Pierwsze zdjęcia dziewczynek zrobione

I imionami im się dostało. Odważniejsza została mianowana Hoshi (po japońsku gwiazda), a płochliwsza Yoshi (po japońsku dobro).
Yoshi znalazła sobie doskonałe miejsce w kartonie z kocykiem. Zakrywa się tam calutka i sobie w ciepełku siedzi

Nie wiem czy jadła, raczej tak, bo jedzonko ma zaraz przy wyjściu z kryjówki. I znalazłam siu w kuwetce. Ale której, to już pojęcia nie mam.
Oto Yoshi (widać troszkę białej plamki na brzuszku)
Hoshi jest strasznie ruchliwa

Pieszczoch uciekinier jak to ją mój TŻet nazywa. Ledwo się ją dotknie to od razu mruczy głośno, ale długo na miejscu nie wysiedzi

Wszędzie jej pełno
Oto Hoshi (trochę niewyraźnie, ale nie chciałam jej lampą po oczkach błyskać)
