Pers z lasu - już w domu u Anki, Bambosz go kocha... za TM..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 24, 2008 9:24

piotr568 pisze:
Anka pisze:
Serniczek pisze:hehe..miłośc jest jak choroba........persjoza jest potwornie zarażliwa......


Aamms zdiagnozowała mnie na pw - persjoza postępująca (tzn. że postępująca, to już moja obserwacja 8) )
Ale ja się bezpośrednio z osobami zarażonymi nie kontaktowałam, czy to jest zakaźne na odległość 8O


To jest jak wirus internetowy, przenosi się przez zasoby sieciowe, a głównym źródłem zarażenia jest forum.miau.pl :lol:

z ust mi to wyjąłeś Piotrze :lol: :lol: :lol:
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro wrz 24, 2008 9:24

Anka pisze:Możliwe. Inna wersja jest taka, że jak choroba zaczęła bardzo postępować, to przestali o niego kompletnie dbać (bo po co :evil: ), i w końcu się pozbyli.
CoToMa, ja rozumiem, że jest nieuleczalna. ale chodzi mi o działania wspomagające, przynoszące ulgę.

Leki przeciwbólowe, sterydy...
Nie wiem czy coś jeszcze...

Myślę, że trzeba zobaczyć jak on będzie funkcjonował bez ogona.
Po dupce daje się głaskać...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro wrz 24, 2008 9:34

jeżeli chodzi o choroby z autoagresjii czyli autoimmunologiczne to sama ich doświadczam oraz mam rózniste przypadki ludzko-zwierzęcePodłożem jest DŁUGOTRWAŁY,NARASTAJĄCY STRESS!!!!!!Odpowiedzią jest bunt systemu immunologicznego organizmu objawiający się zwalczaniem własnych komórek w miejscu najbardziej słabym.U mnie to skóra ,oczy i tarczyca.W rodzinie właśnie stawy i kręgosłupy.Choroby z autoagresjii sa na razie dla medecyny konwencjonalnej nie do wyleczenia stąd odpowiedzi wetów,ze nic sie nie ta zrobić.Owszem ciepły pełen miłości własny dom i kochający Człowiek -to jest lek.Na szybko światły lekarz-łagodzący skutki somatyczne...Wiele złego tez wyrzadziło zapewne złe pozywienie.Tak więc wszystko mi zaczyna pasowac do układanki Charliego.Wiem tez ,ze w przypadkach zaawansowanych dobre są tzw kuracje biologiczne czyli leczenie na podstawie materiału hodowanego na specjalnych komórkach ludzkich lub zwierzecych.Ale nie wiem czy weterynaria ma jakies sukcesy..wiem,że u ludzi jest to metoda alternatywna do konwencjonalnej.Zaczyna leczyc przyczynę a nie skutek.Acha -jesli to choroba autoimmunologiczna to ostroznie z lekami zwyczajowo stosowanymi na podniesienie odporności.Trzeba brac pod uwage stymulacje systemu immunologicznego we własciwy sposób.noi te choroby bywaja na ogół genetyczne więc może Charlie ma to w genach....
Serniczek
 

Post » Śro wrz 24, 2008 9:43

Mój wet jest otwarty na różne metody leczenia, np. nie jest homeopatą, ale w pewnych wypadkach i to poleca, a nawet doradza kontakt ze specjalistą. Nie chodzi mi o to, że tu akurat homeopatia będzie pomocna, ale że będziemy szukać różnych metod.
Poza tym jeszcze jedno przyszło mi na myśl. Mój pies po wypadnięciu (i pęknięciu) dysku był sparaliżowany. Po okresie leczenia farmakologicznego był rehabilitowany w specjalnym ośrodku pod Wejherowem. Rehabilitacja po 10 dniach przyniosła skutki rewelacyjne. Zdaje się tego ośrodka już nie ma, wet go prowadzący ma różne opinie i z innymi sprawami do niego bym nie poszła, ale na rehabilitacji, także zachowawczej to się zna, zresztą widać po skutkach. Z nim bym się też skontaktowała.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 24, 2008 9:47

Serniczek pisze:... Podłożem jest DŁUGOTRWAŁY,NARASTAJĄCY STRESS!!!!!!Odpowiedzią jest bunt systemu immunologicznego organizmu objawiający się zwalczaniem własnych komórek w miejscu najbardziej słabym. ...

