Witam,
wpadam na chwilę i donoszę.
Koty maja się świetnie - Pysia dzisaj w nocy była największym mizakiem i mruczkiem świata. I Duża i Duży musieli głaskać.
Mama po najważniejszych badaniach, jak to określiła, nie jest źle, a właściwie to nie wiem sama.
Incydenty zostawiły trwałe ślady w mózgu, naczynia w stanie takim sobie, w każdej chwili może być wylew lub udar. Leki które sobie sama zaleciła są jedynymi które można brać. I tak niby dobrze, a jednak ... taka sobie świadomość.
Od jutra zajęcia na dziennych, a o 15.00 inauguracja roku akademickiego.