Cosia,Czitka,Balbi,Mić-wakacje. Brak wakacji.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 26, 2008 22:20

przepraszam, ale :ryk: :ryk: :ryk:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt wrz 26, 2008 22:22

Wojtek pisze:Widzę, że też macie wieczorne rytuały :D
Zwłaszcza ten jest atrakcyjny :lol: :
czitka pisze:(...)
Bo w nocy, gdy wszyscy już śpią, nadchodzi Cosia i się nie ceregieli.
Wali w puszkę jak w bęben ze wszystkich stron :evil: Albo przewróci, turla, próbuje otworzyć i wali jeszcze głośniej :roll:
Do skutku! (...)

Tak, tak, to jest tak zwany gwóźdź programu :evil:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19120
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob wrz 27, 2008 8:40

Dzień dobry :evil:
Wyrzucę jednak wszystkie za murek, niezależnie od tego, czy trafię, czy nie.
Noc koszmar.
Problem polegał na tym, że skończył się zapas chrup chrup, znowu zjadły 10 kilo.
O ile Cosia i Balbi spały grzecznie, o tyle dwa największe i najcięższe, czyli
Tuta i Miciu , zmaltretowały mnie ostatecznie i dozgonnie, bo puszka była pusta :evil:
Jeszcze w okolicach północy wygrzebaliśmy resztki i nic nie zapowiadało horroru. A potem się zaczęło...
Miciu siada koło mojej twarzy i mruczy, strasznie głośno mruczy. Nie reaguję.
To w etapie następnym, grubą łapą, punktowo pac pac w twarz- no siedzę tu, zobacz, głodny.....
Kołdra na głowę. Przysuwa się bliżej i szuka możliwości wsunięcia tej paskudnej łapy pod kołdrę. Wierci dziury. Mruczy. Coraz głośniej.
Tak na oko druga w nocy. Wyciągam rękę spod kołdry, przemawiam do matoła, że jest gruby, że jest noc, że chrup chrup będzie rano, pogłaszczę...To on bęc, albo raczej ryp, i łapy do góry, brzuchol do góry, czochraj mnie, a ja już będę tylko mruczał, pal licho te chrupki :evil:
Trzecia. Mam dosyć. W celu odizolowania Micia wyciągam się na brzuchu, poduszka na głowę i zasypiam.
Wchodzi mi na plecy Czitka, bo będzie mnie pilnować przed zalotami Micia :roll: Rozciąga swoje 6 kilo chyba na całe moje plecy i zaczyna mruczeć.
Miciu się zbliża, bo chce coś znowu. Tuta z wysokości moich pleców ostrzegawczo warczy na Micia i wali go łapą, żeby się nie zbliżał, bo oberwie. Bo ona pilnuje śpiącej Pani.
Czwarta.
Wstaje Cosia walić w bęben. Piąta. Wstaję i idę do kuchni coś zjeść (ja z tych, co chodzą w nocy do lodówki). Za mną do lodówki wchodzi Mić.
Szósta- zasypiam. Siódma- koty wychodzą do ogrodu, ale przedtem wszystkie szurają w kuwetach, w domu siuu....jest najlepsze.
Ósma- dzwoni telefon, Tele2 z lepszym abonamentem....
Przepraszam, którędy do Międzyrzecza?
Macie spokojne noce?
To tylko ja mam przekichane :roll: ?
I niech mi nikt nie mówi, że dwa koty, to to samo co jeden, trzeci już bez znaczenia, a czwarty to już w ogóle żaden problem :evil: :evil: :evil:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19120
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob wrz 27, 2008 9:14

Kino nocne :lol:
Może w dzień pozwolą Ci odespać?

---

czitka pisze:(...)
Problem polegał na tym, że skończył się zapas chrup chrup, znowu zjadły 10 kilo.(...)

Na jak długo im wystarczyło?