Takie rozumowanie nie jest prawidłowe. Owszem stres może w jakiś sposób indukować pojawienie się symptomów choroby ale nie jest jej przyczyną. "Wadliwie" działający układ immunologiczny to niestety przypadłość cywilizacyjna i tak jak pisze Serniczek może być uwarunkowane genetycznie. Schorzenia tego typu są coraz częsciej diagnozowane i u ludzi i u zwierząt. Niestety nie ma leczenia likwidującego przyczyny choroby ("naprawiającego" układ immunologiczny). Jedynie można łagodzić jej objawy (i to nie zawsze się da) lub jak w przypadku celiakii stosować dietę i dzięki temu nie pobudzać układu immunologiocznego do produkcji szkodliwych przeciwciał.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 24, 2008 10:00

Anka pisze:Zastanawiałam się dlaczego ten pers jeszcze ufa ludziom. Pomyślałam tak:
ci ludzie, którzy pozwolili mu dojść do takiego stanu wprost go nie bili, może czasem, czasem i pogłaskali, on tak żył od urodzenia - i biedulek nie wiedział, że jest krzywdzony, myślał, że tak wygląda kocie życie :crying:


to teraz się bardzo miło rozczaruje
Anka, masz ogromne serce !
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 24, 2008 11:11

Sylwka pisze:
Serniczek pisze:... Podłożem jest DŁUGOTRWAŁY,NARASTAJĄCY STRESS!!!!!!Odpowiedzią jest bunt systemu immunologicznego organizmu objawiający się zwalczaniem własnych komórek w miejscu najbardziej słabym. ...

Takie rozumowanie nie jest prawidłowe

Ja jednak będe uparta....takie rozumowanie jest co najmniej uzasadnione zwłaszcza w kontekscie braku mozliwości wyleczenia......co nie oznacza,ze będę sie kłócić-nie jestem lekarzem tylko artystą.Jednakże wpływ stressu na zdrowie jest moim zdaniem lekceważone a jego zgubne skutki nie są w pełni poznane.Jako pacjent mam na to dowody. :evil:
Profesja jaka uprawiam jest żródłem stressu o niespotykanym natężeniu a choroby dotykajace np.moje srodowisko powinny byc żródlem obserwacji dla lekarzy chcących poznac to zjawisko.Ale to juz inny temat :)
Serniczek
 

Post » Śro wrz 24, 2008 11:17

Sylwka pisze: "Wadliwie" działający układ immunologiczny to niestety przypadłość cywilizacyjna i tak jak pisze Serniczek może być uwarunkowane genetycznie. S

a stress czymże jest jesli nie przypadłoscia cywilizacyjną?Jedno drugiego nie wyklucza a za to wzajemnie na siebie oddziaływuje...stąd te wszystkie choróbska o tzw"nieznanej etiologii"......
Serniczek
 

Post » Śro wrz 24, 2008 13:53

Będziemy czekać cierpliwie na wieści jak czuje sie kotuś po zabiegu. Trzymamy mocno!!! :ok:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro wrz 24, 2008 14:12

Wpadłam na moment do domu. Wciąż czekam na wieści...

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 24, 2008 14:13

Oj tak trzymamy i czekamy na wieści..

Ja też mam persjozę - mój Kajtuś był cudnym kotem [*]
Bubu ['], Kajtek ['], Sylwester ['], Toffie ['], Mohito ['], Kawior ['] MałyBury [']
Rambo ['], Rambo II ['], Sara ['], Max ['], Yogurt [']

To prawie 4 dekady bezwarunkowej miłości.

Janosia

 
Posty: 631
Od: Czw maja 08, 2008 23:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 24, 2008 14:50

Janosia pisze:Oj tak trzymamy i czekamy na wieści..

Ja też mam persjozę - mój Kajtuś był cudnym kotem [*]


Jakbycóś, to ja mam środki zaradcze na tę chorobę.. :twisted:
W tej chwili trzy do adopcji.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro wrz 24, 2008 16:24

Może już niedługo coś będzie wiadomo? Może jak wrócę ze spaceru z psami?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 24, 2008 16:50

Jeszcze nie ma wiadomości?-tak sie denerwuję-co z kociem!

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro wrz 24, 2008 17:20

:?:
Serniczek
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Paula05 i 49 gości