http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=79 ... t=waldemar
Marcysia jest u mnie na tymczasie i mogę powiedzieć, że to cudowne kocie dogaduje się już i z moimi kotami i z moja suńką. Marcysia mimo swojego młodego wieku ma około 4-5 miesięcy musiała wiele przejść, w jej życiu "gościły" głód i lęk. I mimo tak traumatycznych przeżyć to wspaniała i wdzięczna kotka, uwielbia się wtulić w człowieka, każdym swoim spojrzeniem głęboko w oczy zdaje się mówić "dziękuję, nawet nie wiesz co ten ciepły, cichy, miły kącik w twoim domu dla mnie znaczy, przeżywałam straszne rzeczy i nawet nie śniło mi się, że to może się zmienić, myślałam, że na zawsze będę w "piekle" niczym nie zawiniwszy, a tu ktoś nas zauważył, ktoś dał nam cichą nadzieję na raj, modlę się aby to trwało....nie zawiedziesz mnie????" a ja jej szepczę,Marcysiu znajdziemy ci najlepszy dom na świecie ten jedyny, ten najwspanialszy i że wszystko co złe ma już za sobą, bo limit nieszczęść jak na tak małą kocinkę ma wyczerpany. I gadamy sobie o życiu i pocieszamy się nawzajem.
Oto parę fotek naszej panny:




