Bez Ciebie gasnę - Jack w szafie. Kocham Jacka a on ma DOM!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 29, 2008 10:07

gosiaa pisze:Mokkuniu ja też myślę że Jack potrzebuje czasu, a pod taką opieką jaką ma teraz wszystko wróci do normy :ok:

:ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon wrz 29, 2008 10:51

Georg-inia pisze:Mokkunia, przeczytałam to, co napisała Ewik...


Hm... też sobie nad tym podumałam. Myślę, że niektóre koty są bardziej wrażliwe od innych i to, co dla innego byłoby przykrym, ale nic nie znaczącym przeżyciem dla innego okazuje się traumą na całe życie.
Dla jednego wystarczy nawet krótki pobyt w schronisku czy niespodziewana "błąkaninia" poza domem, a straci na długo bądź na zawsze poczucie bezpieczeństwa i ufność, a po innym spłynie to jak woda po kaczce ... Tak więc faktycznie trzeba podchodzić z dużym dystansem do tych naszych przypuszczeń.

Nie dziwię się natomiast próbom dociekania co też mogło się w życiu kociastego zdarzyć. wiedząc, możemy próbować unikać sytuacji, które są dla kota stresujące i wywołują napady lęku albo złości.

Ingusia, co do Twojego gryzonia to może przyczyna takich zachowań leży właśnie w tym, że dosyć wcześnie był zabrany od mamy ? Był niedawno taki wątek, w którym była mowa o tym, że kot powinien być z matka co najmniej do 12 tygodnia życia, bo to zapewnia mu prawidłową socjalizację. Właśnie w okresie 6-12 tygodni podobno mama uczy dobrych manier m.in oducza go używania zębów czy pazurów w zabawie czy w codziennym zachowaniu. Być może i daje to kotu wyższy poziom poczucia bezpieczeństwa w przyszłym życiu ? Taki kociak przebywający z matką dłużej przebywa w otoczeniu przyjaznym sobie i bezpiecznym, wyrasta wtedy na odważniejszego może ? Jeśli dla kota najwcześniejszym wspomnieniem nie jest poczucie bezpieczenstwa i błogości tylko strach - bo np. w wieku czterech tygodni został zabrany od mamy, przerażony, sam bez niej, rodzeństwa, w miejsce obce i nieznane sobie - to potem ma go "w zanadrzu" całe życie, nawet w sytuacjach, które takich reakcji nie powinny powodować ? tak sobie gdybam.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 29, 2008 16:56

Jack ma zapalenie pęcherza - tak jak myślałam :( Ale to ten mniejszy problem. Drugi jest taki, że Leon już wie, że kocham Jacka. I tłucze go tak, jak tłucze Bunię :( A Jack się nie broni. Więc Leon go dopada i nie ustępuje :(
Leon jest zazdrosny, nienawidzi Jacka i Buni. A ja mam tylko jeden pokój, nie mam jak ich rozdzielić.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon wrz 29, 2008 17:44

o matko święta :(
u mnie jak czasem Drops ma napady agresji to go zamykam w łazience, opitalam ostro, czasem dostaje ścierką po grupym dupsku i po pół godzinie wypuszczam. Tulę, uspokajam, na ogół pomaga...
ale to chyba nie jest tu sposób na dłuższą metę :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 29, 2008 17:48

mokkunia pisze:Jack ma zapalenie pęcherza - tak jak myślałam :( Ale to ten mniejszy problem. Drugi jest taki, że Leon już wie, że kocham Jacka. I tłucze go tak, jak tłucze Bunię :( A Jack się nie broni. Więc Leon go dopada i nie ustępuje :(
Leon jest zazdrosny, nienawidzi Jacka i Buni. A ja mam tylko jeden pokój, nie mam jak ich rozdzielić.


osz cholerka :( dopieszczanie nie pomaga, jak rozumiem?...?


Pisiokot, to wszystko racja, ale ja nie bardzo miałam wyjście. Jeśli mały nie znalazłby domu, za tydzień, góra dwa miał zostać wywieziony na działkę. Tak postanowił Pan domu :twisted: a to był, kurde, listopad :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 29, 2008 18:46

Leonku no co Ty, nie bij Jack'usia, On jeszcze słabiutki i chory :(



Pisiokot, to wszystko racja, ale ja nie bardzo miałam wyjście. Jeśli mały nie znalazłby domu, za tydzień, góra dwa miał zostać wywieziony na działkę. Tak postanowił Pan domu Twisted Evil a to był, kurde, listopad Twisted Evil


Inga nie bardzo rozumiem :oops:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 29, 2008 20:05

Cholerka... :-( .jasna cholerka. Leonku, Mokkunia Cie bardzo kocha i masz o tym pamietac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon wrz 29, 2008 20:52

Kurde. Leon, nie rób jaj no... :(

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 29, 2008 21:07

Mokkunia, wiem niestety co przeżywasz
i niestety nie mam rozwiązania sytuacji :(
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 30, 2008 7:51

Wczoraj miałam ciężki dzień. W myśl zasady, że jak się wali to wali wszystko. Prywatnie, zawodowo i kotowo. Więc postanowiłam przespać problemy. I chyba pomogło.
Nad ranem coś mnie obudziło, usiadłam na łóżku a tu kic, wskoczył na nie Jack, zaczęłam go głaskać a on barankował moją rękę 8O i mruczał 8O i położył się koło mnie 8O i tak go głaskałam a on mruczał 8O
Zasnęłam, obudziło mnie lizanie po oku. Myślę sobie oszalał. I jak głośno mruczy. Otwieram oczy - patrzę, nie ma Jacka, jest Maciejka :lol: Musiała go wygryźć z miejsca.
Ale to nie był sen, Jack przyszedł się tulić. I te wszystkie nasze problemy nagle stały się małe...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto wrz 30, 2008 7:56

Tak, dzieki naszym Ukochancom latwiej radzic sobie z cieniemi rzeczywistosci. Pozwalaja pamietac co jest w zyciu najwazniejsze :D Mam nadzieje, ze problemasy znikna blyskawicznie!!!
I tak szalenie sie ciesze z postepow Jacka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto wrz 30, 2008 8:01

I oby tak dalej :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 30, 2008 8:01

Mokkuniu - nie pamiętam, czy pisałaś - próbowałaś kropli Bacha? Na agresję dla Leona i na odwagę dla Jacka?
Ja też miałam taki duet i właśnie krople pomogły. Mój strachulec po kroplach nawet odważył się odepchnąć agresora od miski :twisted:

Szafowy Gagat pozdrawia szafowego Jacka :wink:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto wrz 30, 2008 8:08

Avian, próbowaliśmy dawniej, dla Leosia i Buni. Bez spodziewanych efektów. Teraz mamy feliweya :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto wrz 30, 2008 9:05

Mokka, myślę, ze feliway zacznie w końcu działać - u nas wyciszyło agresora. Jedynie MIśka nadal zaczepia ale on ma to już głęboko.
Boże, jak doskonale Cię rozumiem co czujesz
i jak bardzo bym chciała Ci pomóc a nie umiem :(
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości