisiaj nie tylko kly pokazal ,ale i probowal mi je wbic w .....policzekA moze chcial mnie pocalowac/ nie wiem.Ale na szczescie pozostawil minimalny slad
Obojowy ten Maniuś
To może nie całuj Go od nas tylko łapką pomachaj i futerko pogładź
![]()
Ja dziś doszłam do wniosku, że mam nadzwyczaj spokojnego kocura. Co prawda jeszcze się boi i nie ufa nam do końca, ale najwyraźniej nie jest esensją energii. Może to i dobrze![]()
O,jakie ciekawe kółeczko
![]()
A tu leżymy sobie mordka w mordkę![]()
A tu nawet udało się Panu KOTU przestać mnie obserwować i przysnąć![]()
marcjannakape pisze:Newsy z ostatniej nocy![]()
![]()
![]()
![]()
Pan KOT potrafi ... miauczeć![]()
![]()
![]()
![]()
Czyż to nie niesamowite![]()
![]()
Bo juz myslałam, że mam pod łóżkiem żmiję - tylko syczał i syczał.
A w nocy zobaczył na ulicy białego kotka szukającego towarzystwa i tak sobie miauczeli do się, aż nie zjawił sie trzeci (czarny)i nie zabrał białego.
marcjannakape pisze:magicmada pisze:Znalazłam wątek Kota, jest przecudny;)
Oczywiście, że PRZECUDNY, WSPANIAŁY, NAJLEPSIEJSZY itp., itd.
![]()
W końcu to Pan KOT![]()
Cieszę się ogromnie, że On się coraz bardziej "rozkręca" - nie spodziewałam się aż tak szybkich zmian. Pamiętam spotkanie w lecznicy, gdy Go odbierałam to widać było tylko szaroburobiałą upkę nieszczęścia i dwa TALERZE zamiast oczu! Pomyslałam, że będzie ciężko, co najmniej pól roku, a może i do końca będzie na wpółdziki...
Ale jest już coraz lepiej![]()
Powoli, powoli, no i Pan KOT ma takie momenty, że albo nas ignoruje, albo zachowuje jak dzikus, ale i zaczyna okazywać pewne zaufanie
nataleczka pisze:Widocznie miał Ci za złe wyjazd, tęsknił za Tobą, a nie umiał opanować złości...
marcjannakape pisze:Myslałam ,że Pan KOT mnie znienawidził, ale się pomyliłam.
Otóż we wtorek po południu zafundowałam Mu niezłego stresa![]()
Tyle, że koniecznego, bo chcę żeby był zdrowy, no i On tęskni za kocim towarzystwem (miauczy w nocydo innych kotów - okno zabezpieczone).
Spociłam się jak mysz zanim zrozumiał, że nie chcę Mu zrobić krzywdy tylko ma wleźć do transportera - pół godziny zaganiania.
Potem u wetki było PRZEMEBLOWANIE gabinetu, aby wydostać Go spod grzejnika!
Po ekscesach dał się ładnie zaszczepić (kk, p i kociwiroza) i nawet uszy sprawdzić (czyściutkie)!
Wróciliśmy do domku, wlazł do wersalki, ale wieczorem już był przyjaźnie nastawiony (jak na Niego)
W ogóle jestem strasznie dźwięczna wetce za jej anielską naturę i odejście do takiego stracholca jak Pan KOT -szczerze polecam "SEKULA" ul. Śrutowa (koło Dubois i Hotelu Plaza), pani Edyta Kurpiel.
I to tyle przygód z Panem KOTEM. Teraz jestem u rodziców i miziam się z Mamuśką i Orlenem
alessandra pisze:zaznaczam teren- miałam wysłać rudego, ale i tak dostaniesz surprise od niego w sobotę![]()
marcjannakape pisze:Nie ma mnie w domu - kot został z siostrą (Madzikiem).
