Jesteśmy, jesteśmy tylko czasu na nic nie mamy
ZUSy, VATy, szkoła itp
W domu na szczęście już od piątku ciepło
I bardzo dobrze bo Simbusiowi katarek nie służył - zatykał mu kanały i oczy zaczęły się babrać
byliśmy u weta po antybiotyk do oczu żeby zlikwidować stan zapalny
Na szczęście po podaniu kilku dawek oczy wracają do normy a katarek już prawie znikł
Sarabka ofutrzyła się jeszcze bardziej i wygląda teraz jak kula futra
chociaż na szczęście wizualnie widać że brzuszek trochę się zmniejszył
No i to by było na tyle - krótki raport z frontu
Ze spraw prywatno -blogowych
W piątek byłam z koleżanką na grzańcu opijać założenie przez nią firmy i podpisanie pierwszego kontraktu
pomieszanie grzanego wina oraz piwa z rumem i wiśniami nie było dobrym pomysłem
W sobotę na zajęciach miałam okropny ból głowy i ledwie kontaktowałam 
Tomek przymierza się powoli do zmiany podłogi w naszym pokoju
na razie jest szukanie odpowiego parkietu, podkładów, listew, wykończeń itp
a za jakiś tydzień pewnie odetnie mnie w domu od netu na niewiadomo jaki czas