Zatrucia, Mru odratowany:)), Fifi [*] tak długo walczył :(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 01, 2008 2:35

Przekopuję Wam , to co może się przydać...



Wysłany: Pon Wrz 08, 2008 23:36 Temat postu:

--------------------------------------------------------------------------------

Przekazuje co mi odpowiedzino z forum o anemi:
Najprawdopobne przyczyny:
1/ Wewnetrzne krwawienie w ukladzie pokarmowym
2/ Autoimunoligoczna anemia – pojawia sie kiedy organizm przechodzi stan zapalny i walczy z bakteriami. Z nieznanych powodow system imunologiczny zaczyna mylic czerwone cialka krwi z bakteria. Leczenie to podanie sterydow i dozylnych kroplowek z imonuglubilinami
Wtedy kropłowka dożylna ma sens :!: :!:
Ale to trzeba stwierdzić na sto procent.
/Mycoplasma haemofilis – pasozyt, zyjacy na powierzchni czerwonych cialek krwi kota. Przenoszony przez pchly, kleszcze i komary .Analiza PCR jest najlepsza metada wykrycia pasozyta. Zabija go tetracyklyna i doksycyklina. Choroba ujawnia sie najczesciej u kotow z bialaczka, rakiem i ropniami.
3/Niedobrze dobrany dawca krwi.

Zalecenie: nastepna transfuzja i zwiekszenie EPO do 100 jednostek na kg kota i przede wszystkim stwerdzenia powodu utraty czerwonych krwinek




Mamy EPO, gdyby było potrzebne....
Ostatnio edytowano Śro paź 01, 2008 3:05 przez anna57, łącznie edytowano 5 razy
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 01, 2008 2:46

Nie wiem czy sama woda z kroplówki może wpłynąć na krzepliwość krwi? Pewnie inni wiedzą lepiej, ale wydaje mi się, że Mru jest w takim stanie, że nie robienie niczego zaszkodzi mu tak samo jak teoretycznie te kroplówki. Nie wiadomo ile tych kroplówek kot będzie miał zaordynowane, a same piszecie, że jeśli szkodzą to nie od razu. Co do krwotoków wewnętrznych to nie sądzicie, że gdyby były takowe to Mru już dawno by się wykrwawił? Trucia Mama pisała, że leki przeciwkrwotoczne ustabilizowały jego stan w tym względzie. Może wet jednak wie co robi? Mam szczerą nadzieję, że tak i że rano będzie lepiej z Kociambrem...

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro paź 01, 2008 2:54

Ewutek pisze:Nie wiem czy sama woda z kroplówki może wpłynąć na krzepliwość krwi? Pewnie inni wiedzą lepiej, ale wydaje mi się, że Mru jest w takim stanie, że nie robienie niczego zaszkodzi mu tak samo jak teoretycznie te kroplówki. Nie wiadomo ile tych kroplówek kot będzie miał zaordynowane, a same piszecie, że jeśli szkodzą to nie od razu. Co do krwotoków wewnętrznych to nie sądzicie, że gdyby były takowe to Mru już dawno by się wykrwawił? Trucia Mama pisała, że leki przeciwkrwotoczne ustabilizowały jego stan w tym względzie. Może wet jednak wie co robi? Mam szczerą nadzieję, że tak i że rano będzie lepiej z Kociambrem...

Nie wiem, co on w
kroplówkach dostaje....
Chyba nie wodę..
Krzepliwość krwi a anemia, to dwie różne sprawy.
Jana miała kota z anemią, który po dożylnej kroplówce z anemią umarł....
Tutaj się liczy czas, niestety..
Po pierwsze, nie szkodzić...taka jest zasada..
Krwotoki wewnętrzne powodują powolne a nie szybkie wykrwawienie kota.
Należy szybko podawać odpowiednie leki..
Przy tak niskiej anemii tranfuzja...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 01, 2008 3:23

