oleska222 pisze:Abi, ty kochliwa kobieto![]()
Będę Cię miała na sumieniu teraz...
A jak TŻ? Zgodził się?
Czy TŻ się zgodził...
Niech no ja pomyślę...
A! Wiem! To TŻ zaproponował ostateczne rozwiązanie

Tiger_ pisze:No właśnie ........
szkoda ........
No wiem, wiem, ale tak będzie lepiej dla niego i dla mnie. Zresztą, nic nigdy nie wiadomo

magdaradek pisze:Gratuluję dokocenia. Wreszcie jakiś facet w kocim towarzystwieAbi reanimuj swój wątek, będziemy czytać o dorastaniu Pitka (zostanie Pitkiem?) pozdrowionka
Reanimuję, albo stworzę nowy całkiem wątek. Pitek zostanie Pitkiem, gdyż został pod tym imieniem zarejestrowany u naszego weterynarza rodzinnego.
Ja właśnie o tym chciałam.
W końcu się wybraliśmy do weterynarza, bo biegunka jednak nie ustawała, pojawił się katar, zauwazyłam pchle odchody i świerzbowca. No i byłam ciekawa opinii nt. wieku...
Okazało się, że maluch ma koci katar, co było już dawno widać, słychać i czuć.
Pchle odchody rzeczywiście ma, ale to co jest w uszkach to ponoć za gęste na świerzbowca. Biegunka i powiększony brzunio po jedzonku to robalska. No i niestety, z niczym na razie nie można nic zrobić.
Dzisiaj Pitek dostał ogromną dawkę witamin i innych wzmacniaczy, co ich nazwy nie powtórzę, ale strzykawę pani wzięła konkretną, a maluch tak się darł, że było go słychać na korytarzu. Potem wzięła mniejszą, ale darł się tak samo. Pojutrze idziemy ponownie na antybiotyk i chyba walkę z robalami wszelkiej maści.
Kotek ma około 7 tygodni. Waży 0,5 kg i mamy zalecenie go karmić. Zainwestowaliśmy w Convalescence Royala i dajemy mu po trochę. Nie możemy tylko odgonić dziewczyn.
Załatwia się nadal gdzie popadnie.
Moja ulubiona wetka również twierdzi, że w takim stanie nie można go oddawać, szczególnie komuś, kto nie bardzo się orientuje w temacie.
Ale za to już nas kojarzy. Przywitała nas dzisiaj pytaniem: "czwarty?"

Chłopak ma szczęście. Nawet babcia przyjechała opiekować się chorym wnusiem
