[...]

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro paź 01, 2008 11:18 Re: Kraków: potwierdzona PANLEUKO w schronisku

sanna-ho pisze:
Tweety pisze:
sanna-ho pisze::(

Zakładam wątek głównie po to, żeby się rzucał w oczy - więc proszę o podnoszenie.

Panleukopenia została potwierdzona sekcją Filusia ['], kociaka, którego przyjęła na tymczas Pieczarka

Pieczarka pisze:Filuś miał PANLEUKOPENIĘ.
Osoby zainteresowane skanem proszę o PW lub smsa. Nie wiem czy uda mi się dzisiaj podjechać po odbiór papierów. Jutro na pewno.

stąd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=73987&start=1635

O ile się nie mylę, kociak pochodził z magazynu, z którego ratowała kocięta Tweety (jeśli się mylę, proszę mnie poprawić).
Tym niemniej wszyscy, którzy tymczasują koty, a ostatnio brali koty ze schroniska (lub po prostu w schronisku bywali) - powinni zachować ostrożność.


Kociak, który zmarł (i inne wzięte ze schroniska, które zmarły) był leczony w Chironie.


Filus był leczony gdzie indziej


gdzie? zaraz zmienię


w Arce, o ile to ma jakieś znaczenie, bo już mi się oberwało, że prostuję informację :(

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 11:19

Poinformujcie wszystkie osoby, które w ostatnim czasie adoptowały od Was koty (równie dorosłe), o zagrożeniu. I wszystkie osoby, które miały z Wami kontakt, choćby okazjonalny (np. pomoc w transporcie, kontakty towarzyskie itp.) a mogą mieć nieszczepione koty u siebie i rodziny.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro paź 01, 2008 11:46

sanna-ho pisze:Tweety, chętnie sprostuję (byłam przekonana, że kociaki pod opieką AFN są leczone w Chironie), ale nie wiem, jak sprostować.
Możesz napisać, gdzie był leczony?
Pozostałe maluchy - tu się nie mylę - leczone były w Chironie?


częściowo masz rację (przecież nie masz obowiązku wiedzieć gdzie leczymy koty) Stacjonarnie leczone są w Chironie, tam jest szpitalik, jeżeli są na tymczasach u wolontariuszy to również może być Chiron, Krakvet lub u swoich wetów (jak komu wygodnie). Pieczarka nie zabierała Filusia z ramienia AFN-u.
Wszystkie maluchy ze schronu trafiły do Chirona ze względu na ciężką postać kk i możliwość przywleczenia ze schronu Bóg wie czego (tam jest możliwość izolacji i zachowania odpowiednich środków ostrożności)

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 12:05

Dziewczyna z zooolga wie. Wszystkie osoby w moim otoczeniu wiedzą. Paniniki nie ma co robić ale ostożność zachować trzeba.
Jadę dzisiaj po wirkon.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 12:21

[...]
Ostatnio edytowano Nie gru 25, 2011 23:22 przez sanna-ho, łącznie edytowano 1 raz

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Śro paź 01, 2008 13:18

sanna-ho pisze:Jasne. Lepiej o jeden raz za dużo wyszorować mieszkanie.


Tweety, zmieniłam pierwszy post, teraz chyba jest dobrze.


dzięki, nie ujęłabym tego lepiej :)

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 14:50

[...]
Ostatnio edytowano Nie gru 25, 2011 23:23 przez sanna-ho, łącznie edytowano 1 raz

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Śro paź 01, 2008 19:38

:(

Mruczeek

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 19, 2008 10:35

Post » Śro paź 01, 2008 20:16

Wazna informacja. Pamietajmy o ostroznosci.

Jakby co to mam ozdrowiencow.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro paź 01, 2008 21:06

:( :(
Obrazek

bmg

 
Posty: 270
Od: Pon cze 16, 2008 10:49
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 23:30

[...]
Ostatnio edytowano Nie gru 25, 2011 23:24 przez sanna-ho, łącznie edytowano 1 raz

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Czw paź 02, 2008 3:04

Biedny kotek.
Waldemar Turek
ObrazekObrazekObrazek

Waldemar

 
Posty: 1733
Od: Śro lip 12, 2006 22:34
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob paź 04, 2008 12:19

Przeklejam z tego watku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3561582#3561582

Zacytuję, żeby nie umknęło.