Różnicę między anemią i krzepliwością krwi widzę. Intryguje mnie tylko termin "rozwadnianie krwi" i korelacja między kroplówkami, które teoretycznie mają kota nawodnić i odżywić a jego nagłą śmiercią z powodu owego rozwodnienia. Nie neguję doświadczenia Jany bo nie mam ku temu żadnych powodów. Wątpliwości są ważne i potrzebne, ale na odległość mogą być tylko sugestiami, a nie stwierdzeniami. Nie wiadomo co się z Mru dzieje bo diagnozy zmieniają się dość często. Trucia Mama walczy o swojego ostatniego kota tak jak walczyła o pozostałe dwa i na pewno nie pominie tych sugestii w rozmowie z wetem. Po prostu wydaje mi się, że dobrze byłoby gdyby były one konkretniej sformułowane.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro paź 01, 2008 3:38

Dr Niziołek z Warszawy napisał nam w związku z anemią kotki mojej córki
wklejam


(ZASADA TO
TZW. 7/21 - 7 TO HEMOGLOBINA A 21 TO HEMATOKRYT - DO TEJ WARTOśCI ZALECAMY LECZENIE KRWIą.



Słuchaj, ja po prostu chcę pomóc temu kociakowi, a ponieważ z anemią ostatnio się zetknęłam blisko, więc po prostu podaję możliwości. Napewno i to szybko podałabym mu krew
Jeżeli chodzi o wetów, to jak mamy lekarza. któremu wierzymy bez granic, to dobrze, a jak nie , to lepiej podawać jemu swoje przemyślenia też....
Wiem o tym, mam siedem kotów.
Trzymajcie się mocno..
Ostatnio edytowano Śro paź 01, 2008 4:11 przez anna57, łącznie edytowano 1 raz
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 01, 2008 3:56

Ewutek pisze:Różnicę między anemią i krzepliwością krwi widzę. Intryguje mnie tylko termin "rozwadnianie krwi" i korelacja między kroplówkami, które teoretycznie mają kota nawodnić i odżywić a jego nagłą śmiercią z powodu owego rozwodnienia. Nie neguję doświadczenia Jany bo nie mam ku temu żadnych powodów. Wątpliwości są ważne i potrzebne, ale na odległość mogą być tylko sugestiami, a nie stwierdzeniami. Nie wiadomo co się z Mru dzieje bo diagnozy zmieniają się dość często. Trucia Mama walczy o swojego ostatniego kota tak jak walczyła o pozostałe dwa i na pewno nie pominie tych sugestii w rozmowie z wetem. Po prostu wydaje mi się, że dobrze byłoby gdyby były one konkretniej sformułowane.

Nie wiem, spię już prawie.. :wink:
Ale na zdrowy rozum, one odżywiajją organizm i zdają egzamin przy róznych chorobach, dostarczają różych potrzebnych elektolitów, ale rozrzedzają krew, a w krwi są czerwone ciałka, które odpowiadają za hemoglobinę.
Nasz wet przyznał nam rację, jak po wielu bojach walczyłyśmy o kroplówki podskórne...
Zrobicie, jak chcecie, to przecież Wasza decyzja.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 01, 2008 6:36

Jak tam Mru ?
Mam nadzieję, że lepiej.

ania_36

 
Posty: 788
Od: Nie lis 13, 2005 12:47
Lokalizacja: 3miasto

Post » Śro paź 01, 2008 7:07

ŁoŁ... My tu sobie smacznie chrapali a tu takie debaty się toczyły...

Stan pacjenta na razie bardzo się poprawił. Chodzi!!! Trochę zjadł!!! Trochę poodzywał się i nawet przez moment cichutko pomruczał!!!
Najdziwniejsze, że próbował jeść żwirek z kuwety. Ze dwa ziarenka mu się udało... Dwa razy go odciągałam, a on wracał. W końcu schowałam tą kuwetę. Została druga, pusta. Naprawdę dziwne...

Wracając do debat o kroplówki.
Dr, który nas wczoraj przyjmował, nie był zbyt skłonny do wgłębiania się w weterynaryjne rozmowy. Na pytanie co kocio dostaje zażartował, że tajemne kocie mleczko, czy coś takiego. Sama widziałam później na butelce, że to glukoza.
Tylko w tym gabinecie wczoraj zgodzono się dokonać ewentualnej transfuzji...

Anka pisze:Przed momentem rozmawiałam ze swoim wetem o tej kroplówce, on jest zupełnie z tamtymi nie związany, a jak coś jest nie tak, to na tyle mnie zna, że powie, że gdzieś zrobiono błąd. Nie mogłam dopytać dokładnie, bo jest gdzieś u kogoś u chorego zwierzęcia, ale tyle mi powiedział, że to tak mechanicznie nie działa, i że kotom w stanie takim jak Mru można podać dożylnie i się podaje. A on mi tyle razy uratowałó zwierzęta, że mu wierzę.


A ja wierzę w doświadczenie Ani.
Ale wszystkim innym też jestem wdzięczna za rady (i kciuki). Spróbuję jeszcze dzisiaj pogadać z dr Ławeckim i dr Sabiną.

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro paź 01, 2008 7:09

:ok::ok:
:ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro paź 01, 2008 7:35

Trucia, zwirek macie bentonitowy, prawda?
Powiedz o tym zjedzeniu wetowi. Zwirek bentonitowy ma w swym skladzie mineraly ilaste a te z kolei (niektore z nich) dzialają jak gabka na toksyny itp (ludzki lek oparty na mineralach ilastych to smecta). Koty nie sa glupie i maja instynkt, warto go sluchac. Z jedzeniem zwirku spotykalam sie m.innymi u mojego kota którego ogromnie bolal brzuch i biegunkowal. Gdzies czytalam, ze jeszcze w jednej sytuacji (oprocz klopotow z przewodem pokarmowym) koty jedza bentonit ale nijak sobie przypomniec nie mogę neistety.
Kot usiluje sobie pomoc ale niestety zwir z kuwety moze powodowac nadkazenia bakteriami kalowymi.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15739
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Śro paź 01, 2008 7:48

Moja Fionusia tez jadła zwirek (miala chore nerki i anemię)
Trzymam kciuki!!!
Ostatnio edytowano Śro paź 01, 2008 7:49 przez gisha, łącznie edytowano 1 raz

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro paź 01, 2008 7:48

Trzymam kciuki nadal i bardzo sie ciesze ze kocio ma sie lepiej
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 01, 2008 7:50

Cieszę się, że Mru lepiej się trochę czuje.
O tym bentonicie to Liwia ma rację, powiedz wetowi koniecznie.
Szkoda, że ci weci u których byłaś nie są skłonni do tłumaczenia. Ten mniejszy, drobniejszy mnie tłumaczył swego czasu bardzo dokładnie i fachowo, ale może dlatego, że już mnie zna i wie, że się tym bardzo interesuję. Ten drugi ma faktycznie specyficzny sposób bycia, ale, jak go przycisnąć, to też wyjaśni. Spróbuj. Gdybym miała możliwość, to pojechałabym z Tobą i ich przycisnęła, ale ja od 13-tej do 17-tej kamieniem w pracy.
Trzymam kciuki z całych sił.
Z dr Arturem i dr Sabiną spróbuj pokonsultować. Mój niestety będzie dopiero po 19-tej.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro paź 01, 2008 8:11

Kciuki. Senne trochę, ale mocne :)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro paź 01, 2008 8:16

Też tak sobie o tym żwirku (jest bentonitowy) pomyślałam.

Jestem po rozmowie z dr Arturem, świeżo obudzonym :twisted: , ale chciał rozmawiać i długo tłumaczył.
On oglądał obydwa koty w czwartek wieczorem. Nadal twierdzi, że na zatrucie warferyną (na gryzonie) mu nie wyglądały...
Podyskutowałam o wlewach dożylnich. Wg dra faktycznie zbyt duża ilość i zbyt szybko wlana może spowodować zgon.
Mówił, że lepiej byłoby mniejsze dawki a częściej, bo trzeba utrzymać równowagę pomiędzy ciśnieniem a stężeniem. Tzn. wlewając podnosi się ciśnienie i serce ma co pompować, ale się rozcieńcza i zbyt duże rozcieńczenie jest groźne.
Radził zrobić najpóźniej jutro znowu morfologię. Będzie widać czy szpik wziął się do roboty, czy trzeba myśleć o transfuzji.

Masz rację Aniu. Z drobniejszym da się pogadać bardziej. Większy jest specyficzny... Będąc tam wczoraj nie wiedziałam, że dożylne wlewy mogą zaszkodzić. Ja do niego za chwilę zadzwonię. Zaproponuję, że będę podawać w domu mniejsze dawki i częściej.

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Myszorek, puszatek i 355 gości