Nie, nie, robiłam swoim - to wczorajsze zdjęcia. Pozyczonym obiektywem robiłam dopiero dziś, jeszcze nie zgrałam do komputera i nie wiem, czy coś wyszło.
Fri pisze:no
radocha nad radochy
aż dziwnie się człowiek czuje kiedy musi się do obiektu zbliżać zamiast pokręcać
ale za to bajer z głebią obrazu... fanem jestem
Nie denerwuj mnie, nie stać mnie na własny
magdaradek pisze:Kicorku, tak różne masz te koty, które z nich są najbardziej takie proludzkie? miziulaste?
Wszystkie są proludzkie, ale różnie to okazują.
Kitka mruczy, jak jej tylko dotknę i biegnie na każde moje zawołanie szczęśliwa, że się nią interesuję
Gości też lubi, ale dopiero od paru lat, bo to straszny tchórz i dopiero Hestia ją przekonała, że warto wychodzić z kryjówki.
Nie jest rasowa, podchodzi pod syberyjczyka
Cyryl zaczepia do mizianek, nawet jak go nikt nie prosi
Ociera się, zaczepia łapkami, turla po podłodze i kokietuje. Gości uwielbia, bo ma kogo molestować
Równocześnie to bandyta i potrafi się mścić na kotkach, jeżeli uzna, że za mało się nim zajmuję
Ale jest kochany i ma mnóstwo uroku
Hestia bardzo lubi moje kolana i często ucina sobie na nich drzemkę, jeżeli usiądę gdzieś na dłużej. Jest małą gadułką, odważną i ciekawską
Mogę ją zabrać ze soba wszędzie na rękach, pewnie nawet nie potrzebowałabym smyczy, choć wolę nie ryzykować.
Alma jest nieco inna, teoretycznie bardziej niezależna. Jako jedyna z moich kotów rzadko spała ze mną na łóżku (reszta spała prawie zawsze), na kolanach przesiadywać nie lubi. Ale jak pojechała na wystawę beze mnie, to dostała histerii i uspokoiła się dopiero, gdy do niej dojechałam. Kładzie się nieraz obok mnie, szuka mojego towarzystwa. Ufa mi bezgranicznie i teraz, jak ma dzieci, odwraca się do góry brzuszkiem do miziania i mruczy prawie bez przerwy
To tak w skrócie