Tweety pisze:Kierownik mówił, żeby znajdować domy, zabierac maluchy ale znam parę osób które wzięły w ciągu miesiąca dwa - trzy kociaki i żaden nie przeżył. przecież ludzie też maja jakąś granicę odporności psychicznej i nie są w stanie patrzeć na śmierć która nadciąga co chwilę.
Już nie mówię o głosach z forum a raczej podszeptach po kątach i na PW, że AFN rozwlókł panleukopenię po Krakowie wyciągając kociaki ze schronu. To jeżeli na kocim forum ktoś takie zajmuje stanowisko to co dopiero ludzie, którzy nie są tak zaangażowani w pomoc kociakom jak forumowicze ...

Wytłuszczenie w cytacie powyżej moje.

Miuti pisze:Rozwlekłaś pp po Krakowie... Jasne!
Lepiej zostawić chore kotki w schronie na pewną śmierć.

Ilu kociętom ze schronu uratowałaś życie? No, ilu?

Ja też wyciągałam koty ze schronu.
Raz przyniosłam sobie kotka z pp. Umarł.
Rezydenci - zaszczepieni - nie zachorowali. A ja przerwałam działanie na pół roku.
A potem wróciłam do tego, co robiłam wczesniej.


Dziewczyny, czy Wy udajecie, czy naprawdę nie rozumiecie, gdzie jest istota problemu?! Nie odwracajcie kota ogonem - nikt Was nie obwinia o wyciąganie kociaków ze schronu.

Natomiast otwarcie, głośno i oficjalnie ja obwiniam Tweety, o to, że jako przedstawicielka fundacji i osoba doświadczona, która stale wyciąga chore koty ze schronu, zaniedbała obowiązek bardzo dobitnego informowania nowych wolontariuszy o zagrożeniach panleukopenią, o konieczności zachowania ostrożności i o sposobach zapobiegania nieszczęściu.

Jest to ważne zwłaszcza, jeżeli takie osoby mają jednocześnie pod opieką nieszczepione kociaki zgarnięte z ulicy.
Mniej doświadczone osoby mogą nie wiedzieć o tym, co zacytowałam poniżej - ona, Tweety, MUSI. I to jej obowiązkiem jest uczyć i uczulać nowych wolontariuszy, jak zapobiegać rozwleczeniu choroby na inne koty. I jeśli tego nie robi (a nie zrobiła i nie ma co do tego wątpliwości!), to jest to działanie na szkodę kotów i ludzi.

Mogę podać tutaj jako przykład Kinyę, bardzo oddaną, ofiarną i zaangażowaną osobę, która osobiście bardzo cenię. I której współczuję, że przez zaniedbanie osób podających się za bardzo doświadczone to ona teraz umiera ze strachu o własne tymczasy.
Kraków jest małym miastem i działania się bez przerwy zazębiają. U Kinyi na tymczasie były kociaki, które osobiście ratowaliśmy z osiedla. Nieszczepione, bo stale chorowały. Ostatnia kotka z tego miotu pojechała do DS w tym tygodniu. I o zdrowie Wiery martwi sie w tej chwili co najmniej 6 osob, bezposrednio zangazowanych w lapanke, leczenie, tymczasowanie i adopcje. Były inne, nieszczepione tymczasy Kinyi. Był nasz sprzęt.
Tym samym samochodem jeździły te kociaki do weta i chore kocięta w schroniskowym transporterze.
Kinya miała prawo nie wiedzieć, że transporter może być źródłem zakażenia. I że nie powinna go stawiać bezpośrednio na siedzeniu samochodu. O tym powinna ją poinstruować właśnie Tweety. Również o tym, że po przyjeździe ze schronu i kontakcie ze schronowymi kotami trzeba się przebrać, zdezynfekować ręce i buty, wyprać ubranie. I ze zbagatelizowanie tych srodkow ostroznosci moze kosztowac zycie wiekszej liczby kotow. Przyklad Kinyi podaje wylacznie dlatego, ze tymczasowala koty, ktorym osobiscie juz raz uratowalismy zycie - i znam te sprawe z autopsji, a nie z zadnych szeptanek i plotek.
Kinya zreszta w międzyczasie łapała koty w mieście.

I dlatego wlasnie tak: oskarzam Tweety o narazenie zycia zdrowych kotow spoza schronu. Panie z AFN, nie robcie znowu z siebie ofiary intryg i niezyczliwosci: narobilyscie dziadostwa i umiejcie sie przyznac do bledu. To juz nie sa dyskusje swiatopogladowe o nienarodzonych kociatkach. To jest powazne zaniedbanie, niosace tragiczne nastepstwa.




Nordstjerna pisze:A ja zacytuję:
Liwia pisze:dziewczyny, chyba nie ma wśród "starych" kociarzy osoby, która ufałaby że w tak dużym schronisku nie ma pp? Ten wirus jest tam ZAWSZE i chyba żadna z nas nie ma wątpliwości w tej sprawie i każdy kociak chorujący wyciągnięty z azylu musi być traktowany jako potencjalny chory na pp, wraz ze wszystkimi środkami ostrożności i bezpieczeństwa. Zresztą to podstawy więc zupełnie niepotrzebnie się wymądrzam bo to wszystko wiecie - ale ODPUKAĆ jakby co i zastosowane przez Was środki ostrożności zawiodły to mam ozdrowieńca i lampę.


I dodam od siebie:
Jeśli zabrany ze schronu kociak choruje i umiera na niewiadomoco to należy zakładać, że to jest panleukopenia, a nie chować głowę w piasek i tłumaczyć przed sobą i innymi, że kotki są słabe i umierają. I zachowywać wszelkie środki ostrożności, łącznie z transporterami i samochodami, w których się wozi koty.
"Starzy" kociarze powinni o tym wiedzieć, ale jest sporo nowych, niedoświadczonych ale bardzo aktywnych i pełnych zapału, którzy nie koniecznie o tym wiedzą, a czasem zachowują się tak, jakby nie przyjmowali do wiadomości zagrożenia.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob paź 04, 2008 12:35

Zamiast warczeć na siebie, dziewczyny to lepiej mówić mówić mówić, wręcz truć o tym, jak moze wyglądać pp, jak to sie leczy, i jakie srodki ostrozności zachować.
bo z przykroscia stwierdzam ostatnimi czasy, że nie tylko kociarze, ale nawet niektórzy weci mają dziwne pojecie na ten temat... :? Wielu nie wie że i jak można podawać surowicę, usłyszałam juz też o tym że pies moze się zarazić (parwo to wirus "bliźniaczy" do pp, ale nie ma potwierdzonych przypadków zarażenia- ani jednego), rózne sa zdania co do testów, tego jak długo działa surowica i kiedy mozna szczepić.
EDUKACJA POTRZEBNA!!!!!

Osobiściwe miałam pp dwa razy w domu. Dzieki ścisłej kwarantannie (kocięta na początek lądują w klatkach), rygorystycznej higienie i wiedzy zdobytej w dużej mierze dzięki miauowiczkom- udało się ograniczyć zachorowanie do tych kotów, które przyniosły wirusa.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob paź 04, 2008 12:35

Nordstjerna pisze:P



I jeśli tego nie robi (a nie zrobiła i nie ma co do tego wątpliwości!),


jak to dobrze, że Ty zawsze wiesz wszystko najlepiej, robisz wszystko najlepiej i nie popełniasz nigdy błędów, świat bez Ciebie zginął by bezpowrotnie.

Owszem, jest moją winą, że nie uczuliłam szczególnie dziewczyn które pojechały do schroniska, że mogą przynieść do domu pp. Może ze względu na to, że nie są to pierwsze koty schroniskowe, które do nich trafiły (nie koniecznie działając pod egidą AFN). Dopuściłam się zaniedbania, przyznaję. Na razie, na szczęście, nie doszło do potwierdzonego zachorowania (że to pp) żadnych kotów tymczasowych w domach. Czekamy na rozwój wydarzeń.


A Twoje, Nordstjerna, podszepty po kątach są zwyczajnie śmieszne i przedszkolne. I nie pierwsze zresztą. Przecież Ty aż zacierasz ręce jak się możesz przyczepić do czegoś. I kiedyś przyjdzie czas, że nikt Ci szklanki wody nie poda, za te litry żółci wylewane na ludzi, różnych, nie tylko mnie

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Paula05 i 77 gości