NIEGRZECZNY![]()
Nalał na stos czyściutkich ręczników![]()
Nalał na kanapę![]()
Nalał na dżinsy i koszulkę (ulubione) Madzika![]()
Madzik nie mówi juz o nim "nasz kot" tylko "twój kot", znaczy mój...
marcjannakape pisze:Nie wiem czy się smiać czy płakać![]()
Pan KOT dostał sie do pokoju współlokatorek i ... osikał pościel jednej z nich![]()
Chyba czeka mnie eksmisja
marcjannakape pisze:Kryzys "sikaniowy" opanowany![]()
Kupiłyśmy mu inny piasek niż zazwyczaj - celem wypróbowania. Jak wywaliłyśmy zawartość kuwety i napełniłyśmy ją benkiem lawendowym, to skończyło się sikanie w niedozwolonych miejscach!
A tak poza tym, to Pan KOT przytył! To taki szacunek na oko, bo oczywiście o prawdziwym ważeniu nie mam co marzyć. Ale popatrzcie sami:
Gapi się jak stukaM w laptopa, i gapi...
To mu myszkę podrzuciłam i zaczęłam sesję zdjęciową:
marcjannakape pisze:Kto mi powie, jak wygląda kocur po kastracji. Bo mam taki mały dylemat odnośnie Pana KOTA. Mianowicie, znów wyszedł z wersalki, usadowił na niej i zaczął się wywalać do góry kołami - oczywiście bacznie mnie obserwując![]()
I po raz pierwszy miała okazję bliżej mu się przyjrzeć. Widziałam różne kocury, ale on ma strasznie maleńkie jajeczka! Takie tyci, tyci.... To mogłyby być zasuszone moszny?
Kto się zna?
kya pisze:Dopiero dzisiaj znalazlam ten watek i przeczytalam go od dechy do dechy;) Czyta sie chwilami jak Chmielewska,zwlaszcza to lapanie kota sasiadow przez pomylkePatrzac na jego pierwsze zdjecia i na wyraz "twarzy" teraz widac ,ze pan Kot jest szczesliwy
marcjannakape pisze:kya pisze: Patrzac na jego pierwsze zdjecia i na wyraz "twarzy" teraz widac ,ze pan Kot jest szczesliwy
Wczoraj był jeszcze szczęśliwszy jak zobaczył komara i póbował go upolowaćJa zabiłam jednego i spojrzał na mnie z takim wyrzutem, że mu go oddałam...
Ale wredne miny i tak robi - głównie do mnie![]()
Acha, i dostałam wczoraj od niego po łapach!!!!!!!!
Jak sobie leżał, to powoli wyciągałam do niego otwartą dłoń. Gapił się, gapił, zaczął przybliżać, wyciągnął łapkę i "pacnął" mnie : a sio!
marcjannakape pisze:Zmysł pisze:Widać, że bardzo go kochasz
Wręcz usycham z miłości!
Ale On mnie nie kocha....
marcjannakape pisze:Zmysł pisze:Na pewno kocha. Faceci po prostu nie okazują...
Może i masz rację... Ale mi sie wydaje, że zaczyna tu powstawac swoisty miłosny trójkąt![]()
Kocham Pana KOT, On kocha Lily Marlene (panienka z plakatu), a Ona kocha śpiew
marcjannakape pisze:Taaaaaaa...
Dopiero co była laska z plakatu, a tu dziś ma laske w realu!
Zawitała do nas w gości Panna Lilianna http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=63397
He, he! Pan KOT został sterroryzowanyNawet nie wiedziałam, że będzie się tak "dawał" innemu kotu, bo w stosunkum do mnie jest wojowniczy
![]()
Panna Lilianna przepędziła go z ulubionego miejsca w wersalce! Mianowicie Pan KOT leży na przepisach kuchni śląskiej, a obgryza mi piekne albumowe wydanie kuchni francuzkiej!
marcjannakape pisze:Wczoraj wieczorem Pan KOT wyszedł z ukrycia i baaardzo zaintereował się naszym małym gościem. Oczywiście nie obyło się bez obupólnego syczenia, ale do łapoczynów nie doszło!
