WIADOMOŚCI SPOD WANNY
Jak zapewne pamiętacie, a jeśli nie to informuję tych co nie wiedzą, że Kociś straszliwie nie lubi brania na ręce i wszelkiego podnoszenia.
Wczoraj wieczorem siedziałem sobie na leniwca w fotelu i oglądałem tv, w pewnymmomencie na podłokietnik wskoczył Kociś. Po chwili zaczął maszerować z lewego podłokietnika via brzuchol Krzysia na prawy i z powrotem. Trwało do kilka minut i równocześnie kot był w tym momencie głaskany. W pewnym momencie zupełnie odruchowo lekkogo przygarnąłem do siebie, tak że kot stracił oparcie dla trzech łap i położył mi się na brzuchu.

Oczywiście głaskanie i drapanie zostało zdwojone. Efekt był taki ze zostało właczona tak potężne mruczenie, jak jeszcze nigdy dotąd. Czułem jak kot się odpręża i z lubością to wyciąga, to chowa pazury. Położył się w taki sposób, że nie widziałem jego pysia, ale Janka widziała i mówiła ze zasypia. Przyszło mu to o tyle łatwo, że w domu robiło się coraz ciszej i spokojniej a Kociś to lubi. Do tego doszedł jeszcze półmrok od zapalonych bocznych lamp - co też mu się podoba.
To było niesamowite uczucie
Warto było doczekać się tej chwili. Te kilka miesięcy były różne i dla Kocisia i dla nas. Czasem było ciężko ale rekompensata jest potężna. Czułem że w tym momencie kotek całkowicie nam ufa. W zabawach też to widać - coraz częściej daje się drapać i głaskać po brzuszku.
Szczęściarz nawet tego nie widział - spał na najwyższej półce drapaka. Ciekawe jak by zareagował...