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob wrz 27, 2008 9:55

czitka pisze:I niech mi nikt nie mówi, że dwa koty, to to samo co jeden, trzeci już bez znaczenia, a czwarty to już w ogóle żaden problem :evil: :evil: :evil:


Nie pamiętam kto i na którym watku, ale podawano przykład profesora matematyki, który chciał adoptować kota po śmierci swojego dotychczasowego przyjaciela. Wybrany kotek bodaj miał rodzeństwo. Pan zatem stwierdził, że jeden czy trzy to w sumie to samo i zabrał cały trójpak :lol: Profesor matmy, to chyba wie, co mówi, nie? ;) A ten czwarty... To w sumie jakby dwa były. O właśnie, czitko, nie chciałabyś do tych swoich dwóch :twisted: futer dobrać jakiegoś towarzysza?
http://picasaweb.google.pl/Ewko77/KociePrzedszkole#
8)
(U mnie teraz po mieszkaniu lata sześć futer. Sajgon 8O Gdzie nie spojrzysz, kot.)

A odpowiadając na pytanie, moje domagają się żarcia, kiedy są już naprawdę zdeterminowane. Zrozumiały widocznie, że nie ma siły, która by mnie w nocy skłoniła do napełniania ich misek :oops: .

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob wrz 27, 2008 10:09

Czitusiu, ja oczywiście szczerze współczuję. Ale, no nie mogę.... :ryk: :ryk: :ryk:
Marcelibu
 

Post » Sob wrz 27, 2008 10:15

Moje nawet mnie nie budzą rano :twisted: Nigdy nie było pełnej miski na noc 8O

Ja po prostu wyleczyłam się z karmienia kotów od razu pow staniu. Wytrzymałam zabijanie wzrokiem, wytrzymuję poranne arie przy blacie, najpierw ludzie potem koty...czyli najpierw szykujęśniadanko dla rodzinki a potem dla kotów. Od wprowadzenia postanowienia w czyn, mamy święty spokój. Nawet w niedzielę...po co wstawać skoro i tak Pańcia nie od razu da jeść?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob wrz 27, 2008 11:25

EwKo pisze:U mnie teraz po mieszkaniu lata sześć futer. Sajgon 8O Gdzie nie spojrzysz, kot.

W każdym kątku po kociątku? :wink:

U nas najpierw dostają jeść koty, a wtedy spokojnie :lol: jemy śniadanie my. Na końcu - pies. Ale żeby w nocy wstawać? 8O Mowy nie ma...

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob wrz 27, 2008 13:56

Greta_2006 pisze:
EwKo pisze:U mnie teraz po mieszkaniu lata sześć futer. Sajgon 8O Gdzie nie spojrzysz, kot.

W każdym kątku po kociątku? :wink:

Coś tak jakby ;)
Tylko patrzę na Twoje misiorysie i na moje paszczaki...
Chyba je głodzę 8O :crying: 8O

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob wrz 27, 2008 14:10

No właśnie, od czterech to się chyba ZOO zaczyna :roll:
Ja już bilety wstępu sprzedaję, jak goście przychodzą.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19120
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob wrz 27, 2008 15:12

To kotki zarabiają na własne utrzymanie :)

Wojtek

 
Posty: 27840
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob wrz 27, 2008 16:02

A Miciu to teraz się wysypia...
Obrazek
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19120
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob wrz 27, 2008 16:05

EwKo pisze:Tylko patrzę na Twoje misiorysie i na moje paszczaki...
Chyba je głodzę 8O :crying: 8O [/size]

Dawaj foty, zobaczymy :twisted:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob wrz 27, 2008 16:07

czitka pisze:A Miciu to teraz się wysypia...

To jest dobry pomysł, może go naśladuj? :wink:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob wrz 27, 2008 16:12

Greta_2006 pisze:
czitka pisze:A Miciu to teraz się wysypia...

To jest dobry pomysł, może go naśladuj? :wink:

Jakoś doczekam do wieczora, Cosia już Micia zbudziła :evil:
Siadam na rower i w trasę, ładnie dzisiaj :P
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19120
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 427 gości