magdyska... cóż ci napisać...? niestety wszystkie, a przynajmniej 95% z nich...

bodaj DT a o DS na razie można pomarzyć. przede wszystkim potrzebne są fundusze na doprowadzenie ich do tzw. stanu używalności, czyli po prostu podleczyć to co sie da, zrobić sterylki, kastrację, NAKARMIĆ, odżywić i ... oddać do adopcji.
rachunki u vet'a, mimo że liczy mniej, są ogromne. najbardziej potrzebne są fundusze. no, ale jakby trafił się DT, który byłby w stanie podleczyć kota za swojepieniądze to byłoby SUPER !!! możnaby wtedy kolejnego zwierzaka natychmiast stamtąd zabrać. bardzo potrzebna jest również karma dla tych kotów. jest kilka talonów na sterylki, ale do zrobienia w warszawie. trzeba więc przywieźć koty z Ryk, w W-wie wysterylizować (o ile stan zdrowia na to pozwoli), a potem (niestety!) odwieźc z powrotem. No, chyba że znajdzie się w międzyczasie dom.