Najważniejsze jest to, że Pan KOT przestał sie obawaić, że cos mu zrobię i prawie po mnie łaził!
Mała foto relacja spotkania:
marcjannakape pisze:Na noc profilaktycznie zostali odeparowani![]()
A moja siostra powiedziała, że sie nagle temperament Panu KOTU włączyłCała noc po niej biegał - Madzik ma podrapane (niechcący) nogi. Zabawka przywiązana do boku wersalki znalazła się w zupełnie innej części pokoju. Na kanapie znalazłam piekny kawałek mojego pudła po laptopie (stoi w wersalce). W misce z wodą znalazłam utopiona mysz (zabawkę)........
I na dodatek Pan KOT rano chodził po mieszaniu! W dzień
! W biały dzień
! Jak sie szykowałam do pracy!
marcjannakape pisze::twisted:
Zaczynam robić się baaardzo zazdrosna!
![]()
Naprawdę kocham Lilkę, ale on mi faceta odbiła! Pan KOT ma mnie w jeszcze wiekszym poważaniu niz dotychczas!
Ale z drugiej strony jestem jej bardzo wdzięczna, bo Pan KOT legalnie łazi po mieszkaniu! Co prawda ma momenty, że ucieka, ale moje powolne snucie sie po domu nie przyprawia go o zawał serca!
Dzieki Liluś!
marcjannakape pisze:Colas pisze:Moja Goya to też taki typ. Człowiek??? Może być do podawania jedzonka (wtedy nie ucieka), nie nadaje się do spoufalania (uciekać, uciekać). Drugi kot to fantastyczna zabawa, gonitwy, zapasy.
Pogodziłam się, że mój kot nie może żyć w pojedynkę (zresztą nie miał wyjścia).
W sumie to mi aż tak bardzo to olewctwo Pana Kota nie przeszkadza. Miziać sie lubię, ale też nie zawsze i lubię koty, które maja swoje zdanie. Dla mnie to i tak wielki sukces, że Pan KOT po 3 miesiącach koło mnie przechodzi, pieknie wygląda, bawi sie i jest zdrowy! Bo jak go brałam do domu, to wyglądał jak nieszczęście - może nie był chudy, ale smutny i przerażony.
Muszę go tylko za jakis czas ciachnąć, bo póki co wet kazał mi oszczędzać mu stresu.
Colas pisze:marcjannakape pisze:Muszę go tylko za jakis czas ciachnąć, bo póki co wet kazał mi oszczędzać mu stresu.
A pryska? Bo mówiłaś, że ma małe klejnoty. Może był już machnięty...
marcjannakape pisze:No właśnie nie pryska![]()
Ale ciachać go będę chciała w miarę równocześnie z Niuńkiem, bo boję się, że jak sie dwa kocury spotkają (jeszcze o sobie nie wiedzą) to .... Oj!Oj!
Ale Niuniek tez nie pryska...
marcjannakape pisze:Colas pisze:Zdarzyło mi się już "kastrować" kastrowanego, szkoda bólu kota. Może ktoś na forum zna jakieś niezawodne sposoby stwierdzania, czy kot już jest kastratem???
Niuniek na pewno nie jest, prysnął jak się patrzy w poczekalni u Molendy
Ktos pomoże?
A może wytnę tylko Niuńka, zetknę ich i zobaczymy? Bo wydaje mi się, że jak Pan KOT nie jest ciachnięty i będzie miał obcego kota na terenie, to pewnie zacznie znaczyć?
marcjannakape pisze:Zmysł pisze:To pozory, zaraz się będą ganiać
Też tak sobie myslałam, ale Niuniek naprawdę olał Pana Kota!
Na noc zostawiłam wszystkie drzwi pootwierane i efekt był taki, że Niuniek trche spał ze mną, troche na kanapie, a do pokoju przyszedł Pan Kot i miauczał do niego! Na Niuńku totalnie nie robiło to wrażenia...
Zmysł pisze:Twardziel jakiś. To trochę nietypowe zachowanie, ma widocznie swój charakter.
nataleczka pisze:Przełamie się
Nie daję 100% gwarancji, ale wydaje mi się, że Pan Kot jest kastrowany, jakby nie był to podejrzewam, że dawno miałabyś znaczone mieszkanie
i czułabyś zapachy z kuwety
marcjannakape pisze:nataleczka pisze: czułabyś zapachy z kuwety
Wiesz jak mu się zdarzyło raz nasikac na łóżko (pierwszy dzień) i potem na ręczniki, to wiadomo, że czuć i trochę ciężko sie spiera... Ale jak robi do kuwety, to zapach mnie nie powalaZa to jak Niuniek nasika, to .... odpadam
i zaraz wynoszę
marcjannakape pisze:We wtorek idziemy do weta, to zrobimy małe macanko ...
marcjannakape pisze:1/3 kota jest juz u mnie!
Oto On, choc top zdjęcie nie oddaje w pełni ani jego uroku, ani straszliwej chudości...
Kotek jest rodzaju męskiego. Tak chudy, że aż boje sie Go głaskać![]()
Ma ogromny brzuch i mnóstwo łysych placków wśród sierści plus stara skołtunona sierść zimowa.
Drapie się niesamowicie i o wszystko ociera.
marcjannakape pisze:Poza tym kot prawdopodobnie ma 3 lata, ale wygląda jak 5miesięczny Orlen moich rodziców![]()
Z zaskakującym spokojem przyjął zamknięcie Go w pokoju, z obcą babą. Od razu uwalił sie na łózku![]()
Zachowuje się jakpies, który czeka na najmniejszy ruch pana, aby za nim pobiec...
Czaił sie troche wokół kuwety, ale podczas mojej nieobecności zrobił siusiu, więc jest GRZECZNYM kotem![]()
Oczka i nosek wyglądają na zdrowe, ale jak spi, to nieciekawie świszczy. Poza tym jak na mój gust jest troche za ciepły. Jutro godzina prawdy u weta.
No i niestety odnoszę wrażenie, że ktos go bił
marcjannakape pisze:Minerwa1 pisze:czemu uwazasz, ze byl bity? Jest ufny i jak najbardziej sie garnie do ludzi, odkrylas cos u niego na ciele?
Bardzo płochliwie reaguje, gdy próbuje się go pogłaskać "z góry", albo głaszczę go i zbliżam drugą rękę, albo zabrzęczą mi branzoletki. Strasznie się wtedy kuli i podwija ogon - dla mnie to taka postawa przed uderzeniem, ale może się mylę.
Poza tym to oczywiście, nie spał w domku, tylko na moich nogach.
W nocy był spokój. Pan KOT obcego też nie wyczuł (zresztą ma nową mysz i nie szlaja sie w nocy po mieszkaniu).
Rano 1/3 kota zrobił kupkę - ładną, choć baardzo miękką, ale zważywaszy na to co wczesniej jadł... W sumie zjadł 30g puriny (tej delikates czy jakos tam). Pije bardzo dużo wody, no i dużo sika
CoToMa pisze:Dobrze, że ma apetyt
Skoro tak szybko sie zaaklimatyzował, to musiał być kiedyś domowym kotem...
marcjannakape pisze:100 % domowy kot! Zreszta z tego co mi Karina-Minerwa1 przekazała, to on mieszkał z ludźmi. Potem oni wyjechali, a kota zostawili. Zimę przetrwał, ale ostatnio zaczął nieciekawie wyglądać.
Jeszcze będzie z niego PIĘKNIŚdomowy!
Póki co wstępnie mówimy do niego per Niuniuś Przylepa
alessandra pisze:marcjannakape pisze:Minerwa1 pisze:czemu uwazasz, ze byl bity? Jest ufny i jak najbardziej sie garnie do ludzi, odkrylas cos u niego na ciele?
Bardzo płochliwie reaguje, gdy próbuje się go pogłaskać "z góry", albo głaszczę go i zbliżam drugą rękę, albo zabrzęczą mi branzoletki. Strasznie się wtedy kuli i podwija ogon - dla mnie to taka postawa przed uderzeniem, ale może się mylę.
to rypowa reakcja kota, który był bity- spotkalam się z tym, musi upłynąc sporo czasu zanim się przyzwyczai, na poczatku nie wyciągaj ręki nad jego głowa , tylko ukucnij i wyciagnij rękę dłonią do góry i na wysokości pysia, niech powącha rękę, będizesz mogła go delikatnie pogłaskać pod brodą, z czasem będzie kojarzył ludzką rękę z pieszczotą i nie będzie się bał, kiedy sprobujesz pogłaskać go po główce
marcjannakape pisze:Colas![]()
Dziękujemy pięknie za zabranie kocurka do weta!
marcjannakape pisze:Niuniek Przylepa był u p. Molendy. Doktor zważył go (prawie 3kg) i śmiał się, że wagowo nie jest aż tak źle jak wygląda, bo gdyby te 1/3 podnieśc do 3/3 to mielibyśmy TŁUSCIOCHA![]()
Poza tym nie ma świerzbu, te łyse placki i strupy, to po chronicznych zapchleniu i zawszeniu - wypryskany Frontline. I to niezbyt mu sie podobało, bo zaczął drzeć lapę.
Dostał zastrzyki (nie marudził), bo ma przewlekły kk.
Na razie mam go nie męczyć żadnymi badaniami, tylko podtuczyc i w sobote na nową porcje zastrzyków.
Oliwka pisze:No cóż ciężki los tych naszych wetów, napracują się pomogą, wyleczą, a potem nawet dobrego kociego słowa nie usłyszą
marcjannakape pisze:Zmysł pisze:Kochana bidka z tego kocurka.
Oj, prawda, prawda!
Jeszcze przed chwilą kręcił się wokół moich nóg - niby sie ocierał, a niby nie![]()
Wzięłam go więc na kolana idrapałam, drapałam, drapałam... W pewnym momencie mruczanka zaczęła mu się włączać. Ale to jeszcze tak nieśmiało - zamruczy i ucichnie, długo nic, zamruczy i ucichnie...
To kot z ulicy i chyba trochę brak mu przestrzeni, ale jakoś szczególnie nie narzeka - nawet jak mu zamykam drzwi przed nosem (na razie ma do dyspozycji tylko jeden pokój).
Ale, ale. Niuniek Przylepa boi się ... kocich zabawek![]()
Zobaczył mysz w moich rękach i ... czmychnął! Połozyłam ją na środku pokoju, to nawet nie podszedł, tylko obchodzi dookoła! Zabawka z kocimiętka też nie wzbudziła w nim zaufania...
Colas pisze:Niunek waży ponad 3 kg (dokładnie 3,05 kg), więcej niż moje chuchro Sylwuś, ale to kot specjalnej troski. Nie podobało mu się siedzenie w poczekalni, prysnął więc albo - jak to mówi Czitka - zostawił list miłosny. Darł się w niebogłosy po spryskaniu Frontlinem. Łyse placki po pchłach zapewne. No i ten rudawy kolor na matowej sierści to wynik linienia i fatalnego stanu futra. Krótko mówiąc: tuczymy i obserwujemy, a w sobotę na drugie kłucie.
Jeszcze jedno: chłopak zaprawiony w boje: zastrzyk go nie ruszył...
Colas pisze:marcjannakape pisze:Colas![]()
Niuniek Przylepa Cie pozdrawia!
Chyba żartujesz, to był zaszczyt wybrać się z 1/3 (czy 1/2) do weta. Rzadko mam okazję spacerować z niekastrowanymi kocurami
marcjannakape pisze:Minerwa1 pisze: Ciekawe jaka jest jego normalna waga 5,5kg?
A nawet bym się nie zdziwiła gdyby taka właśnie była.
Niuniek dużo je, obudził mnie o 3.50, bo miał miskę pustą - to mu dałam, a co!
Ale też myslę o tym, żeby nie rozepchać mu żołądka.
marcjannakape pisze:Ufff!
Napstrykałam się, napstrykałam ( z kombinacjami wielkimi)... I co?
![]()
Mam piekne zdjęcia: ogona, rozmazanej sierści, łapę przednią, uszy troszkę skancerowane...
![]()
Z 21 zdjęć DWA! sie nadają.
Tak smętnie Niuniek Przylepa wygląda, gdy wychodzę z pokoju i zamykam drzwi:
A na tym całkiem ładnie udało mi się uchwycić jego śliczną mordkę:
marcjannakape pisze:Ha!
Niuniek Przylepa oglądał wczoraj komedię romantyczną (nawiasem mówiąc strasznie kretyńska, ale to juz szczegół) i w miseczkę z preclami łepek wsadzał!
A jak sie uspokoił to siostra skorzystała ze sposobności i kilka zdjęć mu pstryknęła!
Oto efekty:
Niuniek Przylepa odpoczywa (tak naprawdę, to wiekszość czasu tak spędza):
A tu czas na małe mizianki i brzuszka masowanki:
Dla wielbicielek i przyszłego domku śliczna mordka, bardzo fotogeniczna:
marcjannakape pisze:No i byliśmy dziś u weta...
Niuńkowi podobają sie tramwaje! Autobus nie zrobił na nim wrażenia - pewnie za to , że ma je pod oknem![]()
Jak zobaczył panią doktor, to zaczął się tak intensywnie myć, aż furczało! Widać, że wie jak sie szykować na spotkanie z płcią piękną![]()
Tyle, że ta piękna pani ukłuła go w d...I przestała mu się podobać!
We wtorek następna dawka antybiotyku, a oprócz tego dodatkowo kropeli do oczu. I już widzę, jak sobie pozwoli oczka zakroplić![]()
A tak to był baaaardzo grzeczny. Przyszliśmy do domu i od razu uwalił się na łóżkuI nie ruszył się, nawet jak koło niego latałam z mopem
![]()
Totalna OLEWKA!
I tak to jest ze mną i facetami... Ja zabiegam, a oni ...
Teraz Niuniek Obrażony, a nie Niuniek Przylepa...
Obraził się, bo mu oczka zakropliłam!![]()
I jednego pazura obcięłam!
Colas pisze:A jak futerko, zaczyna się poprawiać? U weta zdziwiłam się, że kocur ma trzy kolory, ale zostałam uświadomiona, że to rude, to sierść stara, która mu spłowiała i powinna zlinieć. Pani doktor mówiła coś noewgo na temat jego stanu?
marcjannakape pisze:jest trochę lepiej, juz tak nie sapie, a do oczu dostaje krople i mniejsze mu gile wyłażą![]()
Sierść systematycznie czeszę, ale ona słabo wychodzi![]()
Poza tym cała sobotę i pół niedzieli był na mnie obrażony. Wczoraj wieczorem się od-obraziłMogłam go głaskać do woli!
A jutro idziemy na nastepny zastrzyk ...
I jak będzie dobrze, to za jakieś 2 tygodnie będze można Niuńka odjajczyć
marcjannakape pisze:A teraz Niuniek siedzi mi na kolanach (i częściowo na klawiaturze) i ... puszcza strrraszliwe bąkiA ja nos (z racji swych gabarytów) mam nader wrażliwy i wszystkie tte bidźce doskonale odbieram
![]()
Z oczek juz mu gile nie wychodzą i nawet tak bardzo sie nie buntuje jak mu oczka zakraplam. I juz nie chrapie, a przynajmniej riobi to ciszej, bo nic nie słyszę - śpimy razem. Jutro idziemy do weta - mam nadzieję, że potwierdzi koniec choróbska.
Chudy, aż sie serce kraje i strach mocniej potarmosić, ale wcina karmę, aż miło! Mam nadzieję, że za jakiś czas zacznie tak ładnie wyglądać jak Pan KOT.
A wtedy , laseczki, będziecie mogły sie o niego bić!
marcjannakape pisze:Mam takie sliczne czerwone krechy na rekach! Mówie Wam miodzio! Ktos też takie chce?![]()
To w podzięce od Niuńka, że dbam o jego oczy.
Byliśmy dzis u weterynarza i wreszcie miałam okazję osobiście poznać osławionego weta -p. Molendę. Bardzo sympatyczny mężczyzna. Niuniek chyba też tak sądzi, bo był o niebo grzeczniejszy i przede wszystkim spokojniejszy niż przy poprzedniej wizycie ( u panie wetki). Dał sie osłuchać, pozaglądać, pokłuć... I potem w drodze powrotnej grzecznie usadowił sie w transporterku i nie marudziłNic, a nic...
W sobotę ma dostać jeszcze jeden zastrzyk, aby uniknąć nawrotu choroby, a potem będziemy go odjajczać![]()
Wet powiedział, że Niuniek wygląda o niebo lepiej niz ostatnio - czyli zostałam pochwalona. Obejrzana miał też sierść - ładniejsza, mocniejsza, ale jednocześnie ta star nie chce wychodzić. Ale to nic i tak kocurek jest PIĘKNY!
marcjannakape pisze:A niedawno miało miejsce MĘSKIE SPOTKANIE!
Otworzyłam Niuńkowi drzwi i zachęciłam do spaceru po mieszkaniu. Zaczął sie ocierać o nogi i tak sobie siedzieliśmy na podłodze na środku korytarzyka. Przyszła Lilka, popatrzyła, podeszła bliżej, nasyczała i poszła sobie... A Niuniek wrócił do pokoju.
Znów wyszedł, połasił się i znów do pokoju. A za nim cichcem skradał się Pan KOT...
A Niuniek Przylepa... zero reakcji. Totalny stoicyzm!
marcjannakape pisze:Kciuki potrzebne, bo ja go tak zachwalam, że taki fajny futrzak, a on zaczyna miec humory!
Dzis rano był na mnie obrażony!
Już nie za zakraplanie oczu - za to, to mi pazury wbija baaardzo głęboko.
A obraził się za to, że Pan KOT w nocy mu miauczał, że chce sie zaprzyjaźnić...
malwina pisze:Ależ marcjannokape, co też opowiadacie![]()
One, te futra znaczy, są dlatego takie fajne bo mają te ich humory.
marcjannakape pisze:REWOLUCJA!
Pan KOT dał sie dzis pogłaskać!!!!!!!
To nie było takie tam małe głasknięcie, tylko drapanie główki i bródki!
Co prawda wytrzeszcz oczu jeszcze ma w chwili dotknięcia i lekko się kuli, ale zachwilę zaczyna się rozpierać i MRUCZEĆ!
Wima pisze:Gratulacje![]()
Znam ten stan dumy z wykonania zadania, które wydawało się niewykonalne.
Człowiek oswoił naturę
marcjannakape pisze:8O Sama jestem w szoku!![]()
Wiadomo, że Panu Kotu potrzebny był czas, aby przyzwyczic sie do człowieka. Ale ostatnie dni zupełnie zrewolucjonizowały jeg podejście do człowieka! I to juz zasługa Niuńka i Liliany (dzieki im wielkie).
Raz, że bardzo interesowały go inne koty. Dwa bardzo intensywnie przyglądał sie jak one sie ze mna miziają - i miał przy tym trochę głupawą minę![]()
Wiadomo, że najpierw były podchody typu:
"a może usiąde sobie troche bliżej was"
"usiądę na przeciw i troche sie wam poprzyglądam"
"usiądę obok i odwróce tyłem , że juz sie nie boję was spuścic z oka"
Jestem z Niego bardzo dumna - mądry kocur!
A cała noc spał z nami, w nogach. To znaczy my spałyśmy, a on walczył tam z myszą, później z troczkiem od moich spodni (ciekawe skąd ten troczek tam wziął)...
nataleczka pisze:Marcjanna co Ty zrobiłaś z tym kotem?!
Tak poważnie to aż mi się łza w oczku kręci... z takiego kota, bez szans na domek, zrezygnowanego, nieufnego, zabidzonego udało się zrobić prawdziwego Pana Kota
marcjannakape pisze:nataleczka pisze:Marcjanna co Ty zrobiłaś z tym kotem?!
(...) udało się zrobić prawdziwego Pana Kota
Najlepsze jest to, że za każdym razem jak próbowałam podejrzeć co ma pod ogonem , to szybciutko się zakrywał. I tak tylko mi migały jedo klejnoty. Wczoraj jednak na chwile przewrócił sie na grzbiet i trochę odsłonił. I... mam wątpliwości co do jego płci! Raz, że ma bardzo duże sutki, a dwa to jajek tam nie widziałam. Może jest wykastrowany - nie do końca wiem jak taki kastrat wygląda. Albo jest babą
We wtorek będę wiedzieć.
marcjannakape pisze:Colas pisze:Zdarzały się już pomyłki w tym rodzaju. I co to będzie? Pani KOT?
Ale jeśli to faktycznie będzie kocica, to![]()
Wtedy imię zmienimy, tzn. Madzik (siostra) coś wybierze.
Póki co mówię na niego Pan KOT i czekam na wtorek.
nataleczka pisze:W schronisku najpierw była to kotka, potem zmienili na kocurka... ja nie zaglądałam pod ogon bo w tamtych czasach straciłabym conajmniej rękę
marcjannakape pisze:No i byliśmy dziś u wetki.
Oględziny były długie i staranne i .... Pan KOT nie ma jajek! Ale nie jest babą, tylko kastratem! Tak też jednak mam kocura
marcjannakape pisze:olusiak81 pisze:Uff... wyjaśniło się, to już wiemy, na czym stoimyCzyli jednak Pan Kot to było trafione imię. Głaski przekazać..
Dziekujemy za głaski!
A ulżyło mi baaaaardzo.
Bo Niuniek jakoś tak dziwinie zaczął udeptywać Pana KOTa i sie wystraszyłam, że mi hodowla wyjdzie
marcjannakape pisze:Zmysł pisze:Dostojny przystojniak
O tak, bardzo dostojny! I zaczyna być bardzo duży - czas zmienic karme na coś dla kastratów, bo pan KOT zrobi sie zbyt dostojny![]()
Poza tym to jest ZDRAJCĄ!![]()
Wchodzi do obcych łóżek!!!!!!!!!
Najpierw krył się po kątach, a teraz nie ma oproów by wylegwać sie na łóżku naszej nowej współlokatorki i prosić ją o głaski!![]()
Ale tak w ogóle to jest kochany i całkiem grzeczny. Nawet zaczyna do siebie Lilkę przekonywać - juz nie dostaje od niej po buźce.
Zmysł pisze:marcjannakape pisze:Zmysł pisze:Ten różowiutki nosek i łapeczki
Taaaa, szczególnie poduszeczki łapek mnie rozmiekczają! Takie do całowania!
No właśnie, poduszeczki są the best
marcjannakape pisze:Niedobra ostatnio jestem dla swego dzikusa! Niedobra!
![]()
O innych piszę, a o nim nic! Zaniedbany straszliwie ten wątek...
Z drugiej strony Pan KOT jest bardzo grzeczny i bezproblemowy, więc tylko zdjęcia mu trzaskać i wstawiać!
No, za jedno tylko mam do niego żal - żal ogromny! Ten mój były dzikus, to OKROPNY ZDRAJCA!
Kiedyś nawet na mnie nie spojrzał, pluł, syczał i gryzł... A dziś każdemu na kolana sie ładuje! Zdrajca![]()
Słodki dzikus
Jak zabawa, to zabawa!
Mój słodki śpioch
Użytkownicy przeglądający ten dział: raiya i 32 gości