Molinka dziś zwiedzała.
Była w drugim pokoiku, obwąchała wszystko lub prawie wszystko, wskoczyła wysoko na szafki, wyglądała oknem, ja z nią byłam i piłam moją poranną kawkę. Później była na balkonie, ale sie troszkę bała więc była tyle ile chciała.

Pozwiedzała resztę na moich rękach, koty moje były bardzo zainteresowane tym co trzymałam, ale ja nie dałam im się za blisko zbliżać.
Nie mogę na nią narzekać, jest grzeczna, kochana, tak jakby nad wyrost dojrzała. Już wie, że nie może wyjść z pokoiku, i nie zawsze leci do drzwi, kiedy je otwieram. Ale nie lubi być sama, lubi towarzystwo ludzi i innych kotów. Tego drugiego towarzystwa musi być na razie pozbawiona i jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale wiem, że tak trzeba.
