Bez Ciebie gasnę - Jack w szafie. Kocham Jacka a on ma DOM!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 28, 2008 7:34

Powoli, widocznie potrzebuje więcej czasu. Trzymam kciuki, żeby się przestał bać.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie wrz 28, 2008 8:22

Ania czas... czas... i jeszcze raz czas... i bedzie dobrze :)

Wymyziaj Jacka przy sniadaniu od Ciotki
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 28, 2008 10:40

mokkunia pisze:Tu chyba widać najlepiej że on chudy :(
http://img524.imageshack.us/img524/3731/1009461ew1.jpg

Jest chudy, ale wyraznie ma swojego Wspanialego Ktosia, ktory miseczke pod nosek (a nawet pod brzuszek i to do lozeczka) zawsze z miloscia podklada :D :D :D A to zawsze dziala!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Piekne zdjecia, pysio juz taki spokojny...
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Nie wrz 28, 2008 11:18

Jack dziwnym kotem jest :)
Ja nie wiem, nie mogę go rozgryźć.
Dziś mnie zbił. Łapkami we mnie walił jak pałeczkami w perkusję. Bo drapał sofę, namiętnie, chciałam go wziąć, przenieść na drapak. Bez słowa, spokojnie chwyciłam. A Jack, padł na ziemię, głowa przy podłodze, przestraszony. Więc mówię do niego czule, Jackusiu, kochany, nie bój się, chciałam pomiziać. A on mnie rach, trach, cyk, myk, pum, bum okłada łapkami, bez pazurków :) Pierwszy raz tak zrobił.
Dziś nad ranem obudziło mnie znowu chrupanie - to Jack był przy misce i o dziwo zajadał purinę :) A na śniadanko był suchy Sanabelle - smakowało mu :) drugie śniadanko Jack też zjadł. Teraz śpi, w szafie :twisted: ale dziś znowu widziałam go w kuwecie :) i był nad wyraz aktywny. Polował na Cardiamidka, Shibaska, chciał pogonić Maciejkę. On śmieszny jest w tym polowaniu swoim, bo taki wolny i... krzywy ;)
Nie boi się ludzi. Dziś byli rodzice TŻta. Nie uciekł, nie schował się, dawał się głaskać i nawet nie buczał.

Tak bardzo chciałabym znać historię Jacka. Co takiego wydarzyło się w jego życiu?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie wrz 28, 2008 15:54

Hmm, nikt do nas nie zajrzał?
A my mamy lepszy dzień dziś :) Znowu Jack pojadł suche. I kupiłam mu wczoraj w sklepie pod blokiem gourmecika golda - podzielił się pasztecikiem z Maciejką - smakowało im :) Jack zjadł mniejszą zdecydowanie część, ale ważne że chciał zjeść w ogóle :)

Chudzinka znowu w słonku
Obrazek

Miziam pod bródką, a Jack? Buczy :lol:
Obrazek

Weź już idź, co?
Obrazek

Łapki słodkie
Obrazek

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie wrz 28, 2008 16:10

Mokkuniu, a on dawno był kastrowany?
To w sumie może nie mieć związku, ale czasem późno kastrowane kocury tak maja z tym buczeniem. Tak na zasadzie `lubię to głaskanie, ale nie pokażę, że mi zależy`. :wink:

Poza tym, może też mieć jak fundacyjna Starka. Garnie się do ludzi, chce być przytulana, ale chyba nikt jej nie głaskał tak długo, zawsze gdy głaskanie trwa, ona zaczyna się płoszyć i `odgryzać`. Tak jakby wcześniej głaskanie nigdy nie trwało za długo i kończyło się dla niej przykro.

Może Jack ma takie same doświadczenia, jak Starka?

Zdjęcia cudne.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie wrz 28, 2008 16:10

łapki słodkie i nosek jak żelek :1luvu: cudny kociaczek :) no i z tego co piszesz troszkę się rozruszał i ganiał się z Twoim kocim towarzystwem :)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 28, 2008 16:28

Agn pisze:Mokkuniu, a on dawno był kastrowany?

Tu niestety nie mam pewności. W karcie miał wpisane wykastrowany, więc chyba już trafił do schroniska bez jajeczek. Chociaż tak teraz myślę, że on był kastrowany w schronisku dopiero? Ja się go bałam na początku :oops: nie zajrzałam mu pod ogon w te pierwsze dni w schronisku.

Lubię weekendy, mogę obserwować koty.
To że Jack nie bał się gości a boi się np mnie zbliżającej się i chcącej przerwać mu w drapaniu, jego reakcje na gwałtowny ruch sprawiają że coraz częściej myślę, że ktoś musiał go bić. On tak się boi wtedy, kładzie się na podłodze, główka przy ziemi, uszka położone :( Serce pęka.
Nie boi się odkurzacza. Maszynki do golenia. Lubi wychodzić na balkon, obserwować ptaki. Lubi głaskanie pod bródką, ale nie mruczy a buczy.
Mruczał raz, 2 czy 3 dnia, w łóżku, był wtedy na relanium.

Wiem, trzeba czasu. Chciałabym wiedzieć, że tylko czasu. Że Jack na ciele jest zdrów, że to "tylko" w serduszku rana i żal po tym, kto go tak skrzywdził.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie wrz 28, 2008 17:57

:( może on rzeczywiście byl bity?? Jezu - jak tak można???? :( ale ja wierzę, że poprzez miłość on o tym wszystkim zapomni.....zaufa, uwierzy, że ludzie mogą być po prostu dobrzy.....
biedny, malutki, kochany, skrzywdzony koteczek....proszę, wygłaszcz go ode mnie.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 28, 2008 18:50

Nie wiadomo, ile on przeszedł, im więcej, tym dłuższego czasu potrzebuje, Maybiemu zajęło to 9 miesięcy...
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie wrz 28, 2008 20:42

magdaradek pisze::( może on rzeczywiście byl bity?? Jezu - jak tak można???? :( ale ja wierzę, że poprzez miłość on o tym wszystkim zapomni.....zaufa, uwierzy, że ludzie mogą być po prostu dobrzy.....
biedny, malutki, kochany, skrzywdzony koteczek....proszę, wygłaszcz go ode mnie.

Ja tez bardzo w to wierze i tez przesylam glaski dla biedulka. Mocno za Was trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Nie wrz 28, 2008 22:50

To Jack sika na wycieraczkę przed kuwetę.
Właśnie przyłapałam go, jeszcze kucał :)
Złapałam mocz z wycieraczki, do strzykawki, jutro rano zaniosę do labu.
Do lodówki go chyba dać nie?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie wrz 28, 2008 23:51

Dziewczyny, błagam, nie wpadajcie w paranoje...mam w domu Tosię, koteczkę którą jako malucha zwinęłam z ulicy. Nie miałam jej mieć więc poszła na bardzo tymczasowy tymczas. Zanim ją tam zaniosłam była słodkim, ufnym rozmruczanym i nakolankowym kociakiem...po 3 dniach w super zakoconym i kochającym domu zabrałam kicie na leczenie bo zachorowała...a kot przez zaledwie 3 dni przeszedł metamorfozę...przestała lubić ludzki dotyk, przestała sie miziać, uciekała od ręki, nie można jej było wziąć na ręce ani na kolana...dziś nadal walczę o jej zaufanie...kiedy pozwala się z łaski głaskać to tylko czeka na cios, albo nie wiem co...też zachowuje sie jak kot bity przez ludzi...czasami chodzi z obniżonym podwoziem. Stara Tosia wraca tylko wtedy kiedy jest baaardzo głodna z samego rana, a wiem i mam 200% pewności że w DT przez te 3 dni nie mogło sie jej nic stac ze strony człowieka...być moze nadmiar kotów spowodował u niej taka reakcje...może Jack ma podobny syndrom po pobycie w schronisku?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon wrz 29, 2008 7:36

Mokkunia, przeczytałam to, co napisała Ewik... a Pan Sympatczny? przecież jak trafił do mnie miał 5-6 tygodni, nigdy nie rozstał się ze mną na dłużej niż 10 dni a i tak jest gryzoniem. Niby przychodzi się pomiziać, a za chwilę buczy, odwraca się i gryzie... Na gwałtowne ruchy, po tym swoim "wypadku" na ranczu, Georg zaczął reagować tak samo jak Jack. Kulił się, uginał nóżki, TŻ mówił, że zrobił się "płochliwy" i to chyba dobre określenie. Teraz już mu przeszło, ale trochę to potrwało...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 29, 2008 9:20

Mokkuniu ja też myślę że Jack potrzebuje czasu, a pod taką opieką jaką ma teraz wszystko wróci do normy :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, zuza i 30 gości