dobre pączusie są u nas z lukrem ,skórka pomarańczową...pycha .
Kupuje mężowi do szpitala a on się ze wszystkimi dzieli
juz wiem że nie moge np. przynieść dwóch...
wszyscy go chwala ,że nic nie zje sam ,wszystkim sie dzieli ,no w końcu ja go wychowywałam
Jutro mogą być wyniki ,pisałam wam że nie mam złudzeń......kłamałam
mam ,ciągle kołacze mi sie myśl po głowie że może jednak to nie rak....
bardzo spokojnie o tym rozmwiamy z tż. że nawet to nic i tak sobie damy rade ,ale tak naprawde wracam do domu i sie rozpadam
mnie bez niego poprostu nie ma.....
Maltusia troszke lepiej .
Biały maluch superowy,bryka już jak oszołom ,a taka z niego popierdółka
Brodzikowa niestety siedzi w transporterku bo w końcu pranie musze zrobic.
