GRINGO - czyli rude i zielone (chwilowo zawieszam watek)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 24, 2008 18:52

gringo postanowił (z lekkim opożnieniem) mnie ukarac
Od 2-ch dni cos mu odwaliło i jojczy pod drzwiami prawie non stop (fakt - nie wychodze z nim na spacery bo aura za oknem skutecznie mnie zniecheca)
Kot nie chce sie bawic - siedzi albo łazi marudzac potwornie i upierdliwie... normalnie gorzej niz kotka w rui ...
Nadałam wiec mu wdzieczna ksywkę "męczydupa"
:oops: :lol: :oops:

Przepraszam co wrażliwszych , ale musiałam to z siebie wyrzucic bo oczywiscie kotu nie daję odczuć że najchetniej zakleiłabym mu tę jojczaca gebę plastrem :)
Dopieszczam , przytulam i mam nadzieje ze bedzie mi wybaczone :)

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 24, 2008 19:22

zielona.ona pisze:gringo postanowił (z lekkim opożnieniem) mnie ukarac
Od 2-ch dni cos mu odwaliło i jojczy pod drzwiami prawie non stop (fakt - nie wychodze z nim na spacery bo aura za oknem skutecznie mnie zniecheca)
Kot nie chce sie bawic - siedzi albo łazi marudzac potwornie i upierdliwie... normalnie gorzej niz kotka w rui ...
Nadałam wiec mu wdzieczna ksywkę "męczydupa"
:oops: :lol: :oops:

O, czyli nie tylko ja tak kota nazywam. :lol: Razem z matką tak Modrzewia przezywamy jak łazi i koniecznie chce jeść (oczywiście dzieje się to chwilę po tym jak się najadł na maksa, ale dla zasady trzeba pochodzić i ponarzekać, że mało było ;-)).
Może weź go na spacer chociaż kawałek (dookoła domu/bloku na przykład)? Chyba, że z nim się nie da, bo sam prowadzi tam gdzie chce? ;-)
No i witamy w domu. :-)
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Śro wrz 24, 2008 19:26

Witamy pourlopowo :D
Już wiem,czemu Gringo zwiększył średnicę ,pewnie jęczał bratu :twisted: Może moje też jęczą jak wyjeżdżam?Bo babcia zawsze je utuczy...

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Śro wrz 24, 2008 19:28

Witam!
ulzyło mi ze nie tylko ja tak "brzydko" nazywam kotecka:)

Nie za bardzo da sie na spacer - jest paskudnie, mokro, pada, a 3 min wokół domu niezaspokoji kota
Pozatym nie wiem czy chodzi o spacer czy pio prostu marudzi dla marudzenia.
W kazdym razie - pierwszy raz w zyciu zastanawiam sie nad zakupem gustownego knebelka (oczywiscie - zartuje :wink: :lol: )

a tu "męczydupa" w tunelu :wink:
Obrazek

Obrazek

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 26, 2008 22:09

A dzisiaj troszkę smutny dzień... :?

Byłam z Komadorem Kociem u weterynarza - juz od jakiegos czasu pewna rzecz mnie niepokoiła i chciałam sprawdzić (plus wykonac profilaktyczne odrobaczenie )- nie pisałam o tym bo uznałam ze nie ma co martwic czytających jesli sie nie potwierdzi.
O co chodzi?
A o to ze juz jakis czas temu zauwazyłam ze KK po gwałtowniejszej zabawie , bieganiu i szaleństwach - "wali" sie na bok i cieżko dyszy (wolno i ciężko sapie - cos jak człowiek z zadyszką po długim maratonie )
Było podejrzenie astmy i/ lub cos z sercem.
Niestety okazało się (usg) ze to drugie.
Gringo... ma wade serca (prawdopodobnie wrodzona, chociaz mozliwe ze i nabytą) .
To złe wiadomosci.

A dobre?
Tez sa. :) Wada nie jest jakąś poważną wadą , nie powinna stanowic zagrożenia dla zycia.
Ot- kot może się szybciej męczyć , powinien unikac stresów, gwałtownego wysiłku (powiedzcie to kociowi - zeby nie szalał jak wariat :)), powinnam uwazac na przeziebienia i takie tam inne choróbska które moga osłabic serducho. Powinnam tez pilnować jego wagi (zeby nie był grubaskiem - na razie mu to nie grozi :))
Czyli ogólnie -nie jest to nic bardzo groznego i prawdopodobnie jak KK wyrosnie z szaleńczych biegów - to nawet nie bedzie po nim widać że sercem nie jest w 100% ok.

No wiec tragedii nie ma ... ale i tak mi smutno jak sie na rudzielca kochanego patrze.

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 26, 2008 22:38

zielona.ona pisze:A dzisiaj troszkę smutny dzień... :?

Byłam z Komadorem Kociem u weterynarza - juz od jakiegos czasu pewna rzecz mnie niepokoiła i chciałam sprawdzić (plus wykonac profilaktyczne odrobaczenie )- nie pisałam o tym bo uznałam ze nie ma co martwic czytających jesli sie nie potwierdzi.
O co chodzi?
A o to ze juz jakis czas temu zauwazyłam ze KK po gwałtowniejszej zabawie , bieganiu i szaleństwach - "wali" sie na bok i cieżko dyszy (wolno i ciężko sapie - cos jak człowiek z zadyszką po długim maratonie )
Było podejrzenie astmy i/ lub cos z sercem.
Niestety okazało się (usg) ze to drugie.
Gringo... ma wade serca (prawdopodobnie wrodzona, chociaz mozliwe ze i nabytą) .
To złe wiadomosci.

A dobre?
Tez sa. :) Wada nie jest jakąś poważną wadą , nie powinna stanowic zagrożenia dla zycia.
Ot- kot może się szybciej męczyć , powinien unikac stresów, gwałtownego wysiłku (powiedzcie to kociowi - zeby nie szalał jak wariat :)), powinnam uwazac na przeziebienia i takie tam inne choróbska które moga osłabic serducho. Powinnam tez pilnować jego wagi (zeby nie był grubaskiem - na razie mu to nie grozi :))
Czyli ogólnie -nie jest to nic bardzo groznego i prawdopodobnie jak KK wyrosnie z szaleńczych biegów - to nawet nie bedzie po nim widać że sercem nie jest w 100% ok.

No wiec tragedii nie ma ... ale i tak mi smutno jak sie na rudzielca kochanego patrze.


wiem co czujesz... to samo przeżywamy z Klemensem... co prawda nie serce, ale on już po dwóch operacjach płuc. Ma tylko 1/5 tego, co powinien mieć. Przyzwyczailiśmy się, że to kot specjalnej troski, każde kichnięcie powoduje panikę (naszą ;) ) ale póki "kot działa" jest ok, i nikt nie myśli o najgorszym :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 26, 2008 22:46

Komandor Kocio tez powinien dzialac :)
:wink:

Mam to szczescie ze naprawde trafiłam na fantastycznych weterynarzy (tu mała reklama - klinika Białobrzeska w W-wie:)).
Nikt nie panikował ale tez nie bagatelizował
Miałam długa rozmowę z wetem - opowiedział mi o wszystkim, odpowiedział na pytania, uspokoił ale w taki sposób ze wiem ze nie zataił niczego i powiedział szczera prawde.

Najwazniejsze jest to ze wada serducha nie jest bardzo powazna i ze nie jest (nie powinna być) zagrozeniem dla zycia.
Gringo jest szalonym , energicznym , wariujacym kocim nastolatkiem i jeszcze głupolek nie rozumie ze jak przez 5 minut lata jak wariat to potem szybko sie meczy i ciezko mu sie oddycha...

Najprawdopodobniej - jak wyrosnie z szaleństw i stanie sie dorosłym statecznym kotem ( nie forsujacym sie ) o nawet nie bedzie widać ze cokolwiek jest nie tak.

Natomiast ja - na pewno musze zwrocic wieksza uwage na kota - jego diete (kocie BMI :wink: ), ale tak jak sobie pogadałam z lekarzem - wszystko powinno byc OK :)

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 26, 2008 22:52

zielona.ona pisze:Gringo jest szalonym , energicznym , wariujacym kocim nastolatkiem i jeszcze głupolek nie rozumie ze jak przez 5 minut lata jak wariat to potem szybko sie meczy i ciezko mu sie oddycha...


No to już Ci mogę powiedzieć, że się najprawdopodobniej nauczy. Klemens jak sobie pozwoli na szaleństwa na ranczu, no. biegnie przez całe podwórko, to potem sam się układa tą resztkę płuca do góry, żeby łatwiej mu się oddychało... zwierzaki mądre są :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 26, 2008 23:13

pewnie tak... dzieki za dobre słowo :)

glaszcze teraz kickie a on mrrrruczy zadowolony jak nie wiem co i wcale nie wyglada na "sercowca" :)
jakos tak mam dziwne przeczucie ze wszystko bedzie ok :)

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 26, 2008 23:51

zielona.ona pisze:jakos tak mam dziwne przeczucie ze wszystko bedzie ok :)

Na pewno. :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Sob wrz 27, 2008 7:47

No przeciez Gringo nie jest sam :D , ma Duzych, a oni wiedza jak mu pomagac. Czyli wszystko ok!
Obrazek

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Sob wrz 27, 2008 11:19

Zielona, rozumiem Cię bardzo dobrze. Taka informacja spada na nas nagle i w pierwszej chwili nie wiadomo co z nią począć. Kot wydaje się zdrowy, szczęśliwy, bawi się, biega itd., a jakieś drobne nieprawidłowości jesteśmy skłonni składać raczej na karb naszej nadopiekuńczości, licząc na to, że diagnoza nie wykaże niczego niepokojącego. A potem okazuje się, że jednak.

Ale - jak piszesz - to tylko drobna wada, z którą można żyć. To jest ta dobra wiadomość w tym wszystkim. :ok: Pomyśl, że mogło być gorzej, o wiele gorzej... Ja absolutnie nie znam się na wadach serca ani u zwierząt, ani u ludzi. Sama mam ponoć serce wzorcowe. ;) Ale znam parę osób, żyjących całkiem normalnie z wadami wrodzonymi. Mam koleżankę, u której wykryto wadę już w wieku wczesnodziecięcym. Ma teraz 32 lata, niedawno urodziła ślicznego zdrowego synka. :) Będzie dobrze, zwłaszcza, że Rudy ma teraz życie sielskie-anielskie. :D

Tak się zastanawiam... Moje koty też sapią jak się zmęczą. :?

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14581
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Sob wrz 27, 2008 17:02

Aniu - samo "sapanie" nie jest chyba jeszcze powodem do obaw. Czlowiek jak rzuci sie sprintem kilkaset metrow to tez sapac bedzie :)
tak samo ponoc normale jest po zmeczeniu takie szybkie oddychanie u kota (cos jak "ziajanie" u psa)

U nas to byl wlasciwie bardzo ciezki oddech (i swiszczenie - dlatego podejrzewali tez astme) i wyrazne trudnosci z oddychaniem - po szalenstwach i wzglednie nieduzym wysiłku
Normalnie - nie szalejac , lub szalejac umiarkowanie - kot nie ma zadnych objawów.
Ale nawet takie objawy nie byly tez powodem by lekarze jednoznacznie powiedzieli ze cos nie tak.
To bylo tylko wskazaniem do sprawdzenia i wykonania badań, (a ze akurat potwierdzily chorobe - to inna rzecz)
Rownie dobrze moglo byc ze kot nie ma za bardzo kondycji i jest to zwykle zmeczenie , albo - jak pisalam - problemy z np. astma czy choroba płuc etc, albo po oprostu "taka jego uroda"

Tak naprawde zalecenia - to nie forsowanie kota, (ale tez nie ze absolutnie ma lezec i nic nie robic - wrecz przeciwnie ma miec umiarkowany ruch), uwazanie na diete (zeby byla zbilansowana i zeby nie utuczyc kota) no i kontrole u weta czesciej niz robi sie to u zdrowego kota. Czyli bj uwazna kotrola niz u kota bez zadnych problemow.

Z tego co mi wytlumaczono jest to duzo mniej grozne i mniej uciazliwe niz chociazby syndrom urologiczny czy choroby nerek

ak wiec na twoim miejscu nie martwilabym sie ze Twoje koty tez cos "za szybko " sie mecza - ew. spytala weta.( zawsze dla czystosci sumienia mozna jakies badania zrobic )

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 29, 2008 20:36

A Gringus dzisaj miał kolegę
Jamnika :) (znajma przyszla z wizyta ze swoim pieskiem:))
bardzo ładnie sie zachowywali - tzn. jamnik byl pelen zainteresowania i chcial sie bawic a Gringo pelen niesmaku i pieska "olał"
tzn ze znudzonym wyrazem pyszczka pozwolil sie obwachac (pod ogonkiem tez :)),i "cmoknac" swoim nosem z jamniczym nosem :)
a potem ziewnał i zajał sie swoimi sprawami (pilnujac jednak czy jamnidło nie kreci sie podejrzanie blisko kociej miseczki)
ale i tak jestem dumna - znajac ostry charakterek rudzielca balam sie ze siersc poleci

(kolezanka cyknela ze 2 fotki jak mi sie uda od niej wydebic to wkleje :))

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 30, 2008 8:28

zielona.ona pisze:Z tego co mi wytlumaczono jest to duzo mniej grozne i mniej uciazliwe niz chociazby syndrom urologiczny czy choroby nerek


No i tak trzymać. :ok: A pilnować, żeby kota nie utuczyć, to powinni wszyscy opiekunowie. :D Szczupły kot to zdrowy i sprawny kot. :)

Myślę, że jednak wszystko w porządku z moimi kociastymi. Ostatnio latają jak wariaty i chyba oddychają proporcjonalnie do wysiłku. ;)

Jestem przekonana, że serducho Rudzielca bić będzie mocno, równo i dłuuuugo. Dla swojej ukochanej Dużej oczywiście. :ok:

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14581
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1312